Przemysł Zbrojeniowy
Jest porozumienie ws. zakupu fabryki napędów do W-3 i M28 przez PGZ
Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółka WSK „PZL-Kalisz” osiągnęła porozumienie z firmą Pratt & Whitney Rzeszów S.A. „w pozostałych kluczowych kwestiach, które mają doprowadzić do podpisania przedwstępnej umowy” dotyczącej pozyskania Zakładu Napędów Lotniczych w Rzeszowie – poinformowała PGZ w poniedziałkowym komunikacie. Grupa podkreśliła, że poszerza swoje kompetencje w segmencie lotniczym. Nie sprecyzowała jednak, jakie są warunki umowy.
Zakład w Rzeszowie zajmuje się m.in. produkcją silników i przekładni wykorzystywanych w śmigłowcach Mi-2 i W-3 oraz samolotach M28 Bryza. Są one licznie wykorzystywane w siłach zbrojnych. Gdyby nie porozumienie, wojsku mogła grozić utrata dostępu do serwisu i części zamiennych, co w krótkim czasie prowadziłoby to konieczności kosztownej wymiany floty.
Zakład Napędów Lotniczych w Rzeszowie jest częścią dawnej WSK "PZL Rzeszów", która została sprywatyzowana w 2002 r. i obecnie funkcjonuje jako Pratt & Whitney Rzeszów S.A. Jeśli transakcja dojdzie do finału, Skarb Państwa odzyska kontrolę nad częścią tego majątku.
Dla PGZ zakup ma dwa wymiary – strategiczny i biznesowy. Z jednej strony chodzi o fakt, że w rzeszowskim zakładzie produkowane jest wyposażenie statków powietrznych wykorzystywanych przez Wojsko Polskie, stąd istotne jest utrzymanie kompetencji w kraju. Z drugiej, choć technologie silników i przekładni nie są już nowoczesne, to ich serwis powinien zapewnić PGZ stałe źródło przychodów na co najmniej kilkanaście lat. – Zarazem wzmacniamy potencjał domeny lotniczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej – podkreślił Michał Kuczmierowski z zarządu grupy, cytowany w oficjalnym komunikacie.
Nabycie przez stronę polską zakładów w Rzeszowie znacząco zwiększy udział w rynku i potencjał operacyjny spółek lotniczych Grupy Kapitałowej PGZ (WSK "PZL-Kalisz", WZL-1 w Łodzi, WZL-2 w Bydgoszczy i WZL-4 w Warszawie). Pozwoli też uzyskać PGZ zdolność do zabezpieczenia potrzeb produkcyjnych Sił Zbrojnych RP w zakresie części zamiennych i serwisowania statków powietrznych użytkowanych obecnie i w przyszłości.
Prezes i dyrektor generalny Pratt & Whitney Rzeszów Marek Darecki cytowany w tym samym komunikacie wyjaśnił, że sprzedaż zakładu "związana jest z wdrażaniem strategii koncentracji naszej spółki na produktach o zasięgu światowym". Wyraził też zadowolenie, że na drodze ku sprzedaży zakładu, który jest "istotnym partnerem biznesowym polskich sił zbrojnych", został wykonany kolejny krok naprzód.
Czytaj też: PZL-Świdnik zapewni serwis śmigłowców W-3
Choć komunikat PGZ na temat porozumienia został opublikowany 4 marca, to wynika z niego, że zgoda została osiągnięta 27 lutego. Jest to o tyle ważne, że 21 lutego w Sejmie, na posiedzeniu podkomisji ds. polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej sił zbrojnych Darecki wyraźnie powiedział, że jeśli warunki transakcji nie zostaną uzgodnione do końca miesiąca, Pratt & Whitney Rzeszów zakończy produkcję, ograniczy zakres remontów i zrestrukturyzuje załogę.
Jeżeli w ciągu ośmiu dni, do 28 lutego nie uzgodnimy warunków zakupu, Pratt & Whitney Rzeszów po pierwsze, zakończy produkcję silników seryjnych, po drugie, zrewiduje zakres remontu silników, po trzecie, dokona restrukturyzacji zatrudnienia oraz środków produkcji. Mamy osiem dni na domknięcie procesu, który trwa już dwa lata.
Wprawdzie Darecki zastrzegł, że jego słowa nie są ultimatum, ale trudno znaleźć trafniejsze określenie.
Prezes Pratt & Whitney Rzeszów podczas dyskusji w Sejmie nie ukrywał zniecierpliwienia przeciągającymi się rozmowami, których historia – jak poinformował – sięga listopada 2016 r., a list intencyjny podpisano w sierpniu 2018 r. Darecki podkreślał też, że wojsko nie ma alternatywy dla silników z Rzeszowa i w razie zaprzestania produkcji byłoby skazane na "remont sprowadzony do kanibalizacji". Wyraźnie rozróżnił też uzgodnienie warunków umowy (o czym właśnie poinformowało PGZ) od jej podpisania, co jeszcze nie nastąpiło.
Czytaj też: PGZ bliżej produkcji silników lotniczych
Ze strony zarządu PGZ Kuczmierowski podkreślał 21 lutego, że "nie ma wątpliwości co do tego, że tę transakcję przeprowadzić trzeba i że ją przeprowadzimy, co do tego również, że finansowanie na ten projekt się znajdzie".
PGZ w opublikowanym w poniedziałek komunikacie nie odniosło się ani słowem do wartości ani warunków umowy z Pratt & Whitney Rzeszów. Jak wynika z dyskusji w Sejmie 21 lutego, to one stanowiły największy problem.
Na posiedzeniu podkomisji ujawniono, że wartość transakcji, to ponad 100 mln zł. PGZ i WSK "PZL-Kalisz" przyznały, że nie dysponują takim kapitałem. Stąd pomysł, żeby zakup sfinansowała Agencja Rozwoju Przemysłu. To spółka Skarbu Państwa, która m.in. jest jednym z największych udziałowców PGZ.
Czytaj też: Wojsko serwisuje silniki Bryz, Sokołów i Mi-2
Według planu, o którym była mowa 21 lutego, ARP miała przejąć mniejszościowy pakiet akcji WSK "PZL-Kalisz", co pozwoli podwyższyć kapitał firmy i udzielić jej pożyczki korporacyjnej.
Oprócz tego kaliskie zakłady miały zaciągnąć kredyt w banku. Jego wysokość była podczas debaty w Sejmie przedmiotem rozbieżności między przedstawicielami państwowych podmiotów. Przedstawiciel ARP zapowiadał, że połowę sumy na zakup zakładu w Rzeszowie WSK "PZL-Kalisz" otrzyma z Agencji, a drugą – pożyczy w banku. To pozwoliłoby wypełnić towarzyszące transakcji założenie, że PGZ ma pozostać większościowym udziałowcem WSK "PZL-Kalisz" (dziś ma 84,51 proc.), ponieważ jest to spółka strategiczna.
Prezes kaliskiej firmy Bogdan Karczmarz powiedział jednak posłom, że kredyt na 50 mln zł "jest to ciężar, którego WSK może nie udźwignąć". Przedstawił alternatywny pomysł: 80 proc. wartości transakcji pochodziłoby z ARP, a 20 proc. z kredytu lub leasingu.
Widzimy swój udział w tej operacji, natomiast nie 50 na 50. To jest niemożliwe, żebyśmy na 15 lat u siebie zawiesili wszelkie inwestycje, wszelki rozwój, na zero. Po prostu firma ginie po 15 latach braku inwestycji.
Opublikowany w poniedziałek komunikat PGZ nie informuje czy i jak udało się rozwiązać ten problem. Cytowany przez spółkę prezes Karczmarz jedynie "podkreślił, że transakcja pozwoli spółce rozwijać perspektywy sprzedaży usług serwisowych na rynki zagraniczne i rozszerzyć kompetencje zakładów w Kaliszu, wzmacniając efekt synergii pomiędzy obydwoma zakładami".
Defence24.pl wysłało do PGZ pytania dotyczące warunków transakcji. Do chwili opublikowania niniejszego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
as
co wy z tym motorsiczem ? lobby jakieś czy co ?
rydwan
właśnie czy my cały czas mamy starocie odklepywać?
-CB-
@Johann - Jerzy Buzek był premierem z ramienia Solidarności i AWS, której członkiem było również PC (PiS), a Lech Kaczyński był w tym rządzie nawet ministrem.
-CB-
@Wojciech - jakoś dziwnie ci się zapomniało, że Jerzy Buzek był wynalazkiem Solidarności i AWS, do której należała również partia braci Kaczyńskich PC, a Lech Kaczyński był tam nawet ministrem sprawiedliwości. O Mielcu czy Stoczni Gdańskiej też jakoś ci się nie pamięta...
Gojan
@Johann. Nie znałem szczegółów tej prywatyzacji, ale widać, że liberałowie z AWS i SLD szli tutaj ręka w rękę (choć rzeczywiście podczas wyborów w 1997 r. AWS zarzucał SLD wstrzymywanie prywatyzacji!). Wśród uzdrowicieli z SLD wyróżniał się zwłaszcza Wiesław Kaczmarek, który w latach 1993-1997 był kolejno Ministrem Przekształceń Własnościowych i Ministrem Gospodarki, a w latach 2001-2003 - Ministrem Skarbu Państwa. Na tych stanowiskach lobbował za zakupem z Izraela ppk Spike (on, nie MON!), na warunkach takich, że do dzisiaj nie są zintegrowane z pojazdami bojowymi. Zasłynął też prywatyzacją licznych zakładów, w tym tytoniowych, cementowni i cukrowni, a od 1995 r. - aferalnym wdrożeniem Programu Powszechnej Prywatyzacji. Czy ktoś to dzisiaj pamięta?
oko
Dobre:). Przekop Mierzei, CPK, Fundacja Narodowa:)), a teraz - to... Nie ma błędu, którego dobra zmiana nie popełni, a suweren nie kupi:). Przyjdzie zapłacić cenę...
artur
To koniec fabryki. Jedynie prywatyzacja może dać skrzydła fabryce. PGZ upadek.
Ja66
@Johann ...Można też wymienić uzdrowiciela Jarosława Kaczyńskiego, który w czasie swojego rządu sprzedał Ukraińcom Stocznię Gdańską żeby można ją było teraz odkupić. Ciekawe czy odkupią też PZL Mielec , który sami sprzedali...
sża
Ja bym nie dał 100 baniek za ten barak, niech się udławią. Ja bym uruchomił produkcję silników w Łodzi na licencji Motor-Sicz. Skoro miliardy inwestujemy w Ukrainę, to pewnie by na sprzedaż licencji dla nas poszli?
Civil
Może ktoś rozliczy wszystkich tych sprzedali coś co znowu odkupujemy?!
Johann
@Gojan - 2002 - to finalizacja tych kilku miesięcznych uzgodnień, kopalnie ,stocznie itd.(likwidacje jako Polskie zakłady) to równierz pomysły I realizacja tej formacji z Buzkiem,Lewandowskim czy słynny Balcerowiczem. Tych uzdrowicieli można jeszcze kilku wymienić...
x
Sorry ale ponad 100 mln to za drogo ! miało być maks. 100. Będą remontować silniki do wiekowych Mi2 ? gdybyśmy mieli choć prawa do Sokoła. Dlaczego nie kupi LM (Bryza) lub Świdnik (W3) ?
Gustlik
Czas chyba połączyć te wszystkie PZL-e i WZL-e w jedną firmę produkującą śmigłowce. Ukraińcy chyba jeszcze mają coś tam w Motor-Sicz czego Chińczycy nie ukradli.
Wojciech
Bogobojny socjalista Buzek z frakcji Altiero Spinelli sprzedał PZL-Rzeszów za 70 mln czyli oddał w prezencie. Teraz żeby armia nie musiała chodzić boso odkupujemy małą część za 100 mln pln. PZL Świdnik Rudy sprzedał za 330 mln pln czyli mniej niż wydaliśmy tam na remonty śmigłowców.
Gojan
@Johann, rok 2002, to rządy SLD: premiera Leszka Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. AWS ze swoim Buzkiem przegrał wybory we wrześniu 2001 roku.
rgt
Jeżeli już koniecznie PGZ chce kupić te zakłady to może zrobić z nich producenta/serwisanta/projektanta wszystkich silników stosowanych w PGZ obecnie i w przyszłości. Tych w samolotach, dronach, rakietach a nawet pojazdach np.licencyjnych od MTU czy CUMMINS, Motor Sicz.
w
niech ARP zaplaci z własnych pieniedzy. Sprzedali za grosze cały polski przemysł bo był Państwowy. A VW, Leonardo. Suez, PSA ,Airbus, Vattenfall i inne to nie państwowe firmy ??? Sprzedali WSK Rzeszów za 70 mln , teraz 1 baraczek odkupuja za 100 mln. To szkodnicy . Zlikwidowac ta firme (ARP)
pol
J kto teraz to wszystko ogarnie nalezalo by odzyskac prawa do sokola wejsc w spolprace z saab na awionike i uzbrojenie o otwartym oprogramowaniu oraz motor szich w licencje na silniki innego sposobu jakos nie widze aby w krotkim czasie cokolwiek ruszlo i przynosilo zyski.Z saab sokol mialby szanse wrocic na rynek . Jesli niepodejmnie sie twardych decyzji to wsk rzesow niema szans przetrwania na rynku zaklady w lodzi kompetencje wygasna ....ciekawi mnie tez co ilx 27 moze by tak rzeszow robil silniki do tego drona. tu tez widzial bym wspolprace oraz saab jako lidera do uzbrojenia poprostu musi ktos tchnac w to zycie.
biały
zapewne dało by się tak zmodernizować samoloty i śmiglaki aby dało się zaintstalować tam inne silniki i inne przekładnie , hmmm kupiliśmy zakład który będzie produkował może pięć do dwódziestu silników rocznie , ciekawe co taniej by wyszło modernizacja maszyn czy zakup i utrzymywanie zakładu , plus taki że wszystkie remonty serwis i produkcja w kraju
Adam
za ile został sprzedany ten zakład amerykańskiej firmie w 2002 roku, kto to sfinalizował, ile ta firma zainwestowała w ten zakład ( i czy w ogóle...) , czy ktokolwiek poniósł odpowiedzialność za NIEGOSPODARNOŚĆ związaną ze sprzedażą tego typu zakładów??
rafal
Pozostaje dogadać się z Motor-Sicz i z ich technologią przeprowadzić re motoryzację tych maszyn które mają latać jeszcze ponad 10-15 lat. Kompetencję w zakresie produkcji nowoczesnych silników to coś czego nasza zbrojeniówka nie widziała od 30 lat.
olo
teraz czas dogadać się z Motor Sicz i uruchomić produkcję silników pod Mi24 i modernizację Sokołów. Potem można myśleć o kolejnych projektach.
LLd
Tak się gra w biznesie jak się ktoś podkłada. Nie było odpowiednich zapisów w umowie sprzedaży dotyczących zapewnienia ciągłości produkcji i wsparcia więc hulaj dusza. A wojsko ma nóż na gardle więc zapłaci ile sobie zażądają.
Johann
2002 rok? Czyli Buzek ,dziś w Brukseli ! Widać dobrego Polskiego gospodarza...
EEE
najpierw sie sprzedaje za bezcen a później kupuje za krocie. typowy polski biznes. Mając fabryke należy wejśc w porozumienie z Ukraincami i zacząc produkować nowocześniejsze silniki i przekładnie. Wypadałoby jeszcze Świdnik co najmniej odzyskać.
Państwowiec
Sprzedać tanio, kupić drogo - model prywatyzacji w Polsce...