Reklama

Polityka obronna

Fot. Pixabay

Niemcy przyznają: rzekomy uchodźca był oficerem Bundeswehry

Rzecznik niemieckiego MSW Tobias Plate przyznał, że władze migracyjne objęły ochroną rzekomego uchodźcę, który w rzeczywistości był oficerem Bundeswehry.

Jak podaje Onet, niemieckie MSW i Federalny Urząd Migracji i Uchodźców rozpoczęły śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do podjęcia decyzji o przyznaniu czasowej ochrony dla Franka A., który podawał się za uchodźcę. W rzeczywistości zaś, był oficerem Bundeswehry.

Franco A. miał prowadzić podwójne życie. W 2015 roku zgłosił się do Urzędu Migracji i Uchodźców w mieście Offenbach (Hesja). Twierdził, że nie posiada żadnego dokumentu tożsamości. Utrzymywał, że jest sprzedawcą owoców z Damaszku. Nie znał arabskiego, z pracownikami niemieckiej opieki społecznej rozmawiał po francusku. Otrzymał azyl i pobierał świadczenia z tego tytułu.

Fałszywy uchodźca, w rzeczywistości porucznik Bundeswehry, został zatrzymany przez policję. Służby wpadły na jego trop po tym, jak znalazły broń pozostawioną przez niego w porcie lotniczym w Wiedniu. Agencja dpa podaje, że istnieje podejrzenie, iż mógł on planować zamach terrorystyczny po to, by winą za niego obarczyć uchodźców.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Narodowiec

    kto? kto naprawdę organizuje zamachy na terytorium Unii Europejskiej?

  2. johhan

    Trochę to zawiłe ale może i z sensem ?

    1. Niezbulwersowany logik

      Rozsądny nie byłby, bowiem prędzej czy później by go zidentyfikowano.

    2. Daniel

      Nie wiem jak wygląda proces kształcenia oficerów w niemczech, jak wyglądają zasady ich rekrutacji i doboru do szkół, ale sama znajomość francuskiego i to, że potrafił zdobyć broń świadczą że idiotą to on mie był. Bardzo dziwne jest to że zostawił broń w Wiedniu. Broń była jego? Jak powiązali broń akurat z nim Zastanawia mnie, czy był w służbie czynnej, czy już rezerwistą. Służba czynna i nieobecność w pracy od 2015 brzmiałoby trochę dziwnie. Ogólnie dużo znaków zapytania i mało odpowiedzi. B. ciekawa historia

Reklama