Reklama

Geopolityka

Niemiecko-norweski kontrakt na samoloty MRTT

Fot. http://defence.airbus.com/
Fot. http://defence.airbus.com/

Przedstawiciele Organizacji Jednoczącej Współpracy w Dziedzinie Uzbrojenia (OCCAR) oraz Airbus Defence & Space podpisali kontrakt na dotyczący dostawy pięciu samolotów Airbus A330 MRTT. Nowe maszyny zostaną sfinansowane przez Niemcy i Norwegię, co pozwoli na dalszą rozbudowę programu zakupu wielozadaniowych tankowców-transportowców realizowanego przez kraje europejskie i NATO.

Obok zapisów dotyczących pięciu nowych tankowców, w umowie znalazł się punkt dotyczący możliwości zakupu czterech kolejnych maszyn, co umożliwiłoby wejście do programu nowym państwom. Pozwoliłoby to rozbudować flotę łącznie do 11 samolotów. Program finansowany jest obecnie przez cztery kraje (Holandię, Luksemburg, Niemcy oraz Norwegię).

Jak podkreśla komunikat EDA, państwa te będą dysponować wyłącznym prawem eksploatacji samolotów należących do NATO w systemie współużytkowania (pooling agreement). Samoloty zostaną skonfigurowane z myślą o uzupełnianiu zapasów paliwa podczas lotu, przewozie pasażerów i ładunków oraz ewakuacji medycznych.

Pierwsze dwa samoloty zostały już zamówione w 2016 roku (na podstawie decyzji władz Holandii i Luksemburga) i zostaną dostarczone z linii konwersji tankowców Airbus Defence and Space w Getafe w pobliżu Madrytu w 2020 roku. Obecnie zamówionych zostanie pięć dodatkowych samolotów, a zamówienie podpisana umowa będzie również opcję na zakup do czterech dodatkowych maszyn.

Celem tego programu jest stworzenie wspólnej, jednolitej floty samolotów transportowo-tankujących. W założeniu ma to pozwolić na zwiększenie potencjału NATO, szczególnie jeżeli chodzi o tankowanie w powietrzu czy przerzut wojsk na dalekie odległości. Większość europejskich krajów Paktu Północnoatlantyckiego nie posiada własnych powietrznych tankowców, a odgrywająca istotną rolę w NATO flota samolotów sił USA jest mocno obciążona. Omawiany program jest próbą budowania "puli" zdolności przez kilka krajów Sojuszu, aby ograniczyć koszty i ułatwić prowadzenie zakupu.

Program europejskiej/NATO-wskiej floty wielozadaniowych samolotów transportowo-tankujących (MMF) został otwarty przez Europejską Agencję Obrony w 2012 roku. Za samą realizację fazy zakupu odpowiada organizacja OCCAR, a po jej zakończeniu natowska Agencja Wsparcia i Zamówień Obronnych NSPA odpowiadać będzie za pełne zarządzanie cyklem życia floty.

W 2014 roku poprzednie kierownictwo MON zdecydowało o włączeniu Polski do międzynarodowego programu samolotów transportowo-tankujących MRTT, który miał być realizowany wraz z Norwegią i Holandią. Pierwsze zamówienie w ramach wielonarodowego programu złożyły w 2016 roku Holandia i Luksemburg, do programu dołączyły też Niemcy i Norwegia (i to ich dotyczy omawiane zamówienie).

W październiku 2016 roku sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki poinformował, że Polska "bierze udział" w europejskim programie MRTT, choć Warszawa wycofała się z roli kraju wiodącego. Z kolei na początku tego roku Inspektorat Uzbrojenia poinformował o rozpoczęciu fazy analityczno-koncepcyjnej w zakresie pozyskania dla Sił Zbrojnych RP zdolności do: powietrznego transportu o zasięgu strategicznym, ewakuacji medycznej oraz tankowania w powietrzu. 

Natomiast w marcu br. w wywiadzie dla Defence24.pl szef Inspektoratu Uzbrojenia płk Dariusz Pluta poinformował:

"Obecnie w Resorcie Obrony Narodowej trwają analizy nad sposobem zaspokojenia potrzeb operacyjnych SZ RP w zakresie pozyskania zdolności do zapewnienia:

•          powietrznego transportu o zasięgu strategicznym;

•          ewakuacji medycznej;

•          tankowania w powietrzu.

Rozpatrywane są dwa warianty zaspokojenia potrzeby: krajowy (samodzielny zakup) i międzynarodowy (z udziałem państw NATO)."

Czytaj więcej: Polska nie opuszcza poprzeczki dla tarczy antyrakietowej. Szef Inspektoratu Uzbrojenia dla Defence24 o priorytetach modernizacji

Lidia Gibadło, Jakub Palowski

 

Reklama

Komentarze (6)

  1. PRS

    Może gdybyśmy jako Europejski Kraj zrzeszony w NATO i UE kupili EUROPEJSKI SAMOLOT produkowany w EUROPIE to ,,urzędnicy brukselscy" zamilkli by w w wielu nieistotnych, ale absorbujących naszą energię sprawach... Jak mają nas lubić (bo kochać to niemożliwe) jeżeli wszystko co możliwe kupujemy w USA? ,,Obecnie w Resorcie Obrony Narodowej trwają analizy nad sposobem zaspokojenia potrzeb" Co tu analizować jeżeli nasi najbliżsi sojusznicy z NATO już dawno temu wybrali Airbusa A330 MRTT? Nad czym się tu zastanawiać? Jeżeli kasa jest (a podobno niby jest z uszczelnienia VATu) to zamówić i tyle. I tak w tej chwili termin dostawy będzie odległy. Do tego potrzebujemy dodatkowo co najmniej 8 szt. C-295W w wariancie transportowym (by zapewnić transport dla 6 BPD) oraz co najmniej 4 szt. C-295MPA Persuader i 2 szt. C-295AEW (wczesnego ostrzegania). W tamtym roku przeprowadzono także testy - CASA ze specjalną zabudową była zdolna do podawania paliwa. Tak więc powinniśmy pozyskać około 15-16 sztuk C-295, z czego dwa pierwsze właśnie w opcji latającej cysterny. Dla przypomnienia Indonezja zamówiła 11 szt. i wynegocjowała od Airbusa montaż na terenie własnego kraju. Jestem pewien, że zamawiając tak dużą ilość C-295 oraz jeden/dwa A330 MRTT można by było wynegocjować nawet lepsze warunki, szczególnie że Airbus nie zanotował w ubiegłym roku jakiegoś mega progresu jeżeli chodzi o sprzedaż.

    1. Feluś

      Bardzo ciekawa analiza, należy jednak pamiętać o pewnej awersji obecnego kierownictwa do produktów EU, za to dużym wzięciem cieszą się maszyny zza wielkiej wody. Gdyby tak zmodyfikować nieco to opracowanie i przedstawić odpowiednim czynnikom decyzyjnym, to kto wie czy pierwsze kontrakty nie były by już do końca roku, oczywiście z pełnym offsetem i transferem technologii oraz pakietem eksploatacyjnym i szkoleniowym!

  2. Kowalskiadam154

    Jak coś jest wspólne to jest niczyje Jaki niby ma być grafik korzystania z tych samolotów? Miesiąc w Niemczech miesiąc w Norwegii miesiąc w Holandii itd Jak wybuchnie wojna i beda natychmiast potrzebne to beda lecieć przez całą Europę no chyba że inni akurat też będą ich potrzebować Albo ma się własne albo tak jakby nie miało się ich wcale

    1. bender

      A jak wyglada grafik uzywania NATOwskich AWACSow czy C-5 z Papa? To, ze czegos sobie nie potrafisz wyobrazic nie znaczy, ze nie moze to istniec, ale ze abstrakcyjne myslenie nie jest Twoja mocna strona. Takie miejskie rowery w Warszawie, czy coraz popularniejszy na Zachodzie 'car sharing' istnieje, a przeciez tez polega na tym samym czego nie potrafisz sobie wyobrazic.

  3. CB

    Tak czytając to wszystko i obserwując sygnały oraz działania ministerstwa, to i tak należy się cieszyć, że nas jeszcze z "Strategic Airlift Capability" (współużytkowania C-17) nie wypisali i nie rozpatrują samodzielnego zakupu kilku sztuk C-5 Galaxy na przykład.

  4. racjus

    To jest dobre podsumowanie działań MON. Wiadomo, że nie kupimy samodzielnie samolotów MRTT, bo nie ma na to środków ale przeprowadzimy analizę, konferencję. AM będzie miał z tego kilka wywiadów. Na końcu i tak nic nie kupimy i zostaniemy bez zdolności do tankowania w powietrzu a piloci będą musieli podtrzymywać gdzieś certyfikacje za dużo większą kasę.

  5. EWA

    My jak zwykle musimy iść "trzecią drogą". Bez głębokiego dialogu technicznego się nie obędzie. Jesteśmy tak niewiarygodnie bogatym krajem że wszystko musimy robić sami ewentualnie z pomocą tylko USA. Kto wie może kupimy jakieś dwa tankowce z demobilu: takie 20-30 letnie jak Herculesy. Oczywiście za jakieś 50 lat....i oczywiście z USA...

    1. ktos

      Nie zapominaj o offsecie dla naszych firm. Dzieki temu nasze powszechnie znane na swiecie firmy lotnicze beda mogly wygryzc Airbusa i Boeinga. Ale o tym cisza bo jeszcze sie domysla i pokrzyzuja nam plany.

  6. sojer

    Dwa dla Holandii, pięć dla Niemiec, a Luksemburg i Norwegia będą je tylko pożyczały do celów transportowych i szkoleniowych podobnie jak to się robi z C-17. Mieliśmy się dołączyć, ale wiadomo że minister (jeżeli znajdzie pieniądze) ogłosi przetarg, który wygra... Boeing KC-46. Za Klicha zrezygnowaliśmy definitywnie z zakupu dwóch sztuk, bo było zaciskanie pasa.

Reklama