Legislacja
W piątek konsultacje u prezydenta nt. przyszłości przepisów degradacyjnych
W piątek u prezydenta Andrzeja Dudy odbędą się robocze konsultacje w sprawie nowej wersji ustawy degradacyjnej. Według szefa MON Mariusza Błaszczaka ani rząd, ani sejmowa większość nie przygotuje kolejnego projektu po tym, jak przepisy zawetował prezydent.
Chodzi o ustawę "o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943–1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Jej przepisy zostały przygotowane w MON, zatwierdzone przez rząd, a następnie uchwalone przez Sejm i Senat. Jednak prezydent Duda tuż przed Wielkanocą ustawę nieoczekiwanie zawetował.
Szef MON w czwartek w radiowej Trójce podkreślił, że dla niego sprawa jest zamknięta oraz że "rząd nie będzie przygotowywał kolejnego projektu, również klub parlamentarny nie będzie przygotowywał kolejnego projektu".
Jednocześnie minister obrony poinformował, że w piątek otoczenie prezydenta organizuje konsultacje w sprawie przepisów degradacyjnych.
Zostałem zaproszony na jutro na konsultacje z panem prezydentem. Oczywiście będę na tych konsultacjach, przedstawię swój punkt widzenia oraz punkt widzenia rządu w tej sprawie i większości parlamentarnej.
Z informacji Defence24.pl wynika, że będzie to robocze spotkanie w szerszym gronie przedstawicieli podmiotów zainteresowanych sprawą. Szef MON nie będzie więc jedynym gościem prezydenta.
Czytaj też: Prezydent zawetował tzw. ustawę degradacyjną
Błaszczak zaznaczył, że to decyzją prezydenta jest, czy skorzysta z inicjatywy ustawodawczej w sprawie degradacji. Podkreślił też, że zawetowana ustawa miała wymiar symboliczny, wymierzony przede wszystkim w członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, czyli podmiotu uznanego przez sąd za organizację przestępczą o charakterze zbrojnym.
Szef MON nie jest pierwszym politykiem PiS, który mówi, że sprawa ustawy degradacyjnej jest zamknięta. Stanowisko takie wyraził na początku kwietnia lider rządzącej partii Jarosław Kaczyński. Zapowiedział on też, że PiS nie będzie uczestniczyło w pracach nad ewentualnym nowym projektem. W ubiegłym tygodniu także Błaszczak powiedział, że z całą pewnością z nowym projektem nie będzie wychodziło MON.
Ogłaszając w Wielki Piątek decyzję o zawetowaniu ustawy degradacyjnej, prezydent zapowiedział, że zaprosi przedstawicieli MON, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, organizacji kombatanckich oraz osób pokrzywdzonych w stanie wojennym, by przedyskutować, "w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę".
W ubiegłym tygodniu Błaszczak przyznał, że nieoficjalnie rozmawiał z szefem BBN Paweł Solochem o pomyśle, by zamiast degradacji wprowadzić tytuł "generał Ludowego Wojska Polskiego".
Czytaj też: Rząd przyjął projekt ustawy "degradacyjnej". Dworczyk: to ważne dla wychowania przyszłych oficerów
Weto prezydenta podzieliło polityków obozu rządzącego i postawiło pytania o przyszłość współpracy na linii prezydent – MON. Pierwsze sygnały z ministerstwa były raczej pojednawcze. – Współpraca pomiędzy stroną rządową czy MON a prezydentem dziś układa się bardzo dobrze i nie wydaje mi się, żeby cokolwiek mogło ulec zmianie – zapewniał na początku kwietnia wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Zastrzegł, że nie stawiałby tej sprawy "na ostrzu noża".
Powstanie projektu ustawy degradacyjnej zainicjował były szef MON Antoni Macierewicz. Po jego dymisji na początku stycznia, nowy minister Błaszczak kontynuował prace, choć ze zmianami, a potem bronił projektu przed krytyką opozycji w Sejmie.
Zgodnie z przepisami ustawy degradacyjnej stopnie mieli stracić członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, a także generałowie i admirałowie albo ewentualnie inni żołnierze, którzy w latach 1943-90 – jak to ujęto – "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
nielot bojowy
Cała \"para \" MON idzie w malowanie stalowych hełmów , tworzenie i \"uwalanie\" przetargów ,organizowanie sympozjów z których nic nie wynika i tworzenie ustaw degradacyjnych . Może by tak Panowie ministrowie kupić temu żołnierzowi jakieś narzędzia pracy i to nie koniecznie z technologii lat 60-tych ubiegłego wieku !.
Jato
Niech się zajmą dozbrajaniem polskiej armii, nie pierdołami. To nie wolna Polska mianowała Jaruzelskiego i Kiszczaka generałami, więc dlaczego ma ich teraz degradować ? Jest to pośrednie uznanie, że system, który ich mianował, był nasz, niepodległy i polski. A przecież nie był.
Michnik
Generał LWP nie będzie generałem w zwykłym tego słowa znaczeniu? Tzn. nie będzie dostawał wysokiej emerytury?