Reklama

Geopolityka

Naprawa ONZ kluczem dla przyszłości światowego bezpieczeństwa [3 PUNKTY]

fot. wikimedia/CC BY-SA 3.0
fot. wikimedia/CC BY-SA 3.0

ONZ wymaga naprawy. Radykalne przeobrażenia charakteru konfliktów na świecie tj. walka z podmiotami niepaństwowymi (np. contras w Nikaragui czy ISIS na Bliskim Wschodzie), głód, przestępczość międzynarodowa, korupcja, a ostatnio zmiany klimatyczne wymuszają na światowej społeczności państw dostosowanie prawa międzynarodowego, aby dalej mogło ono stanowić podstawę globalnego ładu. Kluczowe znaczenie mają strukturalne zmiany w obszarze koordynacji i uprawnień Karty Narodów Zjednoczonych - w analizie dla Defence24.pl pisze Małgorzata Krakowska.

Działanie ONZ można i trzeba usprawnić. Normy prawa międzynarodowego są podstawą do utrzymania globalnego porządku po II wojnie światowej. Nie mogą więc być tylko fasadą, gdyż w takim wypadku zarówno przepisy, jak i instytucje je stanowiące utracą wiarygodność, a podejmowanie działań sprzecznych z prawem międzynarodowym będzie jeszcze łatwiejsze. Można postawić tezę, że w celu przywrócenia należytej wiarygodności ONZ niezbędne jest wprowadzenie kilku rozwiązań: koordynacji i nowelizacji kompetencji zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych, w szczególności jeżeli chodzi o weto i mechanizm egzekwowania. 

1)     Koordynacja

Najważniejszym organem ONZ jest Rada Bezpieczeństwa, która za pomocą instrumentów prawnych- tzw. rezolucji (art.25 KNZ) wpływa na bezpieczeństwo na świecie. RB składa się z pięciu stałych członków oraz dziesięciu niestałych.

Do jej kluczowych kompetencji należą m.in. stwierdzenie “zagrożenia lub naruszenia pokoju na świecie” (art. 39 KNZ, Rozdział VII), uchwalanie sankcji (art. 41), a w przypadku gdy sankcje nie przyniosą pożądanych skutków, dopuszczenie siły zbrojnej (interwencja humanitarna; art. 42). Prawo weta (art. 27) przysługuje pięciu stałym członkom RB ONZ (Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania).

Ochrona praw człowieka i przestrzeganie prawa międzynarodowego, w tym zapisów z konwencji, norm bezwzględnie wiążących (jus cogens) pozostają głównym zadaniem RB Organizacji Narodów Zjednoczonych. Na podstawie zadań i kompetencji przyznanych RB w KNZ należałoby się spodziewać, że organ ten zareaguje w każdej sytuacji, w której mamy do czynienia z “zagrożeniem pokoju na świecie”.

Za bezpośrednią przyczynę można uznać art.39 i jego polityczny wymiar. W języku ONZ wyrażenie “zagrożenie pokoju na świecie” pozostaje właśnie przedmiotem politycznej dyskusji. Nie jest ono nigdzie unormowane, stąd pytanie czy mamy do czynienia z “zagrożeniem pokoju” zależy wyłącznie od “percepcji” państw, które wchodzą w skład RB. Przykładem jest brak stanowiska RB ONZ ws. inwazji Rosji na Ukrainę w 2014 r.

Dlatego możliwym rozwiązaniem byłaby współpraca RB ONZ z Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, np. poprzez ustanowienie MTS jako “organu doradczego” RB ONZ. Chodzi głównie o korzystanie z uprawnień Trybunału do wydawania opinii (advisory opinions).

2) Reforma systemu głosowania

Inny problem stanowi jedna z kompetencji RB ONZ, która przysługuje jej pięciu stałym członkom, tzw. P5: Chinom, Rosji, Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Francji), a mianowicie prawo weta.  Prawo to zostało wprowadzone w celu ochrony międzynarodowego bezpieczeństwa i pokoju na świecie. Słynne słowa reprezentanta Stanów Zjednoczonych na konferencji w San Francisco w 1945 r., który powiedział że “bez prawa weta, ONZ zginie”, oznaczają, że powstało ono z myślą skoordynowania pracy całej organizacji w celu utrzymania bezpieczeństwa międzynarodowego.

Jednak 70 lat od powstania organizacji, prawo weta pozostaje tematem kontrowersyjnej debaty. Krytycy, a zarazem zwolennicy reformy RB ONZ uważają, że weto pozostaje najbardziej niedemokratycznym elementem funkcjonowania organizacji. Należy przyznać, że choć od zakończenia zimnej wojny, P5 używa weta w coraz mniejszym zakresie (jest to jeden z argumentów, który jest forsowany przez przeciwników reformy), to bez wątpienia pozostaje ono ogromnym przywilejem, a co za tym idzie, formą dominacji i przyczyną dezorganizacji stosunków międzynarodowych.

Analizując sytuacje, w których zostało ono wykorzystane przez P5, nie da się nie zauważyć że prawo weta jest wentylem, który służy do obrony własnych interesów geopolitycznych. Np. zawetowanie przez Rosję i Chiny rezolucji ws. uznania ludobójstwa w Syrii w 2012 r. czy też rezolucji ws. użycia broni chemicznej w Syrii w kwietniu 2017 r. nie tylko budzi oburzenie opinii publicznej, ale jest sprzeczne z głównymi założeniami ONZ, czyli ochroną praw człowieka i pokoju na świecie.

Zatem logiką, która przemawia za reformą RB ONZ, będzie odejście od poglądu, według którego P5 są depozytariuszami pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego. Za taką reformą pozostają w szczególności państwa rozwijające się oraz byłe kolonie. Np. w 2005 r. Unia Afrykańska zgłosiła projekt ustawy odnośnie poszerzenia składu RB i przyznania jej nowym członkom prawa weta.

Waszyngton był do tej pory jednym z przeciwników reformy systemu weta. Pekin, który jest zwolennikiem poszerzenia składu RB o lepszą reprezentację regionalną, zastrzega, że przyznanie prawa weta nowym członkom musi być wyłonione na zasadzie konsensusu P5. Czyli również nieprzychylnie odnosi się do jakiejkolwiek zmiany obecnego status quo.

Jednym z proponowanych rozwiązań demokratyzacji RB może być zmiana w systemie głosowania w RB. Jest oczywistym, że wetowanie działań ONZ wtedy gdy mamy do czynienia z naruszeniem prawa międzynarodowego, nie może być akceptowane. Nie może być używane jako asekuracja do obrony własnych interesów w sytuacji, gdy jeden z P5 staje się agresorem. Dlatego można zaproponować całkowite wycofanie prawa weta w sytuacjach, w których ewidentnie naruszono prawo międzynarodowe. Chodzi przede wszystkim o agresję zbrojną, piractwo, ludobójstwo, niewolnictwo, stosowanie tortur, zbrodnie wojenne.

Innym rozwiązaniem może być podejmowanie uchwał na podstawie rekomendacji ekspertów z zakresu prawa międzynarodowego oraz raportów organizacji pozarządowych przez tzw. “majority voting” (głosowanie większościowe).

Na koniec warto zahaczyć o instytucjonalne przeszkody. W myśl art. 108 KNZ tryb wprowadzania jakichkolwiek poprawek do Karty ma miejsce tylko wtedy gdy zostaną one uchwalone “większością dwóch trzecich głosów członków Ogólnego Zgromadzenia” oraz ratyfikowane przez dwie trzecie członków Narodów Zjednoczonych, w tym wszystkich stałych członków RB”. Jest to niewątpliwie instytucjonalna bariera, która wszelkie próby większej reformy może spalić na panewce.

Kolejną z interesujących propozycji, która pojawia się w “obozie reformistów” jest próba ominięcia weta (‘zawetowanie weta’) sposobem.

Ciekawym przykładem na uzyskanie konsensusu jest osiągnięcie pewnego kompromisu. Ostatnim przykładem będzie zatem porozumienie między Chinami, Rosją a Stanami Zjednoczonymi ws. zaostrzenia sankcji na Koreę Północną. W celu uniknięcia możliwości zawetowania rezolucji, Waszyngton zgodził się na złagodzenie swojej twardej retoryki wobec północnokoreańskiego reżimu.

Oczywiście komentatorzy zauważają, że sprzeciw Moskwy jest próbą pokazania światu, że Kreml wciąż pozostaje liczącym się graczem na arenie międzynarodowej.

Zwolennicy takiego rozwiązania postulują budowanie wzajemnego zaufania i konstruktywny dialog w obszarze pogłębionej współpracy gospodarczej lub wojskowej i nacisk na kwestie humanitarne, może być jednym ze sposobów na znormalizowanie pracy RB i poskromieniem ego światowych mocarstw.

3) Mechanizm egzekwowania rezolucji

Innym problemem pozostaje brak mechanizmu egzekwowania rezolucji RB. Nawet w przypadku konsensusu i wiążącego charakteru rezolucji ONZ, państwa niekoniecznie obligują się do ich przestrzegania. Szacuje się, że do tej pory naruszono ponad 100 różnych rezolucji RB. Wśród nich prym wiodą państwa tj. Izrael (31 rezolucji), Turcja (23 rezolucje) , Maroko (18 rezolucji).

W tym kontekście poważne wątpliwości może budzić efektywność ostatnio uchwalonych przez RB ONZ sankcji wobec Korei Północnej, które mają zmusić reżim Kim Dzong Una do zaniechania prac nad programem nuklearnym. Organizacja Narodów Zjednoczonych od kilkudziesięciu lat próbuje wymusić na Pjongjangu przestrzeganie prawa międzynarodowego (pod jej egidą odbyła się przecież interwencja zbrojna w 1950 roku), ale bez większych efektów. Reżim północnokoreański liczy sobie tyle lat ile ONZ, a mimo to organizacja do tej pory nie zdołała ujarzmić zbrodni reżimu pomimo systematycznego łamania nawet najbardziej podstawowych norm.

Kolektywny system bezpieczeństwa działa tylko i wyłącznie po spełnieniu konkretnych warunków, które z kolei często są niemożliwe do osiągnięcia. Winę za ten stan rzeczy ponoszą nie tylko państwa członkowskie ale i również ONZ, które niejednokrotnie zachowywało się dość ambiwalentnie wobec potępianych przez siebie reżimów, np. w 2011 r. po śmierci północnokoreańskiego tyrana Kim Dzong Ila. Zgromadzenie Ogólne upamiętniło wtedy zmarłego przywódcę minutą ciszy. Swojego oburzenia nie kryła wtedy czeska delegacja, która przypomniała, że Zgromadzenie Ogólne nie zadało sobie trudu, aby uhonorować podobnym zaszczytem zmarłego prezydenta Czech Václava Havla.

Jasność w definiowaniu złamanych norm prawa międzynarodowego, a co za tym idzie zgodność państw odnośnie naruszeń pozwolą na usprawnienie mechanizmu egzekwowania przestrzegania prawa międzynarodowego.

Bardziej wymagające sytuacje, np. Irak czy wojna w Kongo pokazują niezdolność ONZ do reagowania i zapobiegania agresji wojskowej. Kolektywny system bezpieczeństwa jest skoncentrowany wokół chęci współpracy państw, które są objęte strefą konfliktu. Zintensyfikowana współpraca z organizacjami regionalnymi (LA, ASEAN, OBWE) pozwoli na efektywne zarządzanie kryzysem w strefach, które są objęte konfliktem oraz szybkie neutralizowanie zagrożeń.

Prawo międzynarodowe jest efektem kompromisu państw. Aby wprowadzić zmiany w kolektywnym systemie bezpieczeństwa potrzeba nie tylko inicjatywy, ale przede wszystkim współpracy między organami ONZ i organizacjami regionalnymi. Należy również poskromić geopolityczne ambicje mocarstw. Normy międzynarodowe muszą być egzekwowane nawet wobec największych państw, w tym stałych członków RB ONZ, aby przywrócić naruszoną równowagę globalnego bezpieczeństwa i uniknąć dalszej eskalacji konfliktów zbrojnych.

Małgorzata Krakowska

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (5)

  1. Olender

    ONZ uznało Rosję za okupanta Krymu... i co dalej? Nic... dopóki ktokolwiek gada i handluje z nimi...

    1. tak tylko na marginesie

      @Olender 1. ONZ RB uznała Izrael za okupanta części terytorium Syrii (wzgórza Golan) i co dalej ? NIC ... 2. Węgry złożyły w ONZ skargę na ukraińskie prawo oświatowe wymierzone w szkolnictwo mniejszości narodowych. Mają także zamiar poruszyć tę sprawę na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. .......... ciekawym co dalej, jakoś dziwna cisza, a przecież mniejszością na tym terenie są też Polacy a więc też w naszych rodaków bije ta zmian prawa oświatowego ...

  2. AWU

    Przez długi czas ONZ była "największą na świecie organizacją anty-amerykańską finansowaną głównie przez rząd i obywateli USA" Uważam iż najwyższym priorytetem (o czym wspomniała autor) jest reforma systemu referowania kwestii zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości przez ONZ do ICC w Hadze. W tym przypadku nie można stosować prawa weta a jedynie większość lub osiągnąć kompromis iż n.p. większość 70-75% a nawet 86% głosów RB ONZ jest wystarczająca. Pojedynczy kraj - zwykle ten i sam (czasem z pomocą azjatyckich kuzynów)- nie może blokować wszczęcia procesu prawnego, a prawo, w tym międzynarodowe, jest fundamentem naszej cywilizacji. W przeciągu ostatnich 2 lat Rosja zawetowała co najmniej 3 rezolucje dotyczące zbrodni wojennych (podkreślam ZBRODNI WOJENNYCH a nie "SYTUACJI") w Syrii, dwie rezolucje odnośnie agresji na Ukrainę, rezolucję nawołującą do międzynarodowego śledztwa w sprawie zestrzelenia MH017 i rezolucję potępiającą serbskie zbrodnie w Srebrnicy. Z tego powodu ówczesny ambasador Rosji w ONZ, Czurkin, był znany jako "Mr Nyet Jr". Zresztą został jednym z 8 czy 9-ciu rosyjskich dyplomatów którzy zmarli w ostatnim roku w raczej dziwnych okolicznościach. Większość z nich na atak serca czy wylew, aczkolwiek Rosjanie nalegali aby Amerykanie utajnili wyniki badań toksykologicznych (zmarł w NYC sekcja i badania w tym przypadku wymagana przez prawo) ze wzgl na immunitet dyplomatyczny. Reportaż na ten temat dostępny na stronach CNN i Reuters. Podobne były reakcje po zestrzeleniu przez Rosjan KE007 w 1983r ,fakt któremu również zaprzeczali a przyznali się do tego w pełni dopiero 9 lat pózniej. Ambasador USA przy ONZ Jean Kirkpatrick stwierdziła wówczas:"to co ma miejsce w RB ONZ przypomina bardziej publiczny rozbój a nie próbę politycznej debaty czy próbę rozwiązania problemu" Stwierdziła również (co potwierdza tezy pow artykułu) :"ONZ powinna być organizacją która ma prawo, dla dobra świata, zadecydować co jest legalne, a co nie". W następstwie rosyjskich zaprzeczeń odn zestrzelenia KE007 ambasador przedstawiła na forum RB ONZ nagrania rosyjskiej komunikacji radiowej udostępnione przez NSA wbrew protestom ówczesnego dyrektora Faulera. NSA wychodziła z założenia iż udostępnienie amerykańskich i japońskich nagrań uświadomi Rosjanom stopień w jakim ich komunikacja jest odczytywana przez Aliantów. Fauler zresztą stwierdził iż "nigdy takiej pomyłki już nie popelnią". W następstwie udostępnienia nagrań zarządy Portów Nowego Jorku i New Jersey na wskutek presji związków zawodowych odmówiły obsługi rosyjskich samolotów rządowych wiozących delegacje do ONZ (Aeroflot już wcześniej dostał zakaz lądowania rejsowych Ił 62) Było to sprzeczne z jednej strony z Kartą ONZ która umożliwia dostęp do kwatery głównej, ale w tym przypadku zadecydowały związki zawodowe wobec których Sowieci byli bezsilni. Rosjanie zmuszeni byli być do lądowania w Montrealu gdzie zgodziła ich się obsłużyć mała prywatna firma (Air Canada również odmówiła) i resztę drogi pokonać samochodem. Rosja podjęła temat odnośnie przeniesienia kwatery głównej ONZ z Nowego Jorku poparty przez inne "postępowe kraje socjalistyczne 3-go świata" włącznie z "dyplomatami Perelu". Przedstawiciel USA oświadczył: "nie będziemy wam przeszkadzać w najmniejszym stopniu! Ludność miasta zbierze się tłumnie na nadbrzeżach Nowego Jorku aby entuzjastycznie celebrować wasze wypłynięcie w blasku zachodzącego słońca !"

    1. tak tylko ... pytam

      @AWU Apropos weta: 1. warto by policzyć ile razy USA wetowały uchwały dotyczące Izraela czy Terenów Palestyńskich w strefie gazy czy zachodniego brzegu. 2. może by warto było skupić się nad przyczyną wet, dotyczących łamania praw człowieka w Chinach (np: Tybet) 3. warto by się przyjrzeć działalności komisji ds. praw człowieka pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej 4. kwestia Jemenu i "bezsilność" RB w tej sprawie 5. może przypomnimy sobie Rwandę i niemoc w konsekwencji której dokonano ludobójstwa 6. a co do Hagi to sztandarowym przykładem jest śp. Slobodan Milošević, opluty i uwięziony za życia uniewinniony od zarzutów, 7. A może warto prześledzić działalność niezależnego prokuratora Carli Del Ponte 8. Dlaczego piszesz Dyplomaci Peru w cudzysłowiu ? Czym różnią się oni od "Dyplomatów" USA ? .... możemy mnożyć, ONZ zawsze służyło dla rozgrywek wielkich tego świata, zresztą jej poprzedniczka Liga Narodów podobnie ...

  3. Terrierred

    ONZ to nic innego jak marionetkowa organizacja dla "lepszych" i "większych" państw tego świata. Straszak na mniejszych i słabszych, takie kółko dyskusyjne. To tak z grubsza. Do rozwiązania.

  4. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    ONZ to konglomerat "lewych interesów" robionych na tragedii ludzkiej ..i w zależności od kaprysu i interesu państw z "kopuły" ....pomaga dzieląc przy tym strefy wpływu ...lub gdy nie ma w tym interesu a "problem jest medialny" ..wyraża głębokie zaniepokojenie .......bo .......Łatwiej jest walczyć o zasady, niż żyć zgodnie z nimi

  5. Tom

    ONZ to straszak na male panstwa i to take bez duzego kolegi. Panstwa takie jak US, Rosja i Chiny za bardzo nie przejmuja sie ONZ - to jest takie cos co tylko dostarcza dobre $$ dla dyplomatow i gdzie moga troche pogadac. Jak naprawic ONZ? To by wymagalo jakiejs fundamentalnej zmiany na swiecie by ta organizacja miala $$ wiecej jak US.

Reklama