Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Jak Putin zamierza ratować rosyjską marynarkę wojenną?

Pożar na lotniskowcu „Kuzniecow” wybuchł dokładnie tydzień po spotkaniu prezydenta Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu z szefami rosyjskich firm zbrojeniowych na temat aktualnego stanu i perspektyw rozwoju sił morskich Rosji. Warto więc przypomnieć, na co wskazywał wtedy Putin i co go rzeczywiście interesuje jeżeli chodzi o stan swojej marynarki wojennej.

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Zgodnie z oficjalnym komunikatem Kremla w czasie spotkania z Putinem rozmawiano na temat aktualnego stanu i perspektyw rozwoju sił morskich Rosji oraz omawiano kwestie związane z wykorzystaniem zaawansowanych technologii w marynarce wojennej. Potwierdziło to zresztą sam rosyjski prezydent już w pierwszym zdaniu swojego wystąpienia rozpoczynającego spotkanie. W rzeczywistości na tym jednym zdaniu w jego przypadku się skończyło.

W czasie spotkania prezydent Putin nie chciał bowiem rozmawiać o problemach konkretnie dotyczących rosyjskiej marynarki wojennej, ale o przygotowaniach do militarnego wykorzystania Kosmosu. Spotkanie na podobny temat było zresztą przeprowadzone w maju 2019 r., z tym że wtedy omawiano stan i przyszłość wojsk kosmicznych w ramach sił powietrznych. Putin wydał wtedy instrukcje, które postanowił rozliczyć na spotkaniu… teoretycznie poświęconemu marynarce wojennej.

Już na początku swojego wystąpienia rosyjski prezydent wskazywał na zależność skuteczności działań marynarki wojennej, a także ogólnie rosyjskich sił zbrojnych od terminowego odbioru danych z systemów kosmicznych, niezawodnego działania systemów nawigacyjnych i łączności, integracji wszystkich źródeł informacji oraz systemów informatycznego wsparcia na polu walki. Zaznaczył przy tym, że przodujące kraje rygorystycznie i systematycznie opracowują nowoczesne systemy kosmiczne do celów wojskowych i cywilno-wojskowych, jak również otwarcie postrzegają przestrzeń kosmiczną jako teatr wojny i dlatego planują tam operacje wojskowe. Według Putina, aby utrzymać strategiczną przewagę w tej dziedzinie, Amerykanie przyspieszają rozwój sił kosmicznych, które już prowadzą szkolenia operacyjne.

Rosyjski prezydent zapowiedział, że Rosja nadal będzie przeciwstawiać się militaryzacji przestrzeni kosmicznej, jednocześnie koncentrując się na wzmocnieniu swojej „grupy orbitalnej”, a także przemysłu kosmicznego i rakietowego jako całości. Według rosyjskiego prezydenta wykonano w tej dziedzinie już wiele, przede wszystkim modernizując orbitalną konstelację wojskowych i cywilno-wojskowych obiektów kosmicznych automatycznie zwiększając tym samym możliwości systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym. Zbudowany w ten sposób zintegrowany system kosmiczny pozwala na wykrywanie z Kosmosu startu rakiet balistycznych z wyrzutni lądowych oraz oceanicznych.

Informacje o takim zdarzeniu są natychmiast przesyłane do stanowisk dowodzenia i kierownictwa państwa mi.in. poprzez uruchomiony w tym roku satelitarny system szybkiej łączności (na orbicie geostacjonarnej). Całość miała zostać z powodzeniem sprawdzona podczas strategicznego ćwiczenia dowódczo-sztabowego „Grom-2019”.

Kolejny temat interesujący Putina na spotkaniu poświęconym marynarce wojennej dotyczył opracowywanie i dostarczania nowoczesnych systemów walki elektronicznej (WE) do wszystkich służb i oddziałów sił zbrojnych. Oczywiście Putin chwalił przemysł, przypominając, że w ciągu ostatnich lat opracowano ponad dwadzieścia nowych urządzeń i systemów z tej dziedziny, które mają przewyższać możliwościami podobne rozwiązania zagraniczne. Jednak później rosyjski prezydent nazwał tę sferę „krytyczną” (critical sphere) i polecił dalej pracować nad ulepszaniem systemów WE oraz informatycznych kompleksów dowodzenia zabezpieczających efektywne wykorzystywanie wojsk. Nakazał również przekazanie raportu na temat postępów w tej sprawie.

W swoim przemówieniu prezydent Putin poinformował, że to już trzecie spotkanie poświęcone perspektywom rozwoju sił morskich Rosji. Nie wiadomo dokładnie, co się na nich działo po wyproszeniu mediów, ale prawdopodobnie nie znaleziono na nich na razie sposobu, w jakim można by rozwiązać najważniejszy problem rosyjskiej marynarki wojennej.

Świadczy o tym nie tylko pożar na „Kuzniecowie”, ale również brak jasnych planów co do odbudowy floty dużych okrętów nawodnych i podwodnych. Wybuch ognia na starym lotniskowcu to z kolei dowód na słabą kondycję rosyjskiego przemysłu stoczniowego, w którym tego rodzaju wypadki zdarzają się coraz częściej. Wiele z takich wypadków nie było nagłaśnianych, ale warto przypomnieć te najważniejsze, które wypłynęły w mediach np.:

  • 8 grudnia 2008 r. – pożar na pokładzie niszczyciela projektu 1135M typu Antej (wg NATO typu Krivak) w porcie Bałtijsk;
  • 17 marca 2014 r. - pożar na pokładzie atomowego okrętu podwodnego „Krasnodar” projektu 949A typu Antej (wg NATO Oscar II) w stoczni Nerpa na północ od Murmańska;
  • 7 kwietnia 2015 r. - pożar na pokładzie atomowego okrętu podwodnego „Orieł” projektu 949A typu Antiej (według NATO Oscar) w stoczni Zwiezdoczka w Siewierodwińsku;
  • 18 lutego 2018 r. - pożar na pokładzie dużego okrętu zwalczania okrętów podwodnych „Marszał Szaposznikow” projektu 1155 typu „Friegat”;

Przy obniżających się standardach technicznych i nietrzymaniu się standardów związanych z bezpieczeństwem w przemyśle stoczniowy, bardzo trudno będzie otworzyć taki poziom zdolności w rosyjskiej flocie, jaki jest potrzebny, by nadal można było ją uważać za mocarstwo morskie. Lotniskowiec „Kuzniecow” po raz kolejny pokazał, że sposobu na rozwiązania tych problemów prezydent Putin jak na razie nie znalazł...

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama