Reklama

Siły zbrojne

Nowy rosyjski pocisk przeciwpancerny. „Odpal i zapomnij”

Fot. mil.ru.

W Rosji istnieją plany mające na celu zastąpienie w niedalekiej przyszłości obecnie eksploatowanych samobieżnych niszczycieli czołgów Chrizantema-S i wykorzystywanych na różnych platformach zestawów Szturm-SM nowym typem, mającym działać w trybie odpal i zapomnij.

Pomimo wysokiej skuteczności w penetracji nowoczesnych osłon pancernych współczesnych wozów bojowych przez posiadane w rosyjskiej armii systemy zauważono pewne wady posiadanych rozwiązań. Zdając sobie sprawę z niedoskonałości - zwłaszcza w pewnych obszarach ich rozwiązań technicznych czy zasad użycia - oraz mając na uwadze obecne tendencje światowe, zainicjowano program mający doprowadzić do powstania ich następców.

Obecnie oprócz prac nad systemami uniwersalnymi z wielozakresowymi głowicami naprowadzania dąży się do zapewnienia współdziałania systemów broni połączonych w ramach zwalczania broni pancernej na różnych poziomach i obszarach walki. Próbuje się wprowadzić systemy o takich rozwiązaniach konstrukcyjnych, by zminimalizować ryzyko przeciwdziałania i zakłócania większości z nich oraz zapewnić wysokie prawdopodobieństwo zniszczenia celu.

W Rosji obecnie wykorzystuje się zestawy 9K123 Chrizantema-S na podwoziu bwp BMP-3 z pociskami 9M123-2 (AT-15 Springer) o zasięgu 6000 metrów, startujące z zasobnika - wyrzutni 9P157. Zestaw działa w oparciu o automatyczny radiolokacyjny system wykrywania śledzenia celów, połączony z jednoczesnym kierowaniem rakiety w procesie jej naprowadzania. 

Taki system jest możliwy do użycia w każdych warunkach atmosferycznych, ale podatny na zakłócenia. Półautomatyczny system naprowadzania działa natomiast w oparciu o naprowadzanie za pomocą wiązki laserowej. Wadą takiego rozwiązania jest, oprócz stosunkowo wysokiej ceny, mniejszy zasięg, konieczność podświetlenia celu (co nie zawsze jest możliwe do spełnienia) oraz wrażliwość metody kierowania na szczególne warunki atmosferyczne panujące na polu walki.

Innym zestawem samobieżnym nadal wykorzystywanym jest Szturm-S 9K114 (wyrzutnia 9P149) na podwoziu transportera MT-LB z pociskiem 9M114 (AT-6 Spiral) o zasięgu również 6000 metrów. Jest to pocisk kierowany półautomatycznie, drogą radiową. Szturm 2 z pociskiem 9M114M2 posiadał już zasięg 7000 metrów. Wyposażony on był w tandemową głowice kumulacyjną lub z rdzeniem przeciwpancernym kształtowanym wybuchowo (EFP). Ulepszoną wersją zestawu Szturm jest Ataka-W z pociskiem 9M120 (AT-9).

Zestaw 9K129 Kornet składa się z wyrzutni 9P162 i pocisku rakietowego 9M133 z tandemową głowicą kumulacyjną, kierowanego w wiązce laserowej w półautomatycznym trybie naprowadzania. W dyspozycji Rosjan są jeszcze zestawy 9K111 Fagot i 9K113 Konkurs, w tym w jednostkach rezerwowych.

Reklama

Komentarze (7)

  1. PiterNZ

    Problem w tym, że to bardziej Polska chce wszystko sama rozwijać. Nasze wojsko i politycy uwielbiają planować. Sęk w tym, że to my nie potrafimy kupować i Wygląda na to, że obecny MON to dostrzegł. Zacofani niestety częściowo jesteśmy (co produkowaliśmy T-72A/M/M1 a Rosja bazuje na T-72B ale wymienili w niż nawet wieżę; produkowaliśmy 2S1 122 mm a oni bazują na MSTA-S następcy 2S3 152 mm; teraz w sumie licencja na Kraba = AS90 + K9) dlatego na początek przydałyby się licencje jak Rosomak i Spike (ostatnio co pamiętam to produkowaliśmy Malutkie). świdnik akurat amerykanie kupili tylko Polska nic nie kupuję. Kupno fabryki to mały miki (5% wyzwania, można ją sprzedać za 1 USD pod warunkiem inwestycji) potem trzeba wymienić linię produkcyjną, stworzyć sprzedaż, marketing i sprzedawać. Chyba nikt nie uważa lini produkcyjnej tej po W-3 (to W to od Wiertoliet) Sokół jako nowoczesnej.

  2. Kamil

    Czy Polska na prawdę jest tak bardzo zacofanym technologicznie oraz mentalnie krajem, że nie potrafimy opracować w pełni własnych produktów dla armii? Amunicja 155mm do armatohaubic oraz 120 i 98mm dla moździerzy w wersji z ładunkami termobarycznymi, subamunicją, przeciwpancerną, odłamkowo-burzącą w wersji ze standardowym oraz przedłużonym zasięgiem (amunicja szybująca i z gazogeneratorem). Na dobrą sprawę jednorazowe granatniki typu AT4 czy wielokrotnego użytku (Panzerfaust3 i Carl Gustaw) też nie są aż tak skomplikowane żeby nie podjąć się produkcji tego typu uzbrojenia. W ostateczności można zakupić licencję i produkować u siebie w kraju, ale tak aby budować te produkty w pełni, bo na przykład do Spike nadal sprowadzamy część komponentów z Izraela. Rozumiem, że możemy nie potrafić zbudować czołgu, śmigłowca czy zestawu OPL średniego zasięgu ale amunicja do Langust, Krabów, Raków czy Leopardów to nie technologia rodem z gwiezdnych wojen.

    1. PZL

      Polska nie jest zacofana, to wina systemu pod skrzydlami Polskich zachodnich przyjaciol - zamiast rozwijac Polska powinna kupowac. Taka jest ich logika i stad wiekszosc przedsiebiorstw jest kupiona przez nich, Swidnik itd.

    2. Wieloletni_czytelnikWyborczej81

      Widać Polska nie potrafi. Tusk prosił emigrację o przyjazd, Szydło prosi. O amunicję prosi się Niemców. Spike już któryś rok integrują z Rosomakiem, tak jak wieżę i działko. Co ciekawe, odrzucono 1. okręty podwodne francuskie we współpracy i zajęciem dla polskich stoczni 2. Caracal'e we współpracy z polskim przemysłem i transferem technologii i wciągnięciem Polski do Airbusa 3. francuską czy europejską otwartej architektury obronę przeciwlotniczą Wszak Macierewicz o polskim przemyśle mówi. A o dronach jak było cicho, tak i jest. Wiadomo tylko, że Polska od lat potrzebuje, jak helikopterów. Niemcy nie dadzą w prezencie po zaniżonych cenach, to i czołgów nie będzie. Nie da się wyprodukować amunicji, to co dopiero mówić o zestawach przeciwpancernych ?ret.

    3. Arek102

      To wyobraż sobie, że taka potęga gospodarcza jakim był i jest RFN przez 10 lat opracowywał nowe pociski p-panc DM53/DM63 do armat 120mm w swoich Leopardach i to w warunkach których ZSRR wprowadziły na uzbrojenie nowe czołgi serii T-80, a które stare pociski DM33 i DM43 nie radziły sobie z pancerzem czołowym tego czołgu. Amerykanie kupili Szweckie AT4 i Carl Gustaw, ponieważ sami przez kilka lat probowali stworzyć nowe pociski/granatniki w miejsce starych, które nie spełniały ówczesnego pola walki. Poza tym jak można opracować nowe pociski do armat jak jednocześnie zamyka się zakłady, które je produkują (zakład w Pionkach), a tak robiła ekipa Tuska. Nie wspominając o przemyśle chemicznym, który jest potrzebny do opracowania nowych prochów potrzebnych do nadania odpowiedniej energii pociskowi jednocześnie nie niszcząc lufy armaty. Przypomnę o zakładach chemicznych Ciech sprzedanych Kuczykowi za około 650 mln zł takżę przez ludzi Tuska. A pociski samosterujące to elektronika, elektronika i jeszcze raz elektronika z najwyższej półki. Polski przemysł elektroniczny został zniszczony na samym początku lat 90 przez "Balcerowiczów" tamtych czasów. Przykładem zrzeszenie NPCP CEMI, które padło w 94 roku przez kłopoty w 92 i 93 roku spowodowane załamaniem zamówień na półprzewodniki przez masowy napływ taniej i tamdetnej elektroniki z Taiwanu/Chin i Europy zach. (zreszta dotyczy to całego przemysły elektronicznego), Kasprzak, WZT, Wrocławskie Elwro kupione przez niemców i zamknięte, Warszawska Mera, Mera błonie i dziesiątki innych firm, które padły często z głupoty albo braku dobrej woli tak jak było w przypadku zakładów Kasprzaka gdzie wierzyciele dogadali się z załogą, powstał plan ratunkowy, a zakład zamknął syndyk nie uznający tych porozumień (widać za mało mu oferowano). Sprzedając teren jednemu Bankowi (Kredyt Bank SA), który to pobudował wielką siedzibę na części terenów, a pozostałe sprzedał dobrze zarabiajac. Wczesniej miał siedzibę w niedużym teatrze na Woli.

  3. D.

    Aby opracowac no nowoczesny pocisk trzeba miec wiele rozwinietych galezi przemyslu i wbrew pozorom nie jest to takie banalne chyba ze chcce sie zrobic pocosk rodem II wojna swiatowa a wiec i zasieg. Niestety nasz przemysl jest zacofany a zbrojeniowka w szczegolnosci i trzeba wielu lat trwalego finansowania aby budowac wlasne rozwiazania jak np Turcy i egzekowania terminow a nie dialogi i fuszerka przemyslu. Na pewno potrafimy robic elektronike na calkiem dobrym poziomie ale rakiety pociski to mechanika precyzyjna, materialy, silniki rakietowe, paliwo, zaawansowany proch etc ...

  4. I co wy na to rosjanie ?

    Tak odpal i zapomnij, bo ten pocisk i tak nie trafi w cel, znając ruskie standardy i celność kalibrow, które spadaly gdzie chciały, nawet na szpitale i szkoły. Niech rosjanie produkują, aż się wykończa finansowo, bo ten sprzęt będzie i tak nic nie warty. Ps. Ruski system S 400, był z łatwością zakłócany przez Turcję, strach pomyśleć co potrafią amerykanie na tym polu.

    1. dddsa

      Nie radzę lekceważyć ruskich, jeśli ruskie by chciały to w tydzień niestety są w warszawie.

    2. Piotr34

      Spadaly na szpitale i skzoly?-a kto tak powiedzial?ISIS i tzw.rebelianci(czytaj AL-Kaida)?

    3. niki

      Jak Polacy kupuja własne pociski czy karabinki to wszyscy mówią ze to pobudza gospodarkę daje miejsca pracy i podatki do budżetu ale jak Rosja robi to samo to mowia ze ich to wykonczy- he he.

  5. fx

    Chyba ODPAL I UCIEKAJ bo nie wiadomo w co trafi.

  6. DDT

    Dlaczego nikt nie planuje takich pojazdów dla WP ??? Czy są plany modernizacji dywizjonu ppanc w Suwałkach???

  7. Naiwny

    A słyszał drogi internauta takie słowo "obiektywizm". To trudne pojęcie ale należy próbować podnosić swoje kwalifikacje. Szkoda natomiast, że autor tekstu nie napisał nad czym właściwie nowym pracują Rosjanie. Podane info jest bardzo ogólne a szczegóły odnoszą się do starych ogólnie znanych rozwiązań.

Reklama