Wiele koreańskich dzieci uczęszcza do szkół militarnych, gdzie oprócz tradycyjnych przedmiotów, takich jak matematyka czy biologia uczą się np. taktyki lub też celnego strzelania z broni palnej. Szkolenia w zakresie wojskowości rozpoczyna się w młodym wieku - angażuje się w nie już jedenastolatków. Propaganda reżimowa przedstawia wypowiedzi dyrektorów takich placówek, którzy twierdzą, iż uczniowie są odpowiednio przygotowani i pozostają w pełnej gotowości do walki na froncie w wypadku wybuchu konfliktu zbrojnego. Według relacji dziennikarza Associated Press, który przebywał w jeden z takich placówek, wszechobecna indoktrynacja powoduje, że dzieci są całkowicie bezbronne przed machiną wojennej propagandy. Jeden z uczniów przyznał, że rywalizują między sobą - licząc iż w ten sposób uda im się „dokonać zemsty na amerykańskich imperialistach"
Więcej: Korea Północna stawia Stanom Zjednoczonym twarde warunki
Treści nauczane w szkołach mają charakter silnie anty-amerykański. Propaganda nasiliła się szczególnie po naniesieniu przez ONZ sankcji na Koreę Północną za przeprowadzenie prób rakietowych w grudniu ubiegłego roku oraz manewrów wojskowych blisko granicy z Koreą Płd. w lutym tego roku.
Więcej: Kryzys koreański: John Kerry uspakaja sojuszników i szuka poparcia ze strony Chin
Nastroje anty-amerykańskie w Korei Północnej wzrosły także po ostatnich groźbach ataku nuklearnego na USA wygłaszanych przez Kim Dzong Una. Przywódca zgodził się wprawdzie na negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi, jednak pod wieloma warunkami. Wśród nich znalazły się: zniesienie sankcji ONZ, zakończenie wspólnych amerykańsko-południowokoreańskich prób militarnych, czy też zaniechanie krytyki Korei Północnej. Amerykanie z kolei uznali, iż żądania te są niemożliwe do realizacji, ale podkreślili, iż są otwarci na negocjacje.
(AK)