Zobowiązania Stanów Zjednoczonych wobec NATO nie zmienią się pomimo zmiany administracji w Waszyngtonie – poinformował w Brukseli sekretarz stanu USA John Kerry.
Kerry uczestniczy w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO. To pierwsza taka narada po wygranej kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA i ostatnia przed objęciem przez niego urzędu 20 stycznia 2017 roku.
Przedstawiłem dziś moim kolegom pogląd, że zmiana administracji w Stanach Zjednoczonych nie zmieni niezachwianego zobowiązania USA w odniesieniu do wspólnych ideałów czy naszych zobowiązań wobec NATO.
"Zobowiązania USA wobec NATO i te wynikające z artykułu 5 (Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o wspólnej obronie - przyp. red.) górują nad polityką. Ten Sojusz cieszy się (w USA - przyp. red.) politycznym wsparciem, niezależnie od przynależności partyjnej i różnych rządów" - zapewniał amerykański sekretarz stanu.
Podkreślił, że większość członków obu największych partii w Stanach Zjednoczonych - Demokratycznej i Republikańskiej - popiera NATO, a członkowie Sojuszu to "najbliżsi przyjaciele" i najsilniejsi partnerzy Ameryki.
Kerry powiedział, że jest zadowolony z tego, że sojusznicy z Europy przestali obniżać wydatki na obronę i zaczęli dążyć do zalecanego przez NATO poziomu 2 proc. PKB. Podkreślił jednak, że niewielkie podwyżki wydatków na ten cel nie są rozwiązaniem na dłuższą metę. "Potrzebujemy osiągnąć cel 2 proc. i każdy kraj musi wypełnić swoje zobowiązania. Jestem pewny, że art. 5 nie stanie się zakładnikiem, jeśli jakieś państwo lub państwa nie osiągną tego celu. Tak się nie stanie. Artkuł 5 jest ważniejszy, dotyczy zasad i bezpieczeństwa" - oświadczył Kerry.
Odpowiadając na pytania, przyznał jednak, że nie nikt nie jest w stanie dać 100-procentowej gwarancji za nową administrację, ale wyraził przekonanie, że ludzie tacy jak generał James Mattis, który ma być nowym szefem Pentagonu, rozumieją NATO. "Jestem pewny, że pozostaną przywiązani do zasadniczych komponentów Sojuszu Północnoatlantyckiego i partnerstwa Ameryki z NATO i UE" - przekonywał Kerry.
Również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział we wtorek, że jest całkowicie pewny, że USA zrealizują swoje zobowiązania wobec NATO, więzi transatlantyckich i gwarancji bezpieczeństwa dla Europy. Podkreślił przy tym, że kilka dni temu amerykański Kongres autoryzował czterokrotne zwiększenie wydatków na obecność militarną USA w Europie. Zabiegała o to administracja Baracka Obamy. "Silne NATO jest dobre dla Europy, ale jest także dobre dla USA. (...) Stabilność i pokój w Europie są ważne dla Europy, ale także dla USA, więc jestem całkowicie przekonany, że także nowa administracja w USA pozostanie zaangażowana w NATO" - mówił Stoltenberg.
Zauważył, że na potrzebę zwiększenia wydatków obronnych przez europejskich członków NATO zwracał uwagę nie tylko Trump, ale także Obama.
defender
B. Obama odchodząc zwiększa czterokrotnie kasę na wojsko w Europie, żeby D. Trump nie mógł tego zmienić, bo jak zmieni to przeciwnicy będą krzyczeć że opuszcza sojuszników z NATO, których tak naprawdę opuścili Demokraci, i tak w koło macieju