- Wiadomości
Jak zwalczać broń hipersoniczną? Amerykanie szukają rozwiązań
Amerykańska agencja zaawansowanych projektów obronnych DARPA pilnie szuka innowacyjnych rozwiązań, które pomogłyby w zwalczaniu obiektów poruszających się w atmosferze z prędkością hipersoniczną. Amerykanie liczą nie tylko na gotowe systemy, ale również pomysły, które doprowadziłyby do rewolucyjnego postępu w nauce, systemach lub urządzeniach.

Poszukiwania prowadzone przez agencję DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) w ramach programu Glide Breaker są o tyle dużym wyzwaniem, że dotyczą nie tylko zwalczania obiektów poruszających się z prędkością przekraczającą co najmniej pięciokrotnie prędkość dźwięku, ale również latających w górnych warstwach atmosfery. Dodatkowym ograniczeniem jest utajnienie zarówno wstępnych wymagań, jak i proponowanych rozwiązań.
Na razie zakłada się, że formalne zapytanie o propozycją (request for proposal) może zostać złożone w połowie roku budżetowego 2019 (FY19), ale o ewentualnym finansowaniu projektu będzie decydowała agencja DARPA oraz wysokość zarezerwowanych na ten cel funduszy. Założeniem jest znalezienie rozwiązania, które przy niskich kosztach pozwoliłyby na szybkie zbudowanie demonstratora możliwości.
Zachętą dla ewentualnych oferentów będą niewątpliwie dodatkowe nagrody, które mają być dostępne jeszcze przed uruchomieniem właściwego finansowania. Amerykańscy obserwatorzy wskazują jednak, że w propozycjach agencji DARPA do swojego budżetu na 2019 r. nie umieszczono jak na razie: ani programu Glide Breaker, ani jakikolwiek innego systemu specjalnie przeznaczonego do niszczenia broni hipersonicznej. Pomimo tego zakłada się, że przyjęte w ramach tego programu rozwiązania mają ostatecznie doprowadzić do wprowadzenia nie więcej niż dwóch systemów obronnych odpowiadających wstępnym wymaganiom, które następnie będą weryfikowane, rozwijane i porównywane.
Jak na razie nie wiadomo zbyt wiele na temat amerykańskich założeń do programu. Agencja DARPA zaczęła bowiem oficjalnie i głośno informować o programie Glide Breaker dopiero od lipca 2018 r. Wstępnie zakłada się pozyskanie i operacyjną integrację systemu uzbrojenia, które będzie niszczyło uzbrojenie hipersoniczne poprzez bezpośrednie trafienie „hard-kill system”. W rzeczywistości chodzi bardziej o uzyskanie zakładanych zdolności, a nie o konkretny sposób, w jakim zadanie będzie realizowane.
Amerykanie zdają się przy tym wyraźnie nie mieć jakiegoś wskazanego kierunku działań w tej dziedzinie. Jak na razie nie ma np. wyjaśnienia, czy i w jaki sposób program Glide Breaker agencji DARPA będzie się łączył z pracami badawczo-rozwojowymi realizowanymi przez amerykańska Agencję Obrony Rakietowej MDA (Missile Defence Agency). Jest to o tyle ważne, że MDA „pochwaliła się” w lutym 2018 r. przeznaczeniem na systemy „antyhipersoniczne” około 700 milionów dolarów. Wiadomo jedynie, że środki te mają wystarczyć na prace realizowane do 2023 roku.
Specjaliści próbują doszukać się jakiejś głębszej koncepcji w tych działaniach MDA i DARPA. Już sam sposób kinetycznego niszczenia obiektów hipersonicznych wskazuje na możliwość zastosowania takiego rozwiązania do niszczenia innych celów, a więc do działania w różnych warstwach kompleksowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej także przeciwko takim celom jak samoloty wielozadaniowe czy rakiety manewrujące.
Może to oznaczać stałe i wystarczające zabezpieczenie finansowe dla programu Glide Breaker, ponieważ jego wyniki mogą zostać później zaadoptowane do wielu innych systemów. Obserwatorzy przypominają tu podobne z nazwy programy: Assault Breaker i Tank Breaker realizowane jeszcze w czasie zimnej wojny, w wyniku których znaleziono wiele przydatnych rozwiązań przyśpieszających m.in. rozwój naziemnych i powietrznych systemów obserwacji oraz systemów uzbrojenia przeciwpancernego i lotniczego.
Przypuszcza się, że takie samo podejście będzie miała agencja DARPA w programie Glide Breaker. Amerykanie zdają sobie sprawę, że nie chodzi tu tylko o opracowanie skutecznego efektora, ale również sensorów. Ocenia się bowiem, że obecnie wykorzystywany przez Stany Zjednoczone naziemny, powietrzny i kosmiczny system obserwacji nie jest w stanie z odpowiednią skutecznością wykrywać i śledzić cele hipersoniczne. A takie mogą się już niedługo pojawić, biorąc pod uwagę reklamowane efekty prac prowadzonych w Rosji nad takimi systemami jak Awangard, Kindżał, czy w Chinach nad pociskiem Starry Sky 2.
Amerykanie wiedzą, że pomimo deklaracji Chińczyków i Rosjan do wprowadzenia tych systemów na uzbrojenie jeszcze daleka droga. Zdają sobie jednak również sprawę, że broń hipersoniczna prędzej czy później może stać się skutecznym środkiem przełamania obrony przeciwrakietowej i bez środków przeciwdziałania będzie mogła bezkarnie atakować cele ważne - zarówno pod względem strategicznym, jak i taktycznym.
Potrzebne są więc bardzo szybko rozwiązania systemowe, które jak się okazuje mogą dostarczyć nie tylko Amerykanie. Świadczyć może o tym chociażby ostatni komunikat szwedzkiego koncernu Saab, który poinformował o wprowadzeniu kanału wykrywania celów hipersonicznych HDM (Hypersonic Detection Mode) do pracującej w paśmie S stacji radiolokacyjnej Sea Giraffe 4A Fixed Face – z kilkoma aktywnymi (AESA), nieruchomymi antenami ścianowymi, tak rozmieszczonymi na masztach, by zapewnić nimi przeszukiwanie dookólne.
Czytaj też: Rakiety strategiczne i lasery. Putin pokazuje osiągnięcia i szykuje się do wyborów [RELACJA]
Założeniem Szwedów jest danie większego czasu systemom obrony poprzez przyspieszenie rozpoczęcia procesu śledzenia już wykrytych obiektów. Dzięki zastosowanej przez Saab technologii skanowania istnieje bowiem możliwość „zawiązania trasy” jakiegoś obiektu już w ułamku sekundy po jego wykryciu. Wiązka antenowa przeszukując przestrzeń może się zatrzymać na wykrytym obiekcie do czasu określenia jego parametrów ruchu. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest możliwość jego wykorzystania do dowolnej liczby celów (w tym zbudowanych w technologii stealth) i w każdych warunkach hydrometeorologicznych. W przypadku standardowych anten czas rozpoczęcia śledzenia zależy od ich prędkości obrotowej, a więc okresu po jakim odnawia się sytuację (przy 12 obrotach na minutę jest to co najmniej 5 sekund).
Ale także Amerykanie już dużo zrobili na drodze do wyeliminowania zagrożenia ze strony uzbrojenia hipersonicznego. Należy bowiem pamiętać, że od lat budowana tarcza antyrakietowa zakłada zwalczanie rakiet balistycznych, które w końcowej fazie również poruszają się w atmosferze z prędkością hipersoniczną. Systemy naziemne nastawione na zwalczanie głowic z pocisków międzykontynentalnych będą się też więc nadawały do niszczenia innych obiektów poruszających się z taką samą lub podobną prędkością.
Podobnie skuteczny mógłby się okazać antyrakietowy system orbitalny, którego koncepcja pojawia się co jakiś czas wśród amerykańskich polityków. Na szczęście projekt dozbrojenia kosmosu nie został jak na razie zaakceptowany przez rządy żadnego z państw, przez co wyścig zbrojeń nie nabrał tak szaleńczego tempa. Zupełnie inaczej jest w przypadku szczelnej sieci sensorów, które z odpowiednim wyprzedzeniem pozwalałyby na pewne ostrzegania systemów obronnych o zbliżającym się zagrożeniu hipersonicznym.
Tutaj rozwiązania satelitarne są całkowicie dopuszczalne i mogłyby również stać się elementem programu Glide Breaker.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS