Reklama

Technologie

Pentagon zleca modyfikacje IBCS. Strzelanie w przyszłym roku

Strzelanie pocisku PAC-3 MSE. Fot. US Army.
Strzelanie pocisku PAC-3 MSE. Fot. US Army.

Departament Obrony USA zlecił koncernowi Northrop Grumman realizację prac rozwojowych nad systemem zarządzania obroną powietrzną IBCS. Ten system zostanie wykorzystany w polskich programach obrony średniego zasięgu Wisła i krótkiego zasięgu Narew.

Zgodnie z komunikatem Pentagonu zawarta umowa jest modyfikacją dotychczasowego kontraktu na rozwój systemu IBCS i ma wartość ponad 289 mln USD. Obejmuje ona prowadzenie prac inżynierskich, logistycznych, a także integrację systemów i testy oraz ewaluację, jak również prace w celu opracowania i sprawdzenia zmodyfikowanego oprogramowania i sprzętu w standardzie produkcyjnym. Prace mają zostać zakończone do grudnia 2019 roku.

Nieco więcej szczegółów przekazał w wydanym komunikacie Northrop Grumman. Koncern podał między innymi, że w ramach kontraktu będą modyfikowane centra operacji (Engagements Operations Center), będące podstawowymi elementami systemu IBCS oraz stacje łączności IFCN. Ma to zwiększyć ich zdolności oraz poprawić niezawodność i łatwość obsługi.

Kontrakt obejmuje też opracowanie nowej wersji oprogramowania IBCS (4.5), uwzględniającej modyfikacje wprowadzone Patriot, jak i rozwój zagrożeń. Northrop Grumman będzie też prowadzić wsparcie dla systemu, włącznie z testem obejmującym strzelanie pociskiem rakietowym, planowanym w drugiej połowie 2019 roku.

Spółka podała też w komunikacie, że prowadzone niedawno testy IBCS obejmowały między innymi sprawdzenie możliwości tworzenia zintegrowanego systemu obrony powietrznej na znacznym obszarze, włącznie z integracją radarów i środków zwalczania, utrzymywania łączności, dostarczenia rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznych oraz przekazywania informacji do jednostek różnych rodzajów sił zbrojnych z pomocą systemu Link 16.

Przedstawiciele Northrop Grumman przypomnieli też, że wcześniej przeprowadzono kilka testów strzelań z wykorzystaniem systemu IBCS. W trakcie jednej z prób użyto radaru kierowania ogniem i systemu przeciwlotniczego, które nie były projektowane do takiego współdziałania. Choć nie precyzuje tego komunikat, to wiadomo że chodzi o radar Sentinel i pocisk PAC-3 (MSE). Wykonano też odpalenia pocisków Sidewinder i Longbow Hellfire w ramach programu Indirect Fire Protection Capability, mającego zaowocować dostarczeniem systemu krótkiego zasięgu dostosowanego do współdziałania z IBCS i dostosowanego do użycia pocisków różnych typów.

Przyznany kontrakt zapewnia finansowanie dla kolejnego etapu prac rozwojowych nad IBCS i tym samym jest ważnym krokiem na drodze do budowy systemu. Ma on w przyszłości połączyć różne elementy obrony powietrznej US Army. Będą one współdziałać w ramach jednolitego, rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej, zgodnie  z zasadą „każdy sensor, najlepszy strzelec”.

Wdrożenie IBCS jest opóźnione w stosunku do pierwotnych planów, jednak od czasu wprowadzenia zmian harmonogramu w 2017 roku prace według dostępnych informacji przebiegają planowo. Założono, że IBCS osiągnie gotowość operacyjną do 2022 roku.

System IBCS zostanie również wykorzystany w przyszłym polskim systemie obrony powietrznej Wisła. W ramach pierwszej fazy tego programu, po podpisaniu umowy marcu 2018 r. Polska stała się pierwszym użytkownikiem eksportowym IBCS. Do Wojska Polskiego, wraz z dwoma bateriami zmodyfikowanych zestawów Patriot ma trafić m.in. 6 stacji kontroli EOC i 12 radiolinii IFCN.

W drugim etapie polski przemysł ma otrzymać poszerzony transfer technologii IBCS. Z tym systemem zintegrowane mają zostać polskie sensory – m.in. radary wstępnego wykrywania (pasywne PCL-PET i aktywne P-18PL). Ponadto, jak powiedział niedawno w programie SKANER Defence24 pełnomocnik MON ds. programu Wisła płk Michał Marciniak, MON podjęło decyzję o połączeniu programów Narew i Wisła. Oznacza to, że zestawy krótkiego i średniego zasięgu będą współdziałać w oparciu o IBCS, przy czym Narew będzie pozyskiwana od polskiego przemysłu obronnego.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Misiek

    @Podbipięta - Porównanie infantylne i wybitnie chybione. Rosomak, gdy go wybieraliśmy był gotowym produktem, który został dostarczony do testów i porównany z pozostałymi ofertami. IBCS nie dość że jeszcze nie istnieje, to nie wiadomo kiedy w końcu powstanie i jakie będzie miał parametry. To nie jest kwestia "czy dobrze że chcemy IBCS, czy nie". To kwestia tego, że kupiliśmy de facto, nie system, a obietnice systemu. A co zrobimy jak gotowy produkt nie będzie spełniał wszystkich naszych wymagań? Albo jak uzyskanie operacyjności wydłuży się o kilka lat?

  2. Podbipięta

    Nie mogę zrozumieć dlaczego kupilismy AMV vel Rosomak.Pamietam ten jazgot....niedopracowany prototyp etc., Pal licho innowacyjność...kupujmy kolejną wersję Golfa bo sprawdzona....

  3. Z prawej flanki

    Nie mogę zrozumieć- jak mogliśmy podpisać umowę na zakup czegoś co jeszcze nie istnieje, nie wiadomo kiedy będzie operacyjne, jaką ostateczną konfigurację będzie miało i jakimi możliwościami będzie dysponować... Naprawdę wystarczyło nam tylko to że oferta jest amerykańska?

  4. Wiesniak old fashioned

    I płatnikien za rozwoj IBCS.