Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Najbogatsi wybierają chiński samolot [KOMENTARZ]

Autor. HINDU

W czasie tegorocznych targów IDEX (International Defence Exhibition and Conference ) chiński przemysł lotniczy odniósł ogromny sukces w postaci pozyskania eksportowego klienta na samoloty szkolenia zaawansowanego L-15 Falcon. Chodzi przy tym nie tyle o samą liczbę zamówionych maszyn, ale o to że chiński samolot posłuży do szkolenia pilotów zachodnich samolotów bojowych.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Umowa została ogłoszona 21 lutego br. i obejmuje 15 samolotów L-15, który dostarczy chińska korporacja CATIC (China National Aero-Technology Import & Export Corporation), reprezentująca chińskiego producenta lotniczego Hongdu. Informacje o zainteresowaniu Zjednoczonych Emiratów Arabskich L-15 pojawiały się już od roku, i w tym kontekście mówiono wcześniej o kontrakcie na 12 maszyn plus 36 kolejnych w opcji. Nie jest więc wykluczone, że kolejne zamówienia na chińskie Falcony pojawią się w ciągu najbliższych lat.

Prace nad samolotem L-15 prowadzone są praktycznie od początku XXI wieku i były prowadzone we współpracy z rosyjską firmą Jakowlew, twórcą samolotu podobnej klasy – Jak-130. Wbrew niektórym opiniom nie jest to jednak „klon" rosyjskiej konstrukcji, ponieważ chińska maszyna wyraźnie różni się od rosyjskiej konstrukcyjnie, ma m.in. inny kształt nosa i wyloty silników wyprowadzone za usterzenie pionowe.

Reklama

Samolot może być wykorzystywany jako szkolno-bojowy i posiada dziewięć punktów podwieszenia na uzbrojenie.

Czytaj też

L-15, jako JL-10 konkurował w Chinach z wywodzącym się z MiGa-21 samolocie JL-9 i był od niego konstrukcją bardziej ambitną. W rywalizacji tej zwyciężył jako rozwiązanie bardziej perspektywiczne i umożliwiające szkolenie pilotów samolotów 4 i 5 generacji. Obecnie szacuje się, że w siłach zbrojnych ChRL wykorzystuje się ich ponad 50, i to zarówno w siłach powietrznych jak i marynarce wojennej. Oprócz tego 6 sztuk udało się Chińczykom sprzedać do Zambii. Oczywiście kontrakt z ZEA jest znacznie bardziej wartościowy i prestiżowy. Szczególnie, że Emiraty są posiadaczami zaawansowanych wariantów myśliwców Mirage 2000 i F-16E, a w najbliższej przyszłości zaczną odbierać zamówione pod koniec 2021 roku samoloty wielozadaniowe Rafale.

Oznacza to, że do szkolenia pilotów zaawansowanych maszyn zachodnich wykorzystywany będzie chiński samolot szkolenia zaawansowanego, co jest w dzisiejszych czasach ogromnym precedensem. Czas pokaże czy tym pierwszym zamówieniem pójdą kolejne i nie okaże się, że L-15 zaczną wybierać także inne państwa opierające swoje siły powietrzne na maszynach zachodnich. Jeśli tak, to oznaczałoby to, że L-15 stanie się konkurentem nie tylko dla Jaka-130, ale dla takich maszyn jak M-346 Master, T-50 Golden Eagle czy wprowadzanych w USA T-7 Red Hawk. A w dłuższej perspektywie może to być droga do wprowadzanie na światowe rynki także chińskich samolotów bojowych

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Desstiny

    Ale kto się śmieje z Chin?Obecnie chyba tylko Ci którzy mają t-shirty z aliexpress.Kazdy komu udało się odwiedzić Chiny jest pod ogromnym wrażeniem jak ten kraj wygląda.Nue mówimy tutaj o cenzurze, braku demokracji itp.To inna sprawa.Ale technologicznie to jest potęga.Shanghaj czy inne miasta wybrzeża to giganty naszpikowane najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi.Europejskie miasta to prawdziwe zabytki przy nich.Elektronika na ulicach, metra czy wszechobecna automatyzacja. To samo jest w wojskowości.Chiby mają olbrzymią przewagę nad resztą świata.Nie przyjmują się budżetami, prawami autorskimi i opinia reszty świata.Msja gdzieś ekologię i prawa człowieka. A do tego nic nie muszą pokazywać i tak naprawdę nie wiadomo co mają i w jakiej ilości. Ale ten kto ich lekceważy jest po prostu głupcem.

    1. andys

      " Nie przyjmują się budżetami, prawami autorskimi i opinia reszty świata.Msja gdzieś ekologię i prawa człowieka. A do tego nic nie muszą pokazywać i tak naprawdę nie wiadomo co mają i w jakiej ilości. Ale ten kto ich lekceważy jest po prostu głupcem." To jest doskonały opis historii państw , które etap rewolucji przemysłowej maja za soba - Europa Zachodnia i USA. Własnie te kraje tak postepowały w XIX i poczatku XX wieku. Później juz mogły, z pozycji siły, pouczać innych .

  2. dsM

    Czy to nie dziwne, że to maszyna dwusilnikowa? Jak to się ma do zużycia paliwa, które ma pierwszorzędne znaczenie w eksploatacji samolotu szkoleniowego? Rozumiem, że Saudowie tym się specjalnie nie przejmują, ale mało kto ma ten punkt widzenia.

    1. kaczkodan

      W pierwszym przybliżeniu praktycznie żadne sprawność turbin rośnie minimalnie wraz z rozmiarem z powodów aerodynamicznych. Z drugiej strony, 2 mniejsze silniki są lżejsze niż jeden duży - o ile zostały wykonane z materiałów podobnej jakości, dlatego oba efekty się równoważą. Jeden silnik ma przewagę z powodu praktycznie dwukrotnego zmniejszenia ilości czynności obsługowych związanych z napędem, ale z kolei z drugiej strony większa niezawodność powoduje, że można podejść mniej paranoidalnie do przeglądów co może skompensować ten czynnik. Do tego małe silniki nie stanowią tak krytycznie ważnej technologii jak wielkie, przez co ich cena może być niższa. W przypadku USA użycie tak standardowego silnika jak F404 ma sens, z powodu jego niezawodności i kwestii obsługowo-logistycznych, ale większość krajów preferuje maszyny dwusilnikowe z powodu bezpieczeństwa.

  3. Denar

    M346 jest włoską wersją rosyjskiego Jak 130 (razem je opracowywano). L 15 podobnie. Pewnie podobnie będzie wadliwy.

    1. Davien1

      M346 nie jest wersją Jak-130 to rosyjski samolot jest wersją Mastera bo włoska maszyna była pierwsza

    2. Kobuz

      Jak 130 oblatany w 1996, M346 oblatany w 2004. Faktycznie włoska maszyna była pierwsza.

  4. Endres

    Cóż, wszyscy tak się nabijamy z "chińszczyzny"zalewającej rynki UE, i USA, swymi produktami, czy podzespołami. Tylko, proszę sobie zadać trud, i znależć dane, ILE w produktach koncernu VW, choćby, jest podzespołów, części, produkowanych w Chinach, czy w firmach na kontynencie, w rękach chińczyków. już nie wspomnę, o zaawansowanej technologii, choćby komunikacyjnej, na poziomie 5G. Jak tak policzyć, to jeden z regionów Chin, ma potencjał ludnościowy, na poziomie Niemiec, o poziomie rozwoju przemysłowego, naukowego, badawczego, nawet nie ma co pisać. Oni takich "Niemiec", mają na swoim terenie lekko licząc, kilka. I nie zawracają sobie głowy tęczowymi bzdurami, i liczeniem ile to płci mamy na globie. Oni pracują. Rozwijają się.

    1. Był czas_3 dekady

      ... i nie wyprzedają swoich zakładów obcym firmom...

    2. Endres

      -była czas3- Mało tego, korzystając z okazji, wykupują ze bezcen wszystko, co się im wydaje korzystne, na terenie samej UE, a co "załatwiono" radosną polityką gospodarczą UE, plus działalnością w czasie zabójczego Covida. Pięknie, wspaniale wręcz. Tak w sumie tak tu się ludzie oburzają, że niby ktoś się ośmiela kupować samoloty z "totalitarnego" piekła czyli z Chin. A wystarczy zajrzeć do statystyk, jaka jest wymiana handlowa, jakie inwestycje, import towarów, dóbr, pieniędzy, idzie na linii Francja, Niemcy, WB, i cała reszta UE, plus przewspaniałe USA...Czyli co, to nie jest wspomaganie "totalitaryzmu"? :)))

    3. Jur

      Pytanie: czy za 20 lat nie zaczną popadać w to samo dekadenckie szambo jak dobrobytu jak my? ;)

  5. BadaczNetu

    Jeszcze parę lat rządów lewactwa i w Europie nie będzie żadnej fabryki. Ciekawe ile czasu Europa pożyje z turystyki ?

  6. PJ

    Naturalna konsekwencja polaryzacji współczesnego świata. Z jednej strony Zachód i ich sojusznicy - Izrael, Japonia i Korea a z drugiej Rosja, Chiny i świat islamu.

    1. Rykoszet

      Chiny i świat islamu... Chyba kawę za mocną dzisiaj wypiłeś ;) Chiny robią interesy ze wszystkimi i ostatnie w co by się pakowali to solusz z islamem.

  7. Chyżwar

    O dawna wiadomo było, że ten samolocik może troszeczkę namieszać.

    1. prawda

      e tam namieszać to prosta tego typu maszynka bazująca jak cześć tego typu maszyn na Yak-130. U nas podobny zmodyfikowanym klonem jest M-346.

  8. Alibi

    Zachodnie samoloty szkolno bojowe napędzane są jednym silnikiem odrzutowym.

    1. Chyżwar

      Bez znaczenia. Chiński klon Jaczka rokował bardzo dobrze pod warunkiem, że Kitajcom udałoby się im przejąć Motor Sicz.

  9. MiP

    A biedota z 3-ciego świata bierze FA-50 🙂

    1. RAF

      MiP@ Ani to śmieszne, ani tym bardziej prawdziwe. Proponujesz Polsce, żeby wybrała chiński samolocik i dołączyła do bloku państw totalitarnych?

    2. Pucin:)

      @MiP - bo nie ma szkolno-bojowej wersji T-7 Red Hawk >>>> dlatego FA-50/T-50 Golden Eagle. Za mało tego bierze lotnictwo WP-RP powinno ich mieć nie 45 szt a 90 szt (misje CAS + OCA) + zamówione z pustyni F-16 w ilości 22-26 szt (fabryka w w Greenville wypuszcza nowe F-16 Block 70 czemu nie uruchomić pustynne zapasy???? zapytanie ofertowe) dodatkowo przy już zamówionych F-35 - 35 szt.

    3. Anvise

      @RAF To raczej nie jest zachęcenie do wzięcia chińskiego samolotu, a po prostu krytyka zakupu FA-50 przez Polskę i to w ilości równej naszej liczbie F-16 (a za chwilę może i większej jeśli wyślą jakieś na Ukrainę...)

Reklama