Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

"Kolejne testy jądrowe w połowie kwietnia blisko rocznicy urodzin Kim Ir Sena" - analityk ds. Korei dla Defence24

Fot. fot.endlie.com
Fot. fot.endlie.com

Otwarty konflikt jest bardzo mało prawdopodobny, ale Korea Północna będzie usilnie rozwijała swój potencjał atomowy - przekonuje dr Nicolas Levi, analityk ds. Korei z Centrum Studiów Polska- Azja, w rozmowie z Defence24.pl



Defence24: Eskalacja konfliktu na półwyspie Koreańskim trwa nieprzerwanie od próby jądrowej dokonanej przez Pjongjang na początku lutego. Południe odpowiedziało manewrami wojskowymi prowadzonymi wspólnie z Amerykanami. Reżim Kima Dzong Una zerwał wszelkie układy o nieagresji ze zwaśnionym sąsiadem. Znowu padają groźby ze strony Północy, nasuwa się pytanie, czy obecna eskalacja to „normalna” polityka tego reżimu, a może stoimy przed możliwością przekroczenia etapu retorycznego i przejściem do czynów?

dr Nicolas Levi: Osobiście uważam ze nie grozi nam żaden otwarty konflikt, bo trzeba to podkreślić: Korea Północna nie jest pewna, że może wygrać takie starcie. Po drugie bardzo łatwo przewidzieć, że każda wojna doprowadzi do upadku panowania rodziny Kimów w Korei Północnej, gdyż doprowadziłoby to do chaosu społecznego i politycznego. Uważam, że Południe posiada dużą przewagę technologiczną nad siłami reżimu.

DF24: Uznajemy, że konflikt jest wykluczony, jakiego rozwoju wydarzeń możemy zatem oczekiwać?

NL: Konflikt jest naprawdę bardzo mało prawdopodobny, pewniejszy jest scenariusz, w którym reżim Kim Dzon Una nadal będzie kontynuować rozbudowę potencjału militarnego. Odbędą się próby jądrowe oraz testy rakiet balistycznych, które są konieczne z punktu widzenia rozwoju tych technologii. Warto podkreślić, że Korea Północna wykorzystała jako pretekst wspólne południowokoreańsko-amerykańskie manewry wojskowe do przeprowadzenia tej marcowej próby. Test jądrowy będzie przeprowadzony także w niedalekiej przyszłości w celu legitymizacji władzy Kimów. Sądzę, że możemy się tego spodziewać blisko 15 kwietnia, wtedy w Korei Północnej będzie obchodzona rocznica narodzin Kim Ir Sena – twórcy tego reżimu. Pjongjang będzie chciał przedstawić kolejną próbę jądrową jako wielki sukces, propagandowo będzie to używane do legitymizacji reżimu politycznego, czyli de facto władzy klanu Kimów.

DF24: Pojawiają się opinie, że obecna eskalacja konfliktu na półwyspie Koreańskim jest wynikiem braku poparcia dla nowego władcy Korei Północnej ze strony wojska. W tej teorii, Kim Dzong Un ma prowadzić agresywną politykę w celu zdobycia pełnego uznania ze strony wojskowych. Na ile taka opinia może mieć związek z rzeczywistością?

NL: Możemy rozpatrywać różne scenariusze, jeden z nich to wariant, w którym wojsko nie zgadza się z Kim Dzong Unem. Druga możliwość, bardziej realna - do które się skłaniam - to brak konfliktu na linii władca – wojsko. Nie sądzę, żeby istniał jakikolwiek spór wewnętrzny w tej newralgicznej kwestii. Trzeba podkreślić, że zgoda jest niezbędna z punktu widzenia geopolitycznego bezpieczeństwa tego kraju.

Czytaj także: „Reżim Kim Dzong Una zniknie z powierzchni Ziemi” – eskalacja konfliktu trwa

Chociaż muszę przyznać, że i w tym względzie można znaleźć różne informacje. Jeszcze dziś rozmawiałem z uchodźcą północnokoreańskim, który twierdził, że była przeprowadzona próba zamachu na przywódcę Korei Północnej, próba odbyła się w ubiegłym roku, która doprowadziła do niektórych czystek w przywództwie północnokoreańskim. Jednakże wydaję się, że to scenariusz mało prawdopodobny.

DF24: Co można powiedzieć o relacjach między Kim Dzong Unem a dowództwem wojskowym? Czy funkcje wojskowe objęły nowe osoby po śmierci Kim Dzong Ila? Co o nich wiemy?

NL: Uważam, że obecne przywództwo wojskowe to są osoby z najbliższego otoczenia Kim Dzong Una; są mu zupełnie podporządkowane. Dyrektor biura politycznego koreańskiej Armii Ludowej Choe Ryong Hae jest typowym urzędnikiem partyjnym, inni kluczowi wojskowi to byli współpracownicy Kim Dzong Ila. Oni są teraz w bezpośrednim otoczeniu jego następcy, dlatego możemy mówić o pełnej kontynuacji. W tym miejscu warto powiedzieć o wpływowej osobie – dotychczasowym dyrektorze departamentu propagandy Partii Pracy Korei Kim Kyong Ok, który został mianowany generałem osobistą decyzją Kim Dzong Una lub Pak Do Czun, odpowiedzialny za ministerstwo ekonomikii wojskowej Korei Północnej. Możemy uznać, że armia jest pod pełną kontrola rodziny Kimów. Powtarzam, agresywna polityka Korei Północnej jest niezbędna, aby ten reżim przetrwał w obecnej sytuacji geopolitycznej.

Mimo gróźb Północy, nie możemy mówić o przerwaniu współpracy między dwoma państwami: warto wiedzieć, że nadal działa potężny kompleks gospodarczy w mieście Kaeson gdzie funkcjonuje 300 firm z Południa, które zatrudniają 100 tys. pracowników z Korei Północnej. Te wszystkie firmy wciąż i nieprzerwanie działają (nawet w dniu pogrzebu Kim Dzong Ila), dlatego nie możemy mówić o pełnym zerwaniu stosunków.

Czytaj więcej: Objęta nowy sankcjami Korea Północna grozi nuklearnym uderzeniem na USA

Uważam, że cała sytuacja jest trochę rozdmuchana przez media zachodnie. Cytuję anegdotę znajomego, który był w Pjongjangu w ubiegłym tygodniu: kiedy generał Hyon Yong Chol (przywódca Koreańskiej Armii Ludowej) powiedział, że KRL-D anuluję traktat zawieszenia broń z Koreą Południową, to ludzie w barze, gdzie mój kolega był, nie zareagowali i dalej pili drinki.

DF24: Co możemy powiedzieć o wewnętrznej sytuacji Korei Południowej? Czy obserwowana eskalacja odciska swoje piętno na sytuację polityczną?

NL: Paradoksalnie, Koreańczycy z południa znacznie spokojniej przyjmą te wydarzenia, dotyczy to także relacji tamtejszych mediów. Można to łatwo wytłumaczyć, oni są przyzwyczajeni, że Północ od zawsze zagraża ich pokojowi. W przypadku ostatnich manewrów stopień niebezpieczeństwa jest znacznie wyższy niż zazwyczaj, ale Korea Południowa przyjmuje to z dużym spokojem. Możemy sobie wyobrazić, że giełda w Seulu nie zadziała i będą głębokie spadki, albo lotnisko, które jest 40 km od granicy z reżimem, zostanie zamknięte. Na razie nic takiego się nie dzieje. Jesteśmy w sytuacji oczekiwania. Powtarzam, możemy być pewni, że coś się stanie przed kolejnymi obchodami urodzin Kim Ir Sena, które przypadają na połowę kwietnia. Dlatego kluczowe będą następne 2-3 tygodnie dla rozwoju sytuacji geopolitycznej na półwyspie Koreańskim.

Dr Nicolas Levi - politolog z Centrum Studiów Polska – Azja, adiunkt w Instytucie Kultur Orientalnych i Śródziemnomorskich w Polskiej Akademii Nauk, prowadzi autorski blog o Korei – nicolaslevi.wordpress.com.

Rozmawiał Jędrzej Graf

 

 

 
Reklama

Komentarze

    Reklama