Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

„Narew” i "Wisła" na hamulcu. Kolejne opóźnienia w budowie tarczy

  • photo: OBR CTM S.A.
    photo: OBR CTM S.A.
  • photo: OBR CTM S.A.
    photo: OBR CTM S.A.

Od wskazania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w kwietniu 2015 r. systemu Patriot, jako bazy dla polskiego systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu, zarówno w programie „Wisła” jak i „Narew” nie podjęto tak naprawdę żadnej istotnej decyzji. Budowa „Tarczy Polski” została w ten sposób opóźniona o kolejne dwanaście miesięcy.

Wybór systemu Patriot zatrzymał program zakupu systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu „Wisła”, a także zupełnie wyciszył proces pozyskania systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu „Narew”. Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej oba te systemy uzbrojenia miały zostać zakupione w oddzielnych postępowaniach, praktycznie zupełnie niezależnie od siebie. 

Tarcza na rozdrożu? Gen. Duda dla Defence24.pl o negocjacjach ws. Wisły i programie modernizacji technicznej

Co więcej, o ile w programie „Wisła” dyskutowano z polskim przemysłem nad możliwością produkowania jak największej liczby elementów systemu w Polsce, tak w przypadku „Narwi” takich poważnych rozmów jak na razie oficjalnie się nie prowadzi. Tymczasem, zgodnie z ostatnimi informacjami, system krótkiego zasięgu może być z dużym prawdopodobieństwem pozyskany w ramach pracy rozwojowej. Może oznaczać to silne zaangażowanie polskich ośrodków naukowych i przemysłowych.

Program Narew „…z dużym prawdopodobieństwem będzie realizowany w trybie pracy rozwojowej w polskim przemyśle obronnym, z zagranicznym dostawcą technologii w zakresie efektora – czyli rakiety”

Szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Adam Duda

Sprawa jest o tyle pilna, że opracowanie systemu przeciwlotniczego (nawet ze strategicznym partnerem zagranicznym) oznacza konieczność równoległego realizowania kilku zależnych, ale często zupełnie różnych od siebie podprogramów rozwojowych. Od jakiegoś czasu wskazuje się, że cechą przeciwlotniczych zestawów rakietowych jest ich interdyscyplinarność. Opóźnienie lub niepowodzenia chociażby w jednym z tych programów wpłynie więc na całe przedsięwzięcie. 

Już samo przeniesienie produkcji rakiet przeciwlotniczych do Polski będzie ogromnym wyzwaniem dla wielu różnych zakładów przemysłowych i ośrodków naukowych. Można się co prawda ograniczyć jedynie do zapewnienia zdolności do montażu pocisków z podzespołów oraz ich testowania, ale powinno to być akceptowalne jedynie w przypadku partii próbnej.

Na ponowne zwrócenie się w kierunku systemu SAMP/T może mieć wpływ bardzo dobra oferta dla polskiego przemysłu – fot. M.Dura

Produkcja rakiet powinna zostać następnie przeniesiona do Polski, co będzie jednak dużym wyzwaniem. W ocenie specjalistów wytwarzanie składników paliwa oraz elementów inicjujących systemu zapłonowego wymaga stworzenia w Polsce od podstaw odpowiednich technologii m.in. w przemyśle chemicznym. Ocenili oni również, że nie ma możliwości polonizacji autopilota czujników pomiarowych (w tym żyroskopów) oraz głowicy śledzącej - będzie to oczywiście związane z koniecznością wykorzystywania elementów z importu.

Czy program „Wisła” jest rzeczywiście ważniejszy?

Panuje przekonanie, że baterie przeciwlotnicze średniego zasięgu służą innym celom niż baterie krótkiego zasięgu. Upraszcza się bowiem informacje, że „Wisła” ma służyć przede wszystkim do ochrony ważnych obiektów, natomiast „Narew” ma stanowić wyposażenie pododdziałów przeciwlotniczych chroniących w pierwszej kolejności wojska operacyjne.

Tymczasem postawienie w obu przypadkach warunku sieciocentryczności jest jednoznaczne z możliwością dowolnego konfigurowania systemu obrony i mieszania w nich zarówno sensorów, jak i różnych efektorów. Nie ma więc podstaw, by któryś z tych zestawów jest dla Polski ważniejszy. Przykładowo w odniesieniu do obiektów niskolecących – w tym pocisków manewrujących (np. typu 3M14 odpalanych z wyrzutni Iskander) - oba te systemy mają takie same możliwości zasięgowe, ograniczone tylko horyzontem radiolokacyjnym, a więc linią ograniczającą pole obserwacji i wynikającą z krzywizny ziemi. Jeżeli więc weźmie się pod uwagę szacunek koszt efekt to w odniesieniu do takich zagrożeń wyraźnie ważniejszy staje się system krótkiego zasięgu: z tańszymi rakietami.

W programie „Narew” jak na razie nie wspomina się o w pełni autonomicznych systemach zamontowanych na jednym pojeździe kołowym lub gąsienicowym – fot. M.Dura

Co więcej, baterie „Narew” jako mniejsze, a więc bardziej mobilne, można szybciej, łatwiej i bardziej skrycie rozstawić na kierunkach największego zagrożenia. Nie można więc stwierdzić, że jest to system ważniejszy, ale niewątpliwie ma on taką sama wagę w systemie obrony powietrznej, jak baterie średniego zasięgu.

Realizację obu programów należałoby więc rozpocząć jak najszybciej, nie czekając na wyniki każdego z nich oddzielnie. 

Co z programem „Wisła”?

Uzależnienie terminu rozpoczęcia prac nad programem „Narew” od postępów w programie „Wisła” może oznaczać, że jeszcze przez wiele lat nie będziemy mieli obu programów. W sprawie pozyskania systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu trwa bowiem od wielu miesięcy dialog ze stroną amerykańską (dotyczący głównie ewentualnej współpracy przemysłowej) oraz rozmowy z innymi partnerami - jako zabezpieczenie, gdyby oferta Patriot okazała się ostatecznie nie do przyjęcia.

Takie zakończenie rozmów z Amerykanami jest bardzo prawdopodobne, ze względu na fakt, że wcześniejsze zapowiedzi o zakupie przez Polskę jednej ze zmodernizowanych wersji amerykańskiego systemu (oznaczanych jako Patriot Next Generation lub Patriot POL) okazały się niemożliwe do spełnienia. Szczegółowo mówił o tym w wywiadzie dla Defence24.pl gen. Adam Duda. Sprawdziły się bowiem przewidywania, że polskich Sił Zbrojnych nie stać na sfinansowanie prac, które są jeszcze do wykonania, a Amerykanie nie zadeklarowali daleko idącej pomocy finansowej w tych pracach.

Na ponowne zwrócenie się w kierunku systemu MEADS w programie „Wisła” może mieć wpływ wybór tego systemu przez Niemców – fot. M.Dura

Dodatkowo, w kontekście Patriota, należy podkreślić, że polskie Siły Zbrojne postulują, by jego systemem dowodzenia był w systemie IBCS (IAMD Battle Command System), który w przyszłości ma być główną częścią sieciocentrycznego, zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych IAMD (Integrated Air and Missile Defense). Polskim założeniem jest bowiem wola zbudowania systemu, który byłby w pełni kompatybilny z tym, czego będzie używała armia USA. IBCS jest jednak opracowywany dla amerykańskiej armii przez koncern Northrop Grumman, a producent systemu Patriot (koncern Raytheon) chce zastosować swoje własne rozwiązania. 

Gen. Duda oficjalnie stwierdził, że „Patriot bez implementacji IBCS jest tzw. systemem wyspowym, czyli jest zamkniętą strukturą, która nie daje możliwości sterowania innymi systemami”. Odniósł się jednocześnie do trwających testów systemu IBCS: "Oznacza to, że jeśli teraz złożymy LOR, to Amerykanie mogą nie chcieć złożyć żadnej propozycji w tym zakresie do momentu, gdy testy nie zakończą się u nich pozytywnie. Z naszego punktu widzenia nie występuje więc ryzyko, że otrzymamy wyrób, który nie spełnia wymagań." Inspektorat Uzbrojenia nie wysłał jeszcze zapytania ofertowego. Istnieje więc możliwość, że Polska wróci do etapu oceny wszystkich przesłanych ofert.

Co z programem „Narew”?

Zgodnie z informacją przekazaną przez Inspektorat Uzbrojenia, w programie „Narew” trwa w tej chwili faza analityczno-koncepcyjna, która została wydłużona o 6 miesięcy. W ramach uzupełnienia dialogu technicznego, do potencjalnych oferentów skierowano w lutym zapytanie o informacje (RFI). Obecnie trwa analiza odpowiedzi, które nadeszły do Inspektoratu.

Nowe wymagania na system „Narew” mogą zwiększyć liczbę ofert – fot. M.Dura

Inspektorat Uzbrojenia poinformował również o redefinicji wymagań dla zestawu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu „Narew”. Ma to oczywiście swoje plusy operacyjne, ale przesuwa niestety termin dostawy systemu. Według aktualnych informacji, postępowanie rozpocznie się w II połowie 2016 r., podpisanie umowy rok później, a wprowadzenie pierwszych siedmiu baterii nastąpi do 2022 r. (z 19 zamówionych).

Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że Inspektorat Uzbrojenia chce, by wykonawcą był polski przemysł „z uwzględnieniem transferu technologii od zagranicznego wykonawcy”, co sprawia, że daty te wydają się mało realne. 

Transfer technologii, ale czy wszyscy mówią o tym samym?

Pamiętać należy, że transfer technologii nie będzie dotyczył jedynie rakiet. Równie ważne jest pozyskanie nowych technologii dla polskiego przemysłu radiolokacyjnego, co mogłoby być później wykorzystane m.in. w programie „Wisła”. Zwracają na to uwagę przedstawiciele polskiego przemysłu np. w stanowisku Polskiego Lobby Przemysłowego z dnia 18 stycznia 2016 r.: „poza tym oczekiwano na udzielenie przez oferenta zestawu rakietowego średniego zasięgu pomocy, przy stworzeniu laboratoriów rakietowych i dostarczenia technologii półprzewodnikowych do produkcji nowoczesnych radarów”.

Dzięki swojej mobilności systemy krótkiego zasięgu są tak samo ważne jak średniego zasięgu – fot. M.Dura

Tymczasem nie powinno się jedynie ograniczać do: „transferu technologii w przypadku efektorów”. Pytanie o możliwość licencyjnej produkcji rakiety i np. oferowania ich później na rynki trzecie, należałby rozszerzyć na radary wykrywania i kierowania uzbrojeniem. Tym bardziej, że pozwoli to na sprzedaż stacji radiolokacyjnych z zestawami rakietowymi oraz oddzielnie – np. dla systemów obserwacji sytuacji powietrznej.

W przypadku „Wisły” i „Narwi” chodzi przede wszystkim o wprowadzenie technologii budowy aktywnych anten ścianowych (AESA), składających się z wielu jednakowych, ale oddzielnie sterowanych modułów nadawczo – odbiorczych. O ile w przypadku rakiet polskie spółki będą musiały budować możliwości praktycznie od zera to w przypadku radarów posiadają one doświadczenie, by w dziedzinie radiolokacji Polska nadal była samowystarczalna. Właśnie dlatego kwestia nie powinna zostać pominięta.

Reklama

Komentarze (43)

  1. Jack strongpp7y

    I dla tego ammono jedyny producent azotki galu materiału na półprzewodniki do anten konkurencyjnego dla Amerykanów jest w upadłości likwidacyjnej. Tak dbamy o strategiczne elementy polskie. A w 2012 ammono dostało technologicznego Nobla i nawet Polakom udało się zrobić tranzystory hemt potrzebne do anten, oczywiście z najlepszego na świecie azotki galu z ammono.

  2. aom

    poprostu brakuje kasy.... bo sam wybor jest oczywisty to MEADS /czyli najnowsza wersja rakiety PAC-3 MSE i radar 360stopni plus sieciocentrycznosc/ jako Wisła i norweski NASAMS /najlepiej z IRIS-T jako rakieta plus nasze radary lub przejsciowe od norwegow/ jako Narew /w celach oszczednosci bo finansujemy oba systemy naraz to mozna na pierwszych bateriach Narwi zastosowac 50-100szt AMRAAM z zapasow dla f-16 integracja juz zrobiona wiec szybko by weszly do sluzby/ wiec wszytsko jest wybrane to dla nas najlepsze opcje tylko skad kasa..

    1. m

      Na bezsensownie forsowane programy w ramach PMT tj. śmigłowce może zabraknąć pieniędzy. Ale na OPL nie, ponieważ ma ona kluczowe znaczenie, tak w czasie kryzysu, jako realna zdolność przeciwstawienia się groźbie napadu, jak tym bardziej podczas wojny, jako kluczowy środek obrony, dostępny 24h. Śmigłowców tak naprawdę potrzebuje MW, zaś WL czy WS mogą poczekać, a nawet na miejsce wyeksploatowanych kupić MI-17, jako rozwiązanie tymczasowe. Logistyka do nich jest, piloci i personel obsługowy są wyszkoleni.

  3. m

    MEADS i NASAMS to takze ciekawa oferta. Ten pierwszy uzbrojony m.in. w pociski PAC-3MSE (a przecież takie mają być uzbrojeniem przeciwrakietowym planowanych zestawów "Patriot PL"), ale za to najnowocześniejszy z dostępnych z możliwym dostępem do technologii dla polskiego przemysłu. Drugi oparty o nowoczesne pociski używane w WP do F-16. Warto rozważyć - sądzę, ze oferta Raytheon jest akurat najgorsza (przestarzała i droga).

  4. Kamil

    Witam państwa, pomimo tego, że w wieku kwestiach jestem zielony chciałbym poruszyć bardzo, ale to bardzo ważną kwestię. Rozumiem, że Wisła i Narew to priorytet jeżeli chodzi o OPL, ale zapominamy o tym najniższym poziomie obrony i ochrony przed atakami z powietrza. Chodzi mi tutaj o Groma w wersji używanej przez zwykłych żołnierzy, a raczej niepewnej sytuacji jaką daje nam rzekoma skuteczność tego zestawu przeciwlotniczego. Już dawno mieliśmy mieć jego następcę w postać Pioruna, a efektów końcowych nadal nie widać. Przypomnę, że wielokrotnie wklejano tutaj w komentarzach filmy z Donbasu gdzie używano polskich Gromów przeciwko ukraińskim śmigłowcom - bez skutku. Druga sprawa to brak alternatywy w postaci innego zestawu przeciwlotniczego dla naszych żołnierzy chociażby w postaci RBS-70 NG z inną metodą naprowadzania. Rozpracowanie jednego typu pocisków sprawia, że pozbywamy się całkowicie możliwości atakowania śmigłowców wroga przez "piechurów". Trzecia sprawa to Poprad i Pilica. Otóż używamy w nich wcześniej wspomnianych przeze mnie Gromów/kiedyś Piorunów o skuteczności stojącej pod znakiem zapytania. Jestem zdania, że o ile dla żołnierzy można zostawić te efektory to w Popradzie i Pilicy powinniśmy skupić się na pociskach z zachodniego rynku (licencja) używających tego samego typu systemu namierzenia. Czwarta i chyba najważniejsza kwestia: Loara oraz Borsuk i Rosomak w wersji przeciwlotniczej. Czy system OPL nie zostanie reaktywowany? Co z pomysłem osadzenia na Rosomaku i Borsuku zestawu obrony przeciwlotniczej? O ile pamiętam to Rosomak doczekał się nawet prezentacji, a jeżeli opracowano specjalna wieżę pod niego to chyba nie będzie problemu nad zastosowaniem jej w Borsuku. Jestem zdania, że nasze transportery powinny miec zdolności obrony nie tylko przed czołgami (Spike), innymi KTO/BWP (30mm) ale też przed śmigłowcami i samolotami szturmowymi.

    1. Efir

      Stosowanie naprowadzania laserowego ma tę wadę że opromienia cel ostrzegając go o namierzaniu. Stosowanie ich w Pilicach byłoby samobójstwem zwłaszcza że parametry rakiet przenoszonych przez Ka i nowe Mi dają im przewagę i większy zasięg niż 6-8km. Zestawy z naprowadzaniem IR są pasywne. Co do Gromów to jeśli w ogóle Rosjanie ich użyli w Donbasie to tych przechwyconych w Gruzji. Grom jest ciągle modyfikowany i na pewno ma lepsze parametry od Strzały która udowodniła swoją skuteczność w Syrii.

  5. Afgan

    Obrona przeciwlotnicza to PRIORYTET. Będę to powtarzał z uporem maniaka. Co z tego, że będziemy mieć nawet 300 F-16 czy tam super-myśliwce F-35, skoro one nie wystartują, bo po pierwszych godzinach wojny nasze pasy startowe będą przypominały zrytą kraterami powierzchnię księżyca, a drogi kołowania będą zaminowane metodą narzutową z wykorzystaniem głowic kasetowych. Zatem bez skutecznej OPL nasz najnowocześniejszy sprzęt lotniczy będzie miał wartość UZIEMIONYCH EKSPONATÓW. Powtórzę to również jeszcze raz....................... Tylko triada systemów David's Sling, Iron Dome i SPYDER pochodzących z Izraela byłaby w stanie odeprzeć zmasowany rosyjski atak rakietowo-lotniczy z wykorzystaniem pocisków balistycznych, manewrujących i konwencjonalnych samolotów. Ponadto izraelski przemysł gwarantuje szerokie możliwości POLONIZACJI swoich produktów.

    1. ursus

      Dlatego powinniśmy pozyskiwać samoloty wyłącznie w wersji pionowego startu i lądowania. Z budową kompletnego systemu OPL nigdy nie zdążymy, bo nasi decydenci generalnie boją się odpowiedzialności za wydanie tak dużej ilości pieniędzy na ten cel (opcja polityczna nie ma tu znaczenia). Moim zdaniem dużo łatwiej byłoby pozyskać system rakietowy pozwalający wyeliminować wszystkie lotniska na terytorium potencjalnego przeciwnika, niż zbudować OPL - mniej skomplikowane.

    2. Davien

      David's Sling juz Amerykanie zablokowali, Iron Dome zwalcza pociski do 70km, wiec dla nas nieprzydatny raczej, co do SPYDER-a zobaczymy.

  6. Efir

    Potrzebujemy technologii produkcji modułów na azotku galu a taką w ramach offsetu oferują Francuzi. Do tej pory kupowaliśmy moduły od Japończyków stąd pierwszy polski radar AESA - Bystra rodził się w bólach. Inna sprawa że Aster nie ma sprawdzonej zdolności antybalistycznej a oferta Francuzów z powodów politycznych jest o wiele słabsza niż USA. Oferta Rayethona jest hermetyczna, nie oznacza transferu technologii a sama produkcja LCI to za mało. Norwegowie oferują jedynie integrator dla różnych efektorów ale zauważcie że mają dostęp do sterowników ! Taki NAMSAS jest w zasięgu naszej myśli technicznej. Norwegowie nie oferują kodów a jedynie możliwość włączania swoich efektorów do systemu. My zaś potrzebujemy kodów by stworzyć własny system. Co do sieciocentryczności to warunki spełnia oferta MBDA oraz MEADS. Nie rozumiem strachu przed MEADS-em. Efektory są amerykańskie a to że projekt jest niemiecko-turecki nie zagraża w sytuacji posiadania kodów źródłowych. Lobbing Rayethona jest wciąż silny ale nie możemy przewlekać decyzji licząc na to że Rayethon zapewni sieciocentryczność i radar 360. Warto pomyśleć o tańszym rozwiązaniu pomostowym dla Narwii czyli czymś na kształt Pancyra bez pełnej zdolności antybalistycznej. Może dogadać się z Norwegami ws. kodów do systemu albo przeciąć to wszystko i wybrać MEADS-a lub Astera dla Narwi. Za dużo w tym polityki a za mało myślenia o zdolnościach obronnych Polski. Jeśli ktoś myśli że USA sprzeda nam coś ekstra bo nie mamy OPL to jest w błędzie. Mając coś jako argument w negocjacjach (czyli rozstrzygniętą sprawę Narwi) możemy więcej ugrać. Amerykanie NIGDY nie przekażą nam technologii produkcji modułów dla radarów AESA.

    1. Davien

      Tylko MEADS nie ma rakiet sredniego zasiegu wiec na Wisle nie nadaje sie. Kodow do PAC-3MSE tez ci nie udostepnia bo to zalezy od zgody USA

  7. Orcio.

    Nic z tego nie będzie. Nasi politycy w kwestii bezpieczeństwa mają czas. Czy jednak tok zdarzeń dostosuje swoją prędkość do ich opieszałości? Bardzo wątpię. Kasa jest na wszystko tylko nie na bezpieczeństwo.

    1. citizen

      Niestety w większości państw na świecie oszczędności szuka się w pierwszej kolejności na siłach zbrojnych, a w Polsce ostatnio trzeba oszczędzać na dużo rzeczy.

  8. happy

    Fakty sa takie ze tylko Francuzi i Izraelczycy sa w stanie zapewnic transfer technologi na zadowalajacym poziomie, bo Amerykanie pokazali przy okazji F16 jak wyglada ich offset.

  9. Dumi

    Ten temat jest już tak denerwujący, że debata nie ma sensu niech wreszcie MON ruszy 4 litery i zakupi tymczasowo chociażby 2 gotowe baterie na JUŻ. Jednocześnie niech kupują WISŁĘ z tymi wysokimi wymaganiami. A to, że będzie drożej? Czy bezpieczeństwo ma swoją cenę? ROSJA JEST CORAZ GROŹNIEJSZA A MY W SPRAWIE WISŁY GADAMY...

  10. Ja

    Jakie to "siły" od lat uporczywie blokują rozwój naszej Obrony Powietrznej?! Kogo to tak mocno boli, że od lat utrąca wszystkie inicjatywy w tym zakresie?! Kto mi na to odpowie?

  11. Edward

    Może i polskie=dobre ale przy tych niekończących się naradach, ustaleniach, dialogach, wyborach itp itd na polską tarczę poczekamy ze 20 lat, a nam potrzebna jest "na wczoraj" więc może czas przestać się oszukiwać i cały czas jechać na "Polak potrafi" ( chyba tylko gadać po próżnicy) i po prostu kupić najlepsze co już inni wymyślili ....

  12. tot75

    Cytat z uzasadnienia . "Wprowadzenie nowego wzoru karabinka , w sposób naturalny wymusiłoby kosztowne pod względem finansowym i organizacyjnym zmiany , niekorzystne dla użytkownika " to dlaczego Beryl . Zmień" nowego wzoru karabinka " na nowy wzur uzbrojenia i wszystko jasne . Czy ktoś to rozumie ? Dlugo poczekamy na Wisłę i Narew .

  13. kim1

    Cytat "W ocenie specjalistów wytwarzanie składników paliwa oraz elementów inicjujących systemu zapłonowego wymaga stworzenia w Polsce od podstaw odpowiednich technologii m.in. w przemyśle chemicznym. Ocenili oni również, że nie ma możliwości polonizacji autopilota czujników pomiarowych (w tym żyroskopów) oraz głowicy śledzącej". Mam pytanie to co przez 25 lat robiono i na co wydawano pieniądze w Polsce? Na autostrady? Ścieżki rowerowe kasa jest? To było nam potrzebne w pierwszej kolejności? Czemu nie stworzono technologii przemysłu chemicznego do produkcji odpowiednich paliw do rakiet?? Co to ma być w jakim państwie my żyjemy? Żyroskopów nie produkujemy? Mamy XXI wiek,komputery, internet dostęp do badań, technologii a Polska zacofana jak byśmy mieli początek XX w.

    1. skład porcelany

      To dziwne bo gdańskie/gdyńskie zakłady elektroniczne przez długi czas były jedynym w RWPG producentem żyroskopów, a po polskie detektory podczerwieni (podstawowy element głowicy) stoją w kolejce ...Amerykanie. Pytanie: kto przygotował taki raport? A może na zasadzie: nie wie lewica co potrafi prawica?

  14. Kris

    Nie będąc Polakiem i nie znając naszej narodowej skłonności do braku porozumienia w najprostszych sprawach można byłoby odnieść wrażenie udziału obcych sił specjalnych w tego rodzaju programach. OPL to sprawa absolutnie pilna ze względu na już nie tylko niedostosowanie techniki używanego przez dywizyjne pułki czy 3 Warszawską BROP do wymagań współczesnego pola walki, ale przede wszystkim na kończący się resurs tego łatanego już od dekad sprzętu. Odbudowa polskiej OPL to jeden z najbardziej kuriozalnych epizodów tego programu modernizacyjnego. Sprawa na wiele lat utknęła w fazie analitycznej, która jest wodą na młyn dla teoretyków wojskowości, ale jest zwyczajnie niebezpieczna dla państwa.

    1. thefastestcombatpistol

      Masz oczywiście rację. Bez nowoczesnej OPL nie mamy szans na odparcie ewentualnej (a może i nie ewentualnej) agresji FR. Pacjent w rozwiniętym stadium choroby nowotworowej nie czeka latami aż lek będzie produkowany u niego w kraju, tylko kupuje i zażywa, bo wie, że jak będzie czekał, to śmierć go wyprzedzi.

    2. ups

      Też mam podobne dylematy analizując przebieg programu ale.......... z ostatecznym osądzaniem wstrzymałbym się do tzw.końcowego gwizdka. Może się bowiem okazać ,że owe ociąganie ....na zdrowie nam wyszło. Tak ,tak -to co teraz zakrawa wręcz na zdradę stanu może okazać się na końcu wybawieniem. Może oferta będzie spełniała nasze oczekiwania ,co nie było do zrealizowania rok, dwa, trzy wcześniej.

    3. Mech

      Myślę, że nawet teoretycy wojskowi nie są tak niebezpieczni jak niewykształcone technicznie matoły zajmujące eksponowane i decyzyjne stanowiska.

  15. FeNi

    Plolska ma radary PIP-RADWAR TRS-15 średni zasięg około 240 km i 30 km w górę albo Nadbrzeżna Dywizja Rakietowa z polskimi radarami nie gorsze od zachodnich może lepiej inwestować w Polskie produkty może zadbać o technologie Polacy mają doświadczenie w produkcji radarów nawet NATO podziwiało nasze radary...

    1. Krzysiek

      Też jestem tego zdania nie wszystko zachodnie jest idealne lepiej rozwijać powoli swoje ale w granicach rozsądku, nie musimy znać się na wszystkim i produkować wszystkiego (pytanie co powinniśmy i co możemy).

  16. TadeuszK

    Według mnie istnieje pewna prawidłowość. Dozbrajamy armię w to co produkujemy natomiast "towar importowany" jest przesuwany na później. Z tego powodu Antoni tak długo zastanawia się nad "Wisłą" a praktycznie od ręki kupuje roboty saperskie. Dzisiaj podpisano list intencyjny z Norwegami, ba nawet w obecności Pana Prezydenta. Dla mnie to znamienne i o ile Skandynawowie spełnią swoje obietnice to możemy już mówić ,że "Narew" mamy. Mam pytanie do szanownych internautów a może ktoś z ministerstwa napisze. JAKIE POROZUMIENIE WIELOLETNIE ZOSTAŁO PODPISANE Z FRANCJĄ ? KOGO PODPIS POD DOKUMENTEM WIDNIEJE ? DLACZEGO NIC O TYM NIE WIE PREZYDENT HOLLANDE ?

    1. RR

      NASAMS używa jako podstawowy efektor amerykański pocisk AMRAAM w wersji lądowej produkowany przez Raytheon. Norwegowie nie produkują na razie nic, co może AMRAAM zastąpić, rzeczony alternatywny efektor norweski nie istnieje jeszcze. List intencyjny, jak sama nazwa wskazuje jest intencją współpracy, a nie współpracą. Mogę z Tobą też podpisać list intencyjny o współpracy tak kosmicznej, że będzie to wyglądało... pięknie.

  17. Chłop z Mazowsza

    Chciałbym wszystkim panom komentatorom powiedzieć, że mamy XXI w. są centra obróbcze CNC i roboty przemysłowe które są podstawą produkcji masowej (taniej produkcji). Elektronikę robi automat w takim tempie, że nie nadążasz wzrokiem za podajnikiem. Sam koszt produkcji czegokolwiek jest bardzo mały. Duży jest koszt opracowania. To oznacza, że jeśli mamy pokryte koszty dewelopmentu, to koszt wyprodukowania 1000 szt. sprzętu może wynosić powiedzmy 1000 zł/szt. a 2000 szt. sprzętu 550 zł/szt. itd. Niestety musimy mieć dużo taniego sprzętu. Jak nie wykorzystamy to za jakiś czas odsprzedamy do Afryki. Ale jak nie będziemy mieć, to znowu czeka nas rzeź i zniszczenie majątku.

    1. kim1

      Dobrze napisane. Popieram trzeba działać nie tylko dialogi, analizy, ekspertyzy i dalej nic z tego nie wynika.

    2. rmarcin555

      @Chłop z Mazowsza To nie jest produkcja gwoździ czy młotków.Rozumiem, że zamierzasz klepać rakiety niczym samochody, bo tylko przy takiej skali produkcji robotyzacja ma sens. Chyba, że zamierzasz postawić linię produkcyjną za grube miliardy i włączać ją na godzinę każdego miesiąca. Poddostawców też będziesz tak włączać? Wbrew pozorom trzeba trochę planować.

  18. Edmund

    Chyba jest tylko 1 taki kraj na świecie, który pozwala sobie na takie, jawne marnotrawstwo czasu i środków. Jeśli ciebie stać, kupujesz to co potrzebujesz. Jeśli nie stać to kupujesz coś tańszego. Nie wiesz co kupić, radzisz się tego co wie i do którego masz zaufanie (zatrudniasz właściwych ludzi). Nie trzeba być specjalistą, aby stwierdzić, że instytucja "dialogów technicznych i "międzyresortowych uzgodnień" to hamulec jakikolwiek zamówień. Wystarczy zwrócić uwagę na wyniki tych działań, o których wszyscy wiemy. W przypadku dialogów technicznych na najważniejsze zamówienia tj. obronę antyrakietową i przeciwlotniczą, jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie, jak na samym początku, wiele miesięcy temu. Nawet Ci "odrzuceni" wracają do negocjacji. To bardzo prosto wytłumaczyć 2 czynnikami: 1) Brak profesjonalizmu osób decyzyjnych. Decyzje jakie zostały podjęte okazały się błędne z finansowego i/lub merytorycznego punktu widzenia. 2) Rozbudowana biurokracja, żyjąca własnym życiem, sama tworząca dla siebie fikcyjne zadania, problemy i starająca się rozszerzyć własną władzę. Instytucja "dialogów technicznych" nigdzie na świecie nie występuje. Nie ma jej w Czechach, Niemczech, na Słowacji, w USA, Izraelu ani jakimkolwiek innym kraju na świecie. W Polsce generuje koszty, marnuje czas i nie przynosi żadnych korzyści. W takiej biurokracji poszczególne ośrodki lobbingowe blokują decyzje w ramach tej samej biurokracji. Oficjalne nazywa się je "międzyresortowymi uzgodnieniami". Konkretny przykład: Gotowe transportery Rosomak nie zostały przekazane armii do czynnej służby ponieważ przez wiele miesięcy nie rozstrzygnięto producenta środków łączności, który miał je na nich zamontować. Minister Macierewicz postąpił prawidłowo decydując, ze obie strony zostaną wykluczone. Dlaczego jednak za innych ministrów MON to się nie stało ? Pytanie jest dlaczego akceptuje się "dialogi techniczne" skoro to jest źródło większości problemów, potwierdzonych realnymi przykładami ? Dlaczego tego się nie zmieni ? Dlaczego nie zatrudni się takich ludzi, chociażby z biznesu prywatnego, którzy posiadają odpowiednie kompetencje (np. w zakresie finansów, prowadzenia projektów, negocjacji) i potrafią podejmować właściwe decyzje ? Dlaczego nie uprości się systemu podejmowania decyzji, wykluczając "międzyresortowe uzgodnienia", co jest pożywką dla lobbingu blokującego rozwiązania konkurencji i doprowadzające do rozmycia odpowiedzialności i blokowania całego procesu ? Ile miesięcy i lat będziemy dalej o tym samym dyskutować ? Przecież nie tylko my chcemy zamawiać uzbrojenie. Robią to też inne kraje (np. Czechy). Istnieją gotowe praktyki postępowania, sposoby w jaki realizują zamówienia inne kraje. .

    1. emil

      Z przykrością niestety zgodzę się z Twoją opinią. Myślę nawet, sam odpowiedziałeś na swoje pytania: "..nie uprości się systemu podejmowania decyzji, wykluczając "międzyresortowe uzgodnienia", bo jest to pożywką dla lobbingu blokującego rozwiązania konkurencji i doprowadzające do rozmycia odpowiedzialności i blokowania całego procesu"

    2. skipper

      Zgoda w 100%.Dodam ,że MON powinien określać tylko potrzeby.Reszta powinna być poza nim .Świat używa do negocjacji ,dialogów,przetargów ludzi i firm posiadających odpowiednie przygotowanie ,kompetencje.Ale nie chcę posądzać ludzi z IU ,że zabranie im tych zabawek byłoby dla nich faktem nie do zniesienia itd.Wojsko ma być wojskiem a nie chodzić na zakupy.Jest powołane do innych celów.Koszt tych zmian na pewno nie obali programu 500 + i innego populistycznego rozdawnictwa .Najpierw bezpieczeństwo!!!!!!

  19. jacky

    Ludzie ale sie wkreciliscie w rozkminy, Przyczyna jest nazbyt oczywista .Poczytajcie sobie brakuje pieniedzy na 500+ .Wiec naturalnie ze wojsko jako pierwsze bedzie podlego cieciom.

  20. Krzysztof

    Droga maju niemcy dawali Baterie pokrywające cały teren kraju I co ty chcesz dostosowywać Mają własne radary mają własne zaślanie łączność kontabilńą z nato Postawić idzałają

  21. krzysztof

    A co z niemieckimi payryjotami Za grosze w polsce nie dobre A w niemczech dobre???

    1. Krzysiek

      Po pierwsze czy ktoś ci je sprzedaje Niemcy będą jeszcze długo korzystać z systemu Patriot mimo że wybrali już Meads. Po drugie każdy kupiony system nawet używany wymaga nakładów finansowych żeby go dostosować pytanie czy warto wydawać te pieniądze. SMTP to niezły system przyznali to nawet Amerykanie dając mu nagrodę. Jeżeli Francuzi dadzą nam dostęp do technologi i przy okazji jeszcze rakiety manewrujące na OP to gra jest warta świeczki.

  22. loki

    Tak duży kraj jak Polska musi obowiązkowo mieć OPL i to jak najszybciej a u nas dopiero trwają rozmowy nad wyborem potem dojdzie czas realizacji zamówienia i kolejne lata jesteśmy bezradni w powietrzu. Jeżeli dojdzie do jakiegoś konfliktu to bez OPL przegramy walkę w powietrzu i wtedy nawet NATO nam nie pomoże bo najszybszą formą pomocy jest lotnictwo.

  23. SAS

    Dziwie się malkontentom, którym wiecznie gdzieś śpieszno. Najważniejsze jest przełożenie inwestycji w modernizację polskiej armii na rodzimą gospodarkę, z transferem technologii i produkcji w Polsce. Chodzi o to by następne generacje broni można było wykonać w dużej mierze już na bazie krajowego przemysłu, w oparciu o wypracowane przez to zyski. Kupując gotowce znowu zostaniemy na pół wieku z bronią przestarzałą i bez pieniędzy na zakup kolejnej. Przyzwoity wzrost gospodarczy Polski także nie będzie trwać wiecznie.

    1. rmarcin555

      @SAS 1. Najważniejszym zadaniem systemu OPL jest zapewnienie OPL. 2. OPL jest potrzebna na wczoraj. To jest absolutny, totalny priorytet. 3. Polski przemysł zbrojeniowy nie jest w stanie samodzielnie systemu OPL dostarczyć. 4. Wyprodukowanie, dostarczenie i wdrożenie gotowego systemu OPL zajmie kilka lat. 5. Transfer technologii potrwa bo jesteśmy na poziomie produkcji proc. A Ty mówisz, że nie trzeba się spieszyć?

    2. Polanski

      Będzie przyśpieszać tylko. Uwierz mi. Korea Płd zrównała się gospodarczo z Koreą Płn. tak około 1973 roku. W 1988 zorganizowała Olimpiadę że daj Boże zdrowie. Można? Można. Teraz krótka analiza co do położenia i takich innych warunków ekonomiczno - społecznych. Polska wygrywa na wszystkich polach. Jeszcze 3 lata temu nie wolno było w Polsce pomyśleć o dywersyfikacji dostaw węglowodorów. A teraz można? I tak dlej.

  24. rcicho

    Na miejscu pana Antoniego z IU pojechłbym równo - macie pół roku na przygotowanie i przeprowadzenie przetargu na NAREW razem z poligonowymi testami w polskich warunkach. Za pół roku wszystkie najlepsze oferty mają leżeć u mnie na biurku razem z opisami testów. Sam w przeciągu 30 nastepnych dni dokonałbym wybory oferty. Druga sprawa to wstrzymałbym wypłacanie jakichkolwiek pensji zespołowi pracującemu nad wyborem NARWI. Premie dopiero jak ogłosi się wybór. Trzecia sprawa poprosiłbym jakas dobrą prywatną firmę o to aby w razie czego (gdyby IU dał dupy) szybko i sprawnie przedstawiło mi oferty jakie sama przygotowała. Z Wisłą (średni zasięg choć w polskich warunkach powinniśmy to nazywać dalekim) to n dobre 5-6 lat dałbym spokój az producenci zakończą pracę. Wtedy będzie można dokonać wyboru oczywiście jeśli będzie na to kasa. Gdyby dziś zakontraktować WISŁĘ to wyciągnęłaby z budżetu ogromne środki tak że nie starczyłoby ani na NAREW ani na Pilice ani na SAN. Na systemy rodzaju Patriot z odpowiednią ilością baterii i rakiet nas po prostu nie stać.

  25. Krzysiek

    Odnoszę wrażenie że oni czekają na szczyt NATO i co USA powie. Jak coś przywiozą to wszystko z USA będzie dobre jak nas oleją to my zakupy zrobimy gdzie indziej.

Reklama