Północnokoreańska agencja KCNA ogłosiła, że Korea Północna wchodzi w „stan wojny” z Koreą Południową. Armia oczekuje na rozkazy swojego wodza Kim Dzong Una. W rzeczywistości oba kraje nie podpisały traktatu pokojowego od rozejmu zawartego w wojnie koreańskiej z 1953 roku. Informacja ta oznacza mimo to wzrost napięcia w regionie, które narasta od ostatniej próby jądrowej Pjongjangu.
Napięcie na Półwyspie Koreańskim narasta lawinowo od 12 lutego br., gdy miała miejsce ostatnia próba jądrowa Korei Północnej. ONZ odpowiedziała na to wydarzenie sankcjami przeciwko reżimowi. Kim Dzong Un zagroził atakami na kontynentalne Stany Zjednoczone oraz Koreę Południową, zerwał formalne zawieszenie broni z sąsiadami (11 marca), przerwał komunikację z Południem za pośrednictwem „gorącej linii" i postawił swoje wojska w stan najwyższej gotowości.
Zobacz także: Korea Północna w gotowości do ataku na Stany Zjednoczone
Już 28 marca światowe agencje poinformowały o tym, że dwa amerykańskie niewykrywalne dla radarów bombowce strategiczne B-2 odbyły lot nad terytorium Korei Południowej. To jeszcze jeden element wojny psychologicznej z reżimem w Pjongjangu. W odpowiedzi na to wydarzenie przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un rozkazał wojskom rakietowym przygotowanie do ataku na Koreę Południową i ich „imperialistycznych" sojuszników – USA.
Przeczytaj również: Wojna koreańska już się toczy – w sieci
Oficjalny komunikat KCNA z minionej nocy, który informuje, że zgodnie z decyzją rządu i rządzącej Partii Pracy Korei kwestie między oboma krajami mają być traktowane zgodnie z protokołem wojennym są kontynuacją powyższych wydarzeń.
(PAM)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie