Dwie stocznie wchodzące w skład koncernu Navantia rozpoczęły budowę dwóch, pełnomorskich okrętów patrolowych typu BAM (Buque de Acción Marítima).
Położenie stępki pod dwa patrolowce typu BAM odbyło się 29 kwietnia br. dokładnie o 12.00 w południe w stoczniach San Fernando i Ferrol. Dzięki tak zaplanowanej pracy zakłada się wodowanie obu jednostek już w pierwszej połowie 2017 r.
Będzie to piąty i szósty okręt patrolowy typu BAM. Zgodnie z komunikatem Navantia ich budowa będzie wymagała około 2,2 miliona roboczogodzin, zapewniając zatrudnienie dla więcej niż 1350 osób. Przy czym 250 miejsc pracy ma być zapewnionych bezpośrednio dla koncernu Navantia, a 1050 dla podwykonawców.
Przyśpieszenie wynika z potrzeby zabezpieczenia morskich granic nowoczesnymi, ale i relatywnie tanimi jednostkami patrolowymi. Według koncernu okręty BAM są w stanie spełnić te wymagania. Załogę stanowi 46 osób. Zgodnie z deklaracją producenta jednostki zapewniają komfortowe warunki dla marynarzy i mają długie okresy międzyremontowe, dzięki czemu nowe patrolowce przez większość czasu będą mogły prowadzić działania na Morzu Śródziemnym i środkowym Atlantyku zwalczając przemyt i nielegalną imigrację.
Oba okręty mają kosztować 166 milionów euro. Będą to jednostki o wyporności około 2765 ton, długości 93,9 m i szerokości 14,2 m, z lądowiskiem i hangarem dla śmigłowca NH90 oraz jedną armatą kalibru 76 mm i dwiema kalibru 25 mm.
patriota
Błąd. Jeden okręt kosztuje dokładnie 166 740 mln euros. "El importe total de la financiación, mediante anticipos reembolsables a interés cero, asciende a 333.480.000 euros, repartidos en diferentes cantidades desde el año 2014 hasta el año 2019." Łączna kwota finansowania (...) wynosi 333,480,000 euro.
Boczek
Czyli 165 mln za 5 i 6 okręt. ... a potem krążą takie ceny po internecie i ludzie wierzą, ze Gawrona, Czaplę czy Miecznika można wybudować za 180 mln €. Nie nie za 200 i nie za 220. Prawidłowa odpowiedź brzmi 250-350+ mln €.
marian
Tak, mam porównanie. Sprzęt, który 20- 40 lat temu mieścił się w ciężarówce i miał dziesiątki przełączników, pokręteł, i dwa agregaty wielkości samochodu osobowego do zasilania, dziś jest wielkości dużej walizki z kilkoma przełącznikami i zasilany jest agregatem o nie dużo większych od tej walizki gabarytach. A z innej beczki - to ile trzeba ćwiczyć strzelanie na przyrządach mechanicznych, aby uzyskać taki sam efekt jak przy użyciu kolimatora? Rozumiem, że kolimator to sprzęt, którego obsługi trzeba się uczyć kilka miesięcy - ma przecież aż dwie funkcje - włącz/wyłącz (upraszczam, proszę nie wyjeżdżać z wizowaniem).