Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indie zainwestują w produkcję krajowej broni

Odrzutowy samolot bojowy HAL Tejas, dzieło hinduskich konstruktorów  Fot. Venkat Mangudi/wikipedia.com/CC BY-SA 2.0
Odrzutowy samolot bojowy HAL Tejas, dzieło hinduskich konstruktorów Fot. Venkat Mangudi/wikipedia.com/CC BY-SA 2.0

Indie przeznaczą na uzbrojenie rodzimej produkcji 63 proc. wydatków zaplanowanych na zakup nowej broni. Armia kupi samoloty Tejas i czołgi Arjun - informuje „Hindustan Times”. Mimo kryzysu związanego z pandemią, zakupy broni wzrosną o 16 proc., co ma być odpowiedzią na konflikt graniczny z Chinami.

„Nasze uzależnienie od importu sprzętu wojskowego jest naszą główną słabością, którą należy skorygować” - powiedział dziennikowi „Hindustan Times” emerytowany gen. Vinod Bhatia, były szef operacji wojskowych indyjskiej armii.

Zdaniem gen. Bhatii przeznaczenie na zakup rodzimej broni 9,6 mld dol. stanowi przełom i przyczyni się do realizowania rządowej polityki „atmanirbharta”, oznaczającej dążenie do samowystarczalności i „Make in India”, promowania krajowej produkcji.

Największym wydatkiem w ramach tego planu będą lekkie myśliwce Mk-1A Tejas, produkowane przez państwowe zakłady Hindustan Aeronautics Ltd. (HAL) w Bengalurze. W lutym podpisano kontrakt na 83 samoloty o wartości ok. 6,5 mld dol., który ma zostać zrealizowany do 2030 r.

Indyjska armia zamierza kupić 118 czołgów Arjun Mk-1A wyposażonych w systemy obrony aktywnej do zwalczania kierowanych pocisków przeciwpancernych. Wraz z systemami obrony czołgi mają kosztować łącznie ok. 1,9 mld dol.

Źródła gazety mówią również o zakupie lekkich śmigłowców bojowych, pocisków rakietowych powietrze-powietrze Astra, samobieżnych wyrzutni rakietowych Pinaka i pocisków przeciwpancernych.

Według „Hindustan Times” władze ogłoszą w tym roku listę 101 typów broni, systemów obronnych i amunicji, które nie będą mogły być importowane. Wśród nich mają być m.in. samoloty treningowe oraz lekkie śmigłowce bojowe.

Lotnictwo indyjskie potrzebuje 106 samolotów treningowych, które dostarczy firma HAL. W tym roku Indie zakupią również 56 samolotów transportowych średniego zasięgu. Gazeta informuje, że kontrakt o wartość 2,5 mld dol. zrealizuje wspólnie firma Airbus Defence and Space oraz indyjska Tata Advance Systems Ltd.

Indyjski budżet obronny, bez uwzględniania pensji wojskowych w roku rozliczeniowym 2021-22, wyniesie 49,6 mld dol., z czego 18,5 mld dol. przeznaczono na zakup broni.

Zdaniem ministra obrony Rajnatha Singha, którego wpis w mediach społecznościowych cytuje agencja PTI, to największy wzrost wydatków na zakup broni od 15 lat.

Portal DefenseNews.com zauważa, że budżet obronny Indii wzrósł o 3 proc. mimo kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią Covid-19. Rząd nie zdecydował się na cięcia w armii ze względu na konflikt graniczny z Chinami w Himalajach. W szczycie konfliktu granicznego, latem 2020 roku, Indie w trybie awaryjnym wydały 2,8 mld dol. na zakup broni i amunicji.

Reklama
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. wojak

    Primo - Hal jest w Bangalore a nie wymyślonym Bengalurze (brak podstawowej wiedzy o zbrojeniówce Indii); secundo - Indie jako największy importer uzbrojenia musi kupować część uzbrojenia za granicą,bo jego przemysł ,tak jak inne kraje, nie może wszystkiego zrobić;Tertio - zaróno Arjun jak i Tejas są praktycznie na licencji rosyjskiej, zmodernizowane do warunków Indii. Nie jest łatwo uzbroić 1,3 milionową armię.

    1. Gnom

      Biorąc pod uwagę rosyjskie wsparcie w Arjun i francuskie w Tejas oraz twoje opinie w postach o polskich konstrukcjach, to powinieneś napisać, że nie ma tam udziału Indii. Jeżeli piszesz, zgodnie z prawdą, o konstrukcjach indyjskich (przy wykorzystaniu pomocy i doświadczeń z innych krajów do czego od początku przyznają się Indie) to dlaczego stele dyskredytujesz polskie dokonania - płacą ci za to?

Reklama