- Wiadomości
Masowy pobór rezerwistów w zachodniej Rosji. Wstęp do „Zapad-2017”?
Rosyjskie media informują o „masowym wręczaniu wezwań do wojska” mieszkańcom Obwodu Kaliningradzkiego, co ma być spowodowane przez wojskowe ćwiczenia rosyjsko-białoruskie „Zapad-2017”. Podobna mobilizacja odbywa się również w innych regionach Zachodniego Okręgu Wojskowego – w tym w Obwodzie Pskowskim, w którym co dziwne, powoływano również ojców rodzin wielodzietnych.

Wezwania są roznoszone nie przez pocztę, ale przez żołnierzy kontraktowych i są wręczane mieszkańcom regionu, którzy znajdują się w rezerwie. Nie chodzi więc o powszechny pobór do wojska, ale o mobilizację rezerwistów. Kgd.ru podkreśla, że każdy „wezwany” ma nakazane zabranie przyrządów toaletowych, paszportu oraz biletu „wojskowego” (książeczki wojskowej – w której zaznacza się przebieg służby). Polecono dodatkowo pozostawić pełnomocnictwa do odbioru pensji, co oznacza, że nie chodzi tylko o sprawdzenie systemu alarmowego, ale o przeprowadzenie kilkutygodniowych ćwiczeń dla rezerwistów.
Sam system alarmowy polegał na osobistym wręczaniu wezwania przez wojskowych gońców, lub pozostawienie tych wezwań w skrzynkach pocztowych. Dodatkowo od 25 sierpnia powiadomienia w Obwodzie Kaliningradzkim były przekazywane telefonicznie. Jak na razie wiadomo, że podobna „mobilizacja” odbywa się również w Obwodzie Pskowskim. Tam zaczęło być o niej głośno, ponieważ powołania otrzymali również ojcowie rodzin wielodzietnych. W mediach pojawiły się wiec tytuły „Czy zaczyna się wojna?” (mk-pskov.ru) i pytania: czy jest to po prostu biurokratyczna pomyłka, czy też przemyślane działanie.
W tym przypadku rosyjskie władze wojskowe odpowiedziały błyskawicznie wyjaśniając, że powołania zostały wysłane do takich rezerwistów tylko dlatego, że biura werbunkowe nie otrzymały od nich informacji o sytuacji rodzinnej i o liczbie posiadanych dzieci. A to oznacza, że ci obywatele nie przestrzegali ustawy określającej „Obowiązki obywateli w rejestrach wojskowych”. Wynika z niej bowiem, że Rosjanie muszą zgłaszać do wojskowych komisariatów lub właściwych organów zajmujących się sprawami mobilizacyjnymi wszelkie zmiany stanu cywilnego, w tym narodziny dzieci. Niedopełnienie tego obowiązku jest karanym w Rosji naruszeniem prawa.
Tak masowy pobór odbywa się w zachodniej Rosji raz na cztery lata i w tym roku ma objąć około 100 000 rezerwistów. Możliwe nie wezmą oni bezpośrednio udziału w ćwiczeniu „Zapad-2017”, ponieważ wiele wskazuje na to, że tam wszystko będzie się odbywało, według z góry zatwierdzonego scenariusza i z dobrze poinstruowanymi „aktorami”. Sam jednak fakt powołania około 100 000 osób przeczy oficjalnym zapowiedziom, że w manewrach ma wziąć udział około 13 000 żołnierzy – bez względu na to, co ci, dodatkowi ćwiczący będą robili.
Trzeba bowiem pamiętać, że „Zapad-2017” ma odbywać się w połowie września zarówno na terenie Białorusi jak i Rosji, w tym prawdopodobnie Obwodu Kaliningradzkiego i dlatego trudno rozdzielić stutysięczny pobór od rozgrywanego na tym samym obszarze ćwiczenia wojskowego.
Rosjanie chcąc uspokoić państwa zachodnie cały czas wyjaśniają, że ćwiczenie nie jest skierowane przeciwko jakiemukolwiek, konkretnemu krajowi oraz że przyjmą zagranicznych obserwatorów. Już jednak wiadomo, że nie wszystkie przedsięwzięcia trenowane podczas „Zapad 2017” będą obserwowane. Na niewystarczającą transparentność ćwiczeń i nadmierne ograniczenia dla obserwatorów zwracał uwagę między innymi sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]