Siły zbrojne
Niemiecki okręt podwodny w Gdyni [RELACJA]
Niemiecki okręt podwodny „U 31” typu 212A złożył niedawno wizytę w Gdyni. Przy tej okazji Niemcy zaprezentowali dziennikarzom jednostkę, której nowa wersja oznaczona jako „CD” jest proponowana polskiej marynarce w programie Orka.
Niemiecki okręt podwodny zacumował przy ogólnie dostępnym Molu Południowym, w centrum miasta – bardzo blisko żaglowca-muzeum „Dar Pomorza” i niszczyciela-muzeum ORP „Błyskawica”, a nie w Porcie Wojennym na Oksywiu. Dzięki temu mogli ją obejrzeć mieszkańcy Gdyni i Turyści. Na pokład zaproszono także grupę polskich dziennikarzy, którzy mieli okazję zobaczenia okrętu od wewnątrz i porozmawiania z niemieckimi marynarzami.
W czasie wizyty U31 podano informacje o zdolności operacyjnej niemieckich okrętów typu 212A. W pełni gotowe do służby są obecnie dwie jednostki tego typu, a trzecia osiągnie zdolność operacyjną do końca tego roku. W 2019 r. do służby powróci czwarty okręt. Pozwoli to nie tylko na płynne wykonywanie zadań przez niemiecką flotę, ale także prowadzenie praktycznego szkolenia na okrętach, które nieprzerwanie realizowane jest w Centrum Szkolenia Okrętów Podwodnych w Eckernförde.
W szkoleniu tym ośrodku biorą od niedawna udział także polscy oficerowie. W 2017 r. kurs kwalifikacyjny na oficerów wachtowych ukończyło 2 oficerów, a w tym roku 12-miesięczne szkolenie w ośrodku w Eckernförde rozpoczął trzeci polski oficer. Wizyta U31 wraz z towarzyszącym mu okrętem-bazą Fehrman miała na celu uzupełnienie zapasów, odpoczynek załogi i wymianę grupy szkolonych niemieckich podwodniaków. Po zakończeniu wizyty w Gdyni, niemiecki zespół wyszedł na kolejne dwa tygodnie szkolenia na Bałtyku.
Załoga okrętu 212A liczy standardowo 27 oficerów i marynarzy oraz trzech dodatkowo zaokrętowanych, np. komandosów lub członków sztabu. Członkiem załogi U31 jest także jedna kobieta w stopniu kapitana, pełniąca funkcję dowódcy działu nawigacyjnego. Nie bez znaczenia są w tej sytuacji warunki bytowe załogi, które zaprezentowano zaproszonym dziennikarzom. Choć jest to niewielka jednostka, to przyjęte rozwiązania zapewniają załodze możliwość wykonywania zadań przez wskazany okres w bardziej komfortowych warunkach niż miało to miejsce na poprzednich generacjach niemieckich OP. Przykładowo, w wypadku patrolu w warunkach pokojowych można zwiększyć powierzchnię mesy podoficerskiej poprzez złożenie systemu ładowania i przeładowywania torped.
Pewnym zaskoczeniem był rozkład stanowisk operatorskich w centrali operacyjnej niemieckiego okrętu podwodnego. Okazało się, że w tym niewielkim pomieszczeniu znalazły się aż trzy konsole dla hydroakustyków, pięć konsol taktycznych oraz trzy/cztery konsole działu mechanicznego i nawigacyjnego (sterowania okrętem). Natomiast dowódca okrętu nie ma wydzielonego miejsca pracy i w zależności od wykonywanego zadania przemieszcza się pomiędzy stołem nawigacyjnym, stanowiskami operacyjnymi i znajdującym się pośrodku, podnoszonym peryskopem.
Systemy obserwacji
Na okrętach podwodnych typu 212A zastosowano dwa klasyczne peryskopy (penetrujące kadłub): taktyczny SERO 15 (bojowy) i obserwacyjny SERO 14. Na tym ostatnim zainstalowano antenę systemu rozpoznania radioelektronicznego EADS FL 1800U. Na nowszych jednostkach typu 212A (U 35 i U 36) został już zamontowany jeden niepenetrujący maszt optoelektroniczny (OMS 110), ale pozostawiono typowy maszt bojowy z kanałem optycznym (SERO 400). Niemcy zastrzegali jednak, że wybór rodzaju peryskopu leży w gestii zamawiającego.
Jednakże, oferowany Polsce w ramach projektu Orka okręt typu 212 CD, wybrany już przez Norwegię oraz Niemcy w ramach wspólnego programu 212CD (Common Design) wyposażony będzie tylko w niepenetrujące maszty optoelektroniczne. Zdaniem dowódcy rejsu kmdr por. Manfreda Grabienskiego, korzystanie z nowych masztów może początkowo sprawiać trudności operatorom przeszkolonym w obsłudze tradycyjnych peryskopów, ale nie generacji młodych oficerów.
Pomimo tak dużej obsady centrali operacyjnej (około 12 osób) działania mogą być skutecznie prowadzone, bo większość urządzeń na okręcie może być stamtąd centralnie kontrolowana i sterowana. Przykładowo do nadzoru nad przedziałem z systemem napędowym nie trzeba wydzielać stałej obsady, ale wystarczą obchody prowadzone przez specjalistów-mechaników. Tak jest również w przypadku większości innych systemów pokładowych. Okręt posiada na przykład stanowisko na rufie, służące do bezpośredniego manewrowania sterami w przypadku awarii zasadniczego układu sterowania. Jest ono jednak obsadzane tylko w sytuacjach alarmowych.
Bezpieczeństwo operacyjne i techniczne
Na okręcie dają się zauważyć rozbudowane systemy bezpieczeństwa. Każdy z nich jest zdublowany, przykładowo w odniesieniu do czujników wodoru i dwutlenku węgla. Zasada ta jest szczególnie przestrzegana w przedziale napędu niezależnego od powietrza AIP (Air Independent Propulsion), który jest napędzany energią elektryczną pochodzącą z reakcji chemicznej wodoru i tlenu w ogniwach paliwowych.
Niemieccy podwodnicy zademonstrowali dziennikarzom blok ogniw paliwowych systemu oraz wyjaśnili, w jaki sposób wewnętrznie kontrolowany jest system przesyłania gazów do źródła energii systemu AIP. Odbywa się to między innymi poprzez dwupłaszczowy układ przewodów w których wodór jest odseparowany azotem i w których każda przestrzeń ma własny pomiar ciśnienia informujący o ewentualnej nieszczelności. Zbiorniki wodoru i tlenu dla bezpieczeństwa zostały natomiast umieszczone poza kadłubem mocnym, a bezpieczeństwo dodatkowo zwiększa fakt, iż wodór jest magazynowany w postaci bezpiecznych związku wodorków metali, a nie w czystej postaci.
Zdublowany jest także system szasowania zbiorników balastowych, który w sytuacjach awaryjnych można zastąpić systemem awaryjnego wynurzenia RESUS (REscue for SUbmarineS). Najogólniej mówiąc, system ten wykorzystuje wytwornicę gazu, który pod ciśnieniem jest wtłaczany do zbiorników balastowych, wypierając z nich wodę i powodując wynurzenie się okrętu podwodnego z każdej głębokości. Jest to jednak system awaryjny jednorazowego użytku, który po użyciu trzeba zregenerować w warunkach stoczniowych.
Niemcy mówili też o właściwościach kadłuba mocnego, na okrętach podwodnych typu 212A wykonanego ze stali niemagnetycznej o podwyższonej wytrzymałości. Jak podkreślił kmdr por. Grabienski, stal tego typu jest trudniejsza w obróbce w trakcie budowy okrętów, ale operacyjnie ma same zalety. Przede wszystkim kadłub wykonany ze stali niemagnetycznej nie koroduje, co ma znaczenie nie tylko dla codziennego utrzymania okrętów, ale także ich serwisowania. Pomimo wielu lat eksploatacji okrętów 212A, cykliczne sprawdzanie ich kadłubów dowiodło braku jakichkolwiek zmian parametrów fizycznych w wyniku działania dużych ciśnień, wpływu wody morskiej ani np. uderzeń czy udarów mechanicznych.
Załoga „U 31” nie mogła oczywiście udzielić szczegółowych informacji odnośnie wielkości pól fizycznych okrętu, ale podkreślała walory niskiej sygnatury magnetycznej i akustycznej okrętów typu 212A. Podczas zwiedzania okrętu, dziennikarzom zaprezentowano również część rufową, gdzie znajduje się system napędowy okrętu. Jego najgłośniejszym elementem jest moduł składający się z zespołu prądotwórczego (z silnikiem diesla MTU i generatorem) oraz sprężarki. Cały ten zestaw został umieszczony w jednym przedziale, a właściwie w wyciszonej kapsule, odseparowanej od reszty przedziału za pomocą elastycznych amortyzatorów.
Okręt napędzany jest silnikiem elektrycznym typu Permasyn (firmy Siemens), który znajduje się już poza kapsułą wyciszającą, gdyż jego praca jest bezgłośna. Podczas wizyty na okręcie uwagę zwracał również ciekawy sposób montowania urządzeń w kadłubie mocnym. Z pobieżnej obserwacji wynika np., że niemieccy inżynierowie część urządzeń zamontowali nie tylko na elastycznych podstawach, ale również zamocowali je od góry, w pewien sposób zawieszając je w powietrzu.
Na wyciszenie okrętu wpływ ma również kształt jego kadłuba i sposób zainstalowania jego zewnętrznego wyposażenia. W momencie zanurzenia kadłub lekki okrętu jest praktycznie całkowicie zamykany specjalnymi pokrywami eliminującymi opór wody. W podobnie „szczelny” sposób chowane są maszty urządzeń podnośnych, antena radaru nawigacyjnego (Kelvin Hughes Type 1007) oraz całe wyposażenie pokładowe (kabestany, relingi, polery itp.). Kształt kadłuba niemieckiego okrętu przypomina rozwiązania z najszybszych rosyjskich okrętów podwodnych projektu 705 typu Lira (wg NATO typu Alfa).
Nowy okręt – nowa taktyka działania
Przedstawiciele załogi „U 31” zwracali również uwagę na stery rufowe w układzie X i ich zalety w działaniu w porównaniu do sterów „krzyżowych”. Jak się okazuje, sterowanie okrętem (w sytuacji awaryjnej) jest możliwe nawet w przypadku, gdy dowolne dwa płaty tych sterów nie działają. Sprawdzono to zresztą w praktyce przy uszkodzeniu jednego ze stateczników na okręcie „U 35” w czasie ćwiczeń morskich w 2017 r. Stery te umożliwiają także kładzenie się okrętu na dnie, co jest często ćwiczone przez niemieckich podwodniaków na Bałtyku. Komandor Grabienski podkreślił, że tego typu manewr nie jest rzadkością w działaniach flot podwodnych, gdyż służy oszczędzaniu energii, odpoczynkowi załogi i ułatwia prowadzenie nasłuchu.
Niemcy wyjaśnili także własną filozofię użycia na okrętach typu 212A tylko jednego zespołu prądotwórczego. Przeciwnicy takiego rozwiązania obawiają się skutków długotrwałego uszkodzenia takiego systemu w trakcie działań operacyjnych na morzu i konieczności zasilania okrętu energią pochodzącą tylko z systemu AIP. Ich zdaniem miałoby to ograniczać zasięg i czas działania okrętu.
Podczas wizyty Niemcy podkreślili, że w przeciwieństwie do tradycyjnego pojmowania działania systemu napędowego konwencjonalnego okrętu podwodnego, jednostki typu 212A są okrętami AIP, gdzie klasyczny zespół prądotwórczy jest systemem pomocniczym dla AIP, używanym głównie do operowania na powierzchni, jak również do ładowania baterii akumulatorów pod chrapami. Układ napędowy oparty o jeden zespół prądotwórczy oznacza także mniejszy hałas i zajmowaną powierzchnię na pokładzie okrętu.
Podstawową przyczyną takiego rozwiązania jest jednak fakt, że okręty 212A zostały opracowane do działania w płytkich wodach Bałtyku, a ich zadaniem po wyjściu z bazy jest wykonanie manewru zanurzenia i operowanie na AIP w całkowitym zanurzeniu do 3 tygodni bez potrzeby używania zespołu prądotwórczego. Ładowanie baterii akumulatorów z użyciem zespołu prądotwórczego z konieczności odbywa się w położeniu podwodnym pod chrapami i w warunkach bojowych może okazać się niebezpieczne dla okrętu i jego załogi.
Na dowód zdolności systemu AIP na okrętach 212A, Niemcy przywołali fakt przejścia przez Atlantyk przez „U 32” w pełnym zanurzeniu w ciągu 18 dni, co miało miejsce w 2013 roku. Okręt używał w tym czasie tylko i wyłącznie AIP, a pod powierzchnię wody wychodził tylko w celu nawiązania łączności i zameldowania swojego położenia.
Jako główny system napędowy, AIP jest wykorzystywany na niemieckich okrętach podwodnych bez ograniczeń, a nie tylko okazjonalnie lub w wypadku wyższej konieczności. Pobyt „U 31” w Gdyni został wykorzystany do uzupełnienia zapasu ciekłego tlenu, co było nie tylko okazją do obserwowania tego niecodziennego zdarzenia, ale przede wszystkim dowiodło łatwości i bezpieczeństwa procesu tankowania okrętu. System AIP „U 31” został zatankowany w centralnym punkcie Gdyni z wykorzystaniem cywilnego dostawcy gazów technicznych (firma Air Products). Firma ta jest zobowiązana do dostarczenie wodoru i tlenu o określonej czystości w dowolny punkt tankowania wskazany przez Marynarkę Niemiecką.
Przy okazji wizyty „U 31” w Gdyni, na jego pokładzie wywiązała się dyskusja na temat przydatności okrętów podwodnych na Bałtyku. Jednostki typu 212A zostały zaprojektowane dla tego typu akwenów, a ich wielkość pozwala na działanie nawet przy głębokości morza mniejszej niż 30 m. Niemieccy podwodnicy nie mieli jednak żadnej wątpliwości, że w razie wybuchu faktycznego konfliktu zbrojnego okręty podwodne NATO znajdą dla siebie odpowiednie cele na Morzu Bałtyckim. Zaznaczyli też, że główną rolę ma odgrywać uzbrojenie torpedowe, które – przy ograniczonym zasięgu własnych sensorów – jest bardziej przydatne niż rakiety klasy Harpoon lub Exocet.
W niemieckiej marynarce wojennej planuje się jednak wprowadzenie rakietowego systemu przeciwlotniczego IDAS do zwalczania przez zanurzony okręt podwodny śmigłowców i samolotów ZOP (zwalczania okrętów podwodnych). Rakietą IDAS można także obezwładniać okrętowe stanowiska dowodzenia lub nieopancerzony cel nabrzeżny, np. radary. Głównie jednak będzie to oręż ostatniej szansy dla dowódcy okrętu podwodnego w sytuacji jego bezpośredniego namierzenia i groźby zniszczenia przez środki powietrzne ZOP. Jak podkreślają Niemcy, sama obecność systemu IDAS na okrętach podwodnych może być czynnikiem zmieniającym zasady gry OP z siłami ZOP. Okręt uzbrojony w IDAS będzie musiał być brany pod uwagę np. przez załogi śmigłowców ZOP. To z kolei zmusi je do bardziej ostrożnego działania, a być może i zmiany samej taktyki działania sił ZOP.
De Retour
@ Boczek. Są teorie internetowe i jest praktyka.
Boczek
Dokładnie i stąd revival klasyków. No a już poza nacjami blue water nikt nie poświęca uwagi nuklearnym. A już poza boomerami, nawet dla nich - w obliczu dynamicznego rozwoju AIP i ogniw - traci to sens.
De Retour
@ Boczek. Do czasu kiedy wykrywanie antyczasteczek powstających w reaktorze atomowym nie będzie operacyjne, to SNA będzie królem mórz i oceanów. Czyli jeszcze długo. Dlatego w perspektywie wojny z Północą był to priorytet MW Seulu. Teraz jest zakładnikiem polityki.
Boczek
Nie, nie jest i nie będzie. Samych oceanów warunkowo tak. Dlaczego?### 1. Jest głośny. Wielokrotna bezradność na manewrach w stosunku do SSK i wielokrotne "zatopienie" jednostek związku, chronionych m.in. przez SSN - no i przykład wodzonego za nos jednego z LA Class przez 30 letni niemiecki 206. ### 2. Jest wykrywalny w IR wiele godzin po przejściu. Ten sam efekt (inna skala), którym dotknięte są SSK z reformerem (szczególnie diesla), czy ze Stirlingiem (nawet przy niewielkiej mocy jednego modułu - 75 kW), czy wcześniej MESMA. ### 3. Jest mało przydatny na wodach litoralnych. ### 4. Jaką przewagę w przypadku przytoczonego potencjalnego konfliktu daje OP o napędzie nuklearnym? ### 5. No i last but not least ...jaki jest powód dyskusji w USA o powrocie do SSK?
De Retour
@Boczek. Przecież jasno powiedzieli w marcu 2018, że o swoich rozmowach z Naval Group, by 3 serie zrobić na bazie Barracudy, nie będa informować opinii publicznej. Nie chcą by miały one wpływ na rozmowy pokojowe z Północą. Seul prowadził już program budowy SNA ok 2003 (?) roku, ale był zmuszony go przerwać, gdy został ujawniony.
Boczek
Może zrobią, może nie zrobią. Moje wątpliwości wynikają z: ### - braku takowej konieczności w przypadku Korei Pd. ### - przy ich profilu operacyjnym OP o napędzie nuklearnym mają więcej wad niż zalet. Na rzecz endurance poświęcona zostałaby skrytość operowania ### No chyba, że Korea Pd. ma zamiar przystąpić do klubu N.
De Retour
@ Boczek. Mają być 3 (różne) serie po 3 okręty. Druga ma już być zmodyfikowana po testach pierwszej i ma mieć 1000 ton więcej. Trzecia może mieć napęd atomowy. Ostatni okręt to 2029 rok. W pierwszej serii z importowanych elementów- maszt optroniczny z Francji (taki jak w Scorpene -30 Sagem/safran) ,system WRE z Hiszpanii - INDRA, system walki z WB - PEGASO, Babcock. Później chcą już wszystko robić sami.
Boczek
De Retour, wtorek, 23 października 2018, 21:48 - Znam szczegóły. Jednak opcja z napędem nuklearnym żyje ostatnio raczej życiem medialnym.
Davien
Panie Boczek, na razie zwodowali jeden w wersji konwencjonalnej, ale cały czas się zastanawiaja nad tym czy budować je w wersji konwencjonalnej czy SSN. Ma wejśc do słuzby za 7 lat . Wersja SSN to podobno oznaczenie KSSX-N .
Davien
WW3, jak na razie KSS III to wielka niewiadoma, nie jest jasne nawet jaki bedzie miał napę, czy konwencjonalny czy juz będzie SSN. Do tego to bedzie zapewne okret za duzy na Bałtyk, no i potwornie drogi.
Boczek
Mówisz, że kładąc 2,5 roku temu stępkę pod 3 OP i wodując w zeszłym miesiącu pierwszy, ciągle jeszcze nie wiedzą jaki będzie napęd?
Moskito
No to ładnie Niemcy lobbują. Ich oferta i tak nie jest lepsza od szwedzkiej. Transfer technologii to mrzonka. Dodatkowo jawnie politycznie działają przeciwko Polsce. Wybór takiego kraju na dostawcę bardzo drogiego sprzętu wojskowego byłoby co najmniej nierozsądne i dodatkowo nie można mieć pewności, że czegoś w burcie nie "zaszyją". Nord stream 2 idzie pelną parą. Tacy "przyjaciele".
Boczek
1. Szwedzki OP to OP i tak niemiecki i tam rzeczywiście można coś zaszyć w burcie. 2. W burcie w tym projekcie - 212Cd to mogą coś zaszyć i Niemcy i Norwegowie, albo my - jeżeli do niego przystąpimy. Tyle, to jedyny projekt, w którym będziemy posiadali w pełni owe mistyczne kody i również my będziemy mogli coś zaszyć. 3. W Szwedzkim OP "zaszyte" będzie również internowanie naszych OP. 4. A26 jest projektem zamkniętym i ...ostatnim szwedzkim OP, który będzie produkowany w Szwecji. 5. Nord Stream, to również przyjaciele z Francji (..i GB, i NL, i I, i Austrii i Szwajcarii) i też ze Szwecji - tacy "przyjaciele"
janek
Niezłe... ale bez rakiet to towar nie dla nas. Jednak A26 to lepsza opcja.
Boczek
A te posiadają i mają posiadać jakiekolwiek rakiety? Czy Szwedzi o tym wiedzą?
Akanios
W marcu 2016 r. Kownacki uroczyście ogłosił, że od wyboru dostawcy okrętów podwodnych k. ORCA dzielą nas tygodnie, że wybór już praktycznie się dokonał... To co później się stało z Adelaidami (wstyd, ignorancja i czysta głupota) to w jaki sposób są prowadzone inne programy modernizacyjne MW - jest skandalem, ale to wszyscy wiemy. Jednak przebija z tego brak świadomości rządzących (z każdej opcji politycznej) znaczenia morza dla pozycji i siły kraju - to prawdziwy dramat... Myślę że szanse na blokadę Nord Stream II były realne gdybyśmy wybrali u-booty w 2016 r. Teraz uważam, że wybór którejkolwiek z ofert będzie niezwykłym wydarzeniem. Pzdr.
De Retour
@ Napoleon. Na Ule trzeba by poczekać jeszcze kilka ładnych lat. Dodatkowo mają one już swój wiek. Sprawność operacyjna w Norwegii to tylko 100 dni w roku. Na ostatnich ćwiczeniach TG 18.1 cudów nie było. Rosja zrobiła ostatnio duże postępy - wystarczy poczytać co mówi admirał Foggo. Cena za pozostanie w 3, czy nawet 2 lidze może być wysoka.
WW3
Davien - jak za jakieś 15 lat koreańskie okręty będą dostępne to akurat coś dla nas,bo u nas ułomny MON może za 15 lat wybierze jaki okręt podwodny chcemy kupić
Victor
Przypominają mi się czasy minionego ustroju, kiedy to chodziło się na międzynarodowe targi, żeby zobaczyć chociaż tam produkty niedostępne w Polsce.
Davien
Panie laik, status KSS III jest taki sam jak 212CD czyli okret jeszcze nawet nie istnieje nie wiadomo do końca jaki bedzie miał napęd, a przewidywana cena to 800mln za okret dla Korei. Może za 15 lat jakies by były dostepne:)
Patriota
Fajne są takie wizyty,nasi marynarze mogą chociaż sobie pooglądać jak wyglądają prawdziwe okręty podwodne których my nigdy mieć nie będziemy
Napoleon
Czy ktos slyszal, ze cos w temacie pozyskania OP sie dzieje? Czy tak jak M+C sprawa po prostu zdechla smiercia naturalnego nieróbstwa w MON? Tak w realu to moze uruchomic chociaz program Czapla, zeby jakis zalążek korwet jednak powstawał. CIekawe ile Ślązak by kosztował przy 3 letniej budowie?
Boczek
Miotają się z kąta w kąt. Do tej pory ORKA miała prio. Teraz zmartwychwstał Miecznik. A czas leci i od 1,5 roku (kta w Bremie - Kongsberg-tkMS-ATLAS) przechodzi nam niepowtarzalna szansa na możliwość brania udziału w tworzeniu założeń rozwoju i tak już aktualnie najnowocześniejszego OP świata po czym tworzeniu samego OP. Niemcy chyba już stracili cierpliwość, Norwegowie ciągle jeszcze proszą (bez mała błagają) abyśmy przystąpili do projektu (+) - życzę im sukcesu. Jako mała firma, najwięcej mają do ugrania ...przy okazji my też. ### Nawiązując do artykułu - "...korzystanie z nowych masztów może początkowo sprawiać trudności operatorom przeszkolonym w obsłudze tradycyjnych peryskopów, ale nie generacji młodych oficerów...", to jest bardzo ciekawy temat, który podjęli chłopaki z Kongsberga'a tworząc HMI dla CMS 212CD. Kompletnie zorientowana na nowe generacje obsługujących, które wychowują się na touchscreen'ach i takowym prowadzeniu menu, czy inaczej - niejako "wychowanych na grach komputerowych". W mojej opinii tak samo ważny krok jak opracowywanie innych nowych technologii.
dim
"... uzbrojenie torpedowe, które przy ograniczonym zasięgu własnych sensorów..." - a kto powiedział, że muszą to być własne sensory ? Z tego co wymyka się czasem do mediów, planowane są operacje także na cudzych sensorach (radarów brzegowych i lotniczych), z których obraz wyświetlany jest także w okręcie podwodnym, przy czym op nadajnikiem kierunkowym, bardzo małej mocy wysyła jedynie krótkie komendy sterujące. Tyle, że takie zestawy nie są niemieckiej produkcji. Grekom jest oczywiście, że jest łatwiej, gdyż ich może pokrywają wyspy ze skałami i górami i oczywiście transponderami na nich. Gdy Polacy winni wtedy używać np. specjalizowanych samolotów rozpoznawczych (które znów mają Grecy, ale nie Polacy). Plus oczywiście dzisiejszy artykuł o chińskich zapowiedziach penetracji morza laserem, do głębokości 500 m. Wszystko to - w moim odczuciu - przemawia za wstrzymaniem się z zakupem op, gdyby to nie miało być rozwiązanie całościowe, sytemowe, bardzo kosztowne. A wiemy, że nie będzie, nie stać nas i dla nas jest to zbyt daleka kolejność potrzeb.
Boczek
Stosując maszt gablera można stosować drony rozszerzające zasięg "widzenia". Boja Calisto to samo - via satelity. ### Co do chińczyków i ich lasera. Morze Południowochińskie, akwen ( isasiadujace z wyjatkiem Malakajskiej) z dive sites o najlepszych widocznościach pod wodą są do 50-70 m i może troszkę więcej (zależy m.in. od El Ninio) - więcej niż 30-40 m nie było mi dane i to na atolach/wyspach z dala (setki km) od lądu. Z reguły to 30 m. O Bałtyku są opowiadanie bajki o 15-25 m. Na zachodnim ...może. Tam gdzie się kończą rozgwiazdy, kończą się nadzieje na >10 m. I z tym musi się mierzyć chiński patent.
Jami
Łaskawcy! Już Leopard wychodzą nam bokiem. Nie jest dobry nie jest zły, nie jest nowoczesny ale jednocześnie nie jest stary, nie jest drogi ale i nietani, nie jest go mało ale przydałoby się więcej. Finalnie możemy go ewentualnie, malować, technologii zero
Boczek
Jak wychodzi leopard bokiem? Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy? "Finalnie możemy go ewentualnie, malować, technologii zero" - to nadal o Leopardzie? A kto będzie modernizował 100 szt. w Polsce i jak będzie to robił bez technologii?
milla
najslabsza oferta. bez manewrujacych.
Boczek
...a które mają? Umknęło mi coś?
laik, zupełny laik
A co z możliwością zamówienia Dosan Ahn Chang-ho (KSS III ) w Daewoo lub Hyundai? Ma mieć wyrzutnie na 6 pocisków manewrujących Hyunmoo-3C ( zasięg 1500 km ), a te Koreańczycy sami produkują. Francuzi nie są jedyni. A do tego pogadać z Japończykami o akumulatorach litowo-jonowych, w jakie wyposażony jest ich najnowszy okręt podwodny JS „Oryu” typu Soryu.
Arado
Za pare lat kupimy nowki nie smigane a Niemiec bedzie plakal jak nam go spezeda.
Napoleon
@De Retour tak słyszałem, ale moja niewiara w to rozwiązanie jest konsekwentna. Chyba że coś się zmieniło i bierzemy Ule?
Davien
Marek, obecnie jest tylko 212A, 212CD ma gorszy status od A26 bo szwedzki OP jest juz w budowie a niemiecki jeszcze nie. Choc istotnie jakby wybierac teraz to albo 212A albo Scorpene ze wskazaniem na 212A.
De Retour
@Napoleon. Jest próba pozyskania gap filler do ćwiczeń w leasingu.
WW3
Nasi podwodniacy niedługo pójdą na emeryturę to chociaż przed emeryturą zobaczą jak wyglądają nowoczesne okręty podwodne
Gts
Pieknie poczytac o sci-fi dla nas niedostepnej. To zaczyna przypomianc marzenia o samochodach z RFN za czasow komuny gdzie nie mialo sie swojego wozu, albo cos z oblednej polskiej motoryzacji.