Coraz więcej specjalistów w Indiach uważa kupno myśliwców MiG-29K (około 1,6 miliarda dolarów za 45 maszyn) za błąd, wskazując na nieujawniane wcześniej problemy z silnikami oraz wady konstrukcyjne, które utrudnią wykorzystanie tych samolotów.
Potwierdziła to negatywna opinia na temat programu MiG-29K, jaką przekazał do indyjskiego parlamentu 25 lipca br. państwowy audytor CAG (Comptroller and Auditor General). Zawarto tam jednoznaczną ocenę, że zakupiony w Rosji samolot MiG-29K jest „najeżony problemami” i będzie dostępny operacyjnie o 50 proc. czasu mniej, niż to zakładano początkowo. W ten sposób Indie zakupiły faktycznie nie 45 a 23 myśliwce.
Tymczasem samoloty te są bardzo potrzebne, ponieważ mają być na wyposażeniu aż trzech lotniskowców: INS „Vikramaditya” (który pozyskano od Rosjan), „Vikrant” (właśnie budowanego w Koczin) i „Vishal” (który jest właśnie projektowany). Raport CAG wskazuje jednak, że w ponad połowie silników w samolotach MiG-29K wprowadzonych do indyjskiej marynarki wojennej wykryto wady konstrukcyjne, które znacząco obniżały bezpieczeństwo lotów. To właśnie z powodu tych wad miało dojść do dziesięciu przypadków awaryjnego lądowania na jednym silniku.
Do uszkodzeń w samym płatowcu dochodziło również podczas gwałtownego z zasady procesu lądowania na pokładzie lotniskowca z wykorzystaniem haka i lin hamujących. Podczas tej operacji na pokładzie INS „Vikramaditya” wielokrotnie dochodziło do awarii samolotów. Działo się tak nawet po wprowadzeniu szeregu zmian i udoskonaleń konstrukcyjnych - co według CAG „miało negatywny wpływ na szkolenie pilotów indyjskiej marynarki wojennej”.
Sprawę pogarsza fakt, że sami przedstawiciele marynarki wojennej nie potrafią wskazać szybkiego i pewnego rozwiązania całej gamy problemów, jakie dotyczą samolotów MiG-29. Przypominają, że rosyjskie myśliwce nie zostały wybrane w oddzielnym przetargu, ale były sprzedane w pakiecie razem z lotniskowcem „Gorszkow” (który później przemianowano na INS „Vikramaditya”). Uznano więc, że jeżeli Rosjanie chcą wykorzystywać tego typu samoloty na swoich okrętach, to muszą one spełniać indyjskie standardy. Jak się jednak okazało, to co było dopuszczalne w rosyjskiej flocie, w Indiach jest problemem, który nie wiadomo jak rozwiązać.
Oczywiście Rosjanie przysłali zespół inżynierów, którzy w bazie Goa (INS „Hansa”), gdzie stacjonują „morskie” samoloty MiG-29K, próbują usunąć wady techniczne, ale jak na razie nic nie wskazuje na to, by problem można było szybko usunąć. Nie jest też żadnym wytłumaczeniem fakt, że Indie były pierwszym odbiorcą tych pokładowych myśliwców, a więc wykryte usterki są typowymi problemami „wieku dziecięcego”.
Sprawa idzie bowiem o kontrakt wart 1,6 miliarda dolarów i o samolot, który ma być podstawową siłą uderzeniową indyjskiej marynarki wojennej. Wskazuje się przy tym ze złością, że Rosjanie korzystają teraz ze złych doświadczeń Indii i w swoich najnowszych samolotach już zawczasu eliminują problemy – np. związane ze zbyt słabą konstrukcją dla procesu lądowania na lotniskowcu.
htc
Nie tak dawno na tym forum porównywano MiGa 29 z F-16. Dyskusja trwała i była zaciekła, bo zwłaszcza zwolennicy rosyjskiej super techniki walczyli wściekle o palmę pierszeństwa, jakby od tego zależało ich życie. A może rzeczywiście zależy? W takim razie sorry chłopaki, ale koń jaki jest każden widzi. Przypomnę w tym miejscu, że wszystkie katastrofy Iłów 62, które kiedyś eksploatował LOT, też były spowodowane wadami fabrycznymi. I nie ma co zwalać winę na kulturę techniczną armii hinduskiej Poznaniaku, ta akurat ma się całkiem dobrze. To że na ulicach Kalkuty ludzie robią kupy na chodnikach, wcale nie znaczy, że w armii jest niska kultura techniczna. Zdaje mi się, że porządek w wojsku jest taki, jaki pozostawili tam po sobie Anglicy. Natomiast wady fabryczne w ruskiej technice to norma. Są tam inne standardy odbierania sprzętu z fabryki i co tu dużo ukrywać, daleko im do norm światowych. Wiedzą o tym wszyscy ci, którzy z tą techniką mieli do czynienia. Ja dowiedziałem się przypadkiem, kiedy odbierałem prądnicę, która się ciągle psuła z warsztatu pułkowego. Pan generał Gotowała był pilotem, a to przecież arystokracja w naszym wojsku. Oni nie grzebią przy silnikach, nie wkurzają się przy awariach, dlatego wrażenia pana generała dotyczą głównie użytkowej strony tego samolotu. Dużo mówił o silnikach, ale przeciez silnik do MiG 29 ma okres międzyremontowy kilkaset godzin (nie pamietam teraz ile), a F-16 3000. Udźwig uzbrojenia i zasięg lotu to są kluczowe parametry. W obu przewagę ma F-16 i to znaczną. Jest mniejszy od MiGa, a więcej uzbrojenia może zabrać. Ten samolot amerykański to nie jest sprzęt z mojej bajki. Uważam bowiem, że w Polsce powinniśmy posiadać broń europejską, a nie amerykańską.Dlatego jedynie dla porządku przypominam problem forumowiczom, przy okazji tego hinduskiego odkrycia. I co panowie, zatkało kakao???
M
Bądźmy poważni - F-16 dwa razy walczyły z MiG-29 - za pierwszym razem asy myśliwskie po 10-letniej wojnie włączyły dopalacze w swoich kilkuletnich MiGach i uciekli do Iranu po spotkaniach ze najstarszymi F-16 pilotowanymi przez ochotników z Gwardii Narodowej. Za drugim razem najnowsze bodajże czteroletnie MiG-29 Serbów zamknięto w hangarach i zaspawano wrota, po spotkaniach z prawie 20-letnimi, licencyjnymi F-16 z Holandii. Można się bawić w porównania i analizy, ale fakty mówią same za siebie
lavazza
Poczytaj sobie lotnictwie indii. W ciągu ostatnich 5 lat chyba, żadna katastrofa a było ich wiele(zniszczyli chyba z 60-70 samolotów) nie była spowodowana błędami konstrukcyjnymi ani wadami fabrycznymi, rażące błędy pilotów lub obsługi technicznej. Nowe SU30MKI piloci potrafili doprowadzić do takiego stanu, że zostały zezłomowane a w przypadku SU30 to nie jest takie proste.
rudy
to pewnie dlatego teraz borą Migi z pocałowaniem bo tamte zaspawane ..
Piotrek
Co za bzdury, "w ponad połowie silników w samolotach MiG-29K wprowadzonych do indyjskiej marynarki wojennej wykryto wady konstrukcyjne", jeżeli to jest to jest wada konstrukcyjna to powinna dotyczyć wszystkich silników!!! W migach 29 stosuje się różne odmiany silnika RD-33, nie pamiętam aby kiedykolwiek pisano o kłopotach z nimi. W kwestii trwałości to 700 godzin dotyczy serii produkcyjnych z lat 80-tych, obecnie to jest 3000 lub 4000 godzin.
huba
a nie jest tak, że ukryte wady konstrukcyjne mogą zostać ujawnione w szczególnych okolicznościach i to, że nie zaobserwowano ich we wszystkich jednostkach może po prostu oznaczać, że nie wszystkie silniki pracowały w takich samych warunkach? a pamiętasz by pisano wcześniej o silnikach RD-33 pracujących na maszynach morskich - ot i rozwiązanie zagadki
BUBA
Mała korekta do tytułu: "Indie: Negatywna ocena MiG-29K" - dotyczy konstrukcji samolotu MiG-29K a nie jego systemu uzbrojenia wiec powinien brzmieć: "Indie: Negatywna ocena WYTRZYMAŁOŚCI KONSTRUKCJI MiG-29K" Żeby miłośnicy innych marek nie dostali czkawki jakim to złym samolotem jest MiG-29K. Rosjanie poprawią samolot bo inaczej nikt go nie zamówi i nie kupi tym bardziej że ma zastąpić Su-33 w Flocie Rosyjskiej. Może się okazać w toku dalszego śledztwa że np. samolot jest nieprawidłowo eksploatowany a nie że posiada wady konstrukcji. Tak było z silnikami produkowanymi w Indiach do Su-30. Złe lokalne komponenty powodowały ich szybkie zużycie i ich konstrukcja nie miała tu nic do rzeczy ale legenda o awaryjności poszła w świat.
Ares
Warto by było jednak jednak jeszcze raz przeczytać ten artykuł panie BUBA. Piszę tam wyraźnie o szeregu problemach z którymi Hindusi nie wiedzą jak sobie poradzić. Problem dotyczy więc nie tylko samej konstrukcji. Dlatego tytuł jest jak najbardziej na miejscu. Według prestiżowej agencji IHS Jane's obiekcje Delhi dotyczące samolotów MiG-29K/KUB sprowadzają się do zarzutu dostarczenia niekompletnych samolotów. Maszyny nabyte przez Hindusów mają mieć znacznie uboższą konfigurację niż wcześniej zakładano. Nie są wyposażone między innymi w radiolokator Fazotron N-010 Żuk-ME. Powodem jest zawieszenie współpracy między przedsiębiorstwami ukraińskimi i rosyjskimi. Brak niektórych podzespołów wymusza na indyjskiej marynarce nabywanie sprzętu bezpośrednio od producenta. Rosjanie nie mają swoich zamienników, a ponadto nie mogą importować sprzętu zachodniego. Zakazują tego sankcje amerykańskie i unijne nałożone na Rosję. Tym samym czas dostawy podzespołów do Indii zostaje naturalnie wydłużony. Kolejnym problemem jest czas potrzebny na montaż nabytych podzespołów w indyjskich maszynach. Zajmują się tym inżynierowie lotnictwa indyjskiej marynarki w bazie Hansa w stanie Goa na wschodnim wybrzeżu kraju. Do tej pory zmodernizowanych do pożądanego standardu zostało jedynie kilka maszyn. W ten sposób część maszyn na co dzień pozostaje poza służbą liniową. Trzydzieści dwa seryjne Su-30MKI dostarczono do Indii wprost od rosyjskiego dostawcy w latach 2002-2004, gdzie znalazły się na uzbrojeniu dwóch dywizjonów. Wtedy już wystąpiły bardzo poważne problemy z silnikami AL-31FP produkowanymi w Rosji przez NPO Saturn. Po dostarczeniu przez Rosję Indiom samolotów Su-30MKI na 18 sztuk, 8 zostało "uziemionych" na lotnisku z powodu awarii silników. Dlatego zwalanie winy na złe lokalne komponenty jest mało przekonywujące. To NPO Saturn odpowiada za jakość silników do Su-30MKI. W ciągu ostatnich siedmiu lat rozbiło się co najmniej pięć Su-30 i już dwukrotnie je uziemiano dla przeprowadzenia przeglądów. Problemem są nie tylko silniki ale system fly-by-wire który był przyczyną przynajmniej jednej z katastrof. Hindusi narzekają też na jakość foteli katapultowanych które samoczynnie się odpalają co również przyczyniło się do wypadku z udziałem Su-30MKI. Ostatnio indyjskie ministerstwo obrony przyznało, że tylko w ciągu minionych dwóch lat (od 1 kwietnia 2014 roku do 31 marca tego roku) myśliwce Su-30MKI musiały lądować awaryjnie z jednym działającym silnikiem aż trzydzieści cztery razy. I to wszystko w samolocie w którym problemy techniczne już dawno powinny zostać usunięte. Tylko proszę nie wstawiać mowy, że to wina Hindusów bo źle eksploatują samoloty. Cały czas użytkowanie samolotów Su-30 odbywa się w obecności techników z Rosji którzy mają pełne ręce roboty.
htc
Mój drogi BUBO, kiedy to wcale nie o samolot chodzi w przypadku rosyjskiej floty. Oni muszą zbudować nowy lotniskowiec. Narazie na tym co mają samoloty mogą startować tylko z połową jednostki napełnienia i z połową uzbrojenia. Starty na full wypas im nie wychodzą. Przyczyną jest pierwotny zamysł konstrukcyjny wszystkich rosyjskich lotniskowców. Budowano je pod Jaki VSTOL, a nie pod typowe mysliwce startujące z katapulty. Ponieważ tej technologii jeszcze nie opanowali, przeto ich lotniskowce wyposażone sa w ski jumpy. Pzdr.
poznaniak
Hinduska kultura techniczna jaka jest to wiedzą i Rosjanie i Francuzi-jest po prostu marna.Po drugie to mig 29 jakoś marnie nadaje się jako samolot pokładowy.Hindusom proponowałbym zakup na ich lotniskowiec samolot tego typu co Harrier,a jeśli chcą sprzedać po okazyjnej cenie swoje mig 29k to kupujemy-nasze wzl czynią z mig 29 całkowicie inny samolot zwłaszcza pod względem napędu.Nawet Rosjanie podczas pokazu naszych migów na RIAT 2015 przecierali ze zdumienia oczy na widok tego co one potrafią.Hinduskie migi byłyby idealne do naszego lotnictwa morskiego,które startowałyby i lądowały z baz lądowych.
Trollhunter
Czyli mamy kupic ruski złom którego nawet Hindusi nie chcą? Mig-29ķ to samolot pokładowy własnie. Skoro słabo nadaje sie do zadań do których został stworzony to znaczy ze winna jest nie kultura techniczna Hindusów tylko projekt i wykonanie Rosjan
Qba
Vikrant i Vishal mają otrzymać nowe samoloty, zapewne Rafale.
Plush*
Bo rosjanie nie posiadają samolotów pokładowych i w tej materii są lata świetlne za państwami zachodnimi. Chcieli. Mają. A Tejas? Podobno są przystosowane do operowania z lotniskowców? Zresztą na biednego nie trafiło.
obiektywnie
A ile lat trwało rozwiązanie problemu haka hamującego na F-35 a i tak dalej są zastrzeżenia? Może odpowiesz na to pytanie? I wiesz że tak na defence24 reklamowana elektryczna katapulta USA na razie ma 10-15x większą awaryjność niż projektowa i zdaniem admiralicji w obecnej formie nie nadaje się z tego powodu do działań wojennych! A to produkty kraju z największym doświadczeniem z lotniskowcami! Po prostu nie warto być "testerem" - wie to już chyba LOT - posiadacz pierwszej, bardzo awaryjnej i nieudanej wersji Dreamlinera.
anakonda
od zawsze było wiadomo co tanie to drogie
Z.c
Biedny Hindus...po fakcie.
kim1
Ha ha, to się nazywa zjeść ciastko i mieć ciastko. Rosjanie nie dość, że zarobili na samolotach to mają jeszcze możliwość darmowego korzystania z doświadczeń w eksploatacji.
yaro
W tym przypadku lepiej im sie trafić nie mogło :-)
tak tylko pytam...
Opinie na temat Rosji można wyrobić sobie na podstawie wpisów osób ją popierających. Czy na pewno nie rzetelność jest pozytywnym zjawiskiem w gospodarce i handlu?
Piotr34
NIe-to sie nazywa zepsuc sobie reputacje solidnego dostawcy.Hindusi juz nic od Rosjan nie kupia.
W89
A czego spodziewali się po rosyjskim sprzęcie? No to teraz mają, więcej samolocików za mniej pieniążków.
yaro
Tak to jest kiedy kupuje się samolot od kraju który nie ma doświadczenia z lotniskowcami.
Lord Godar
100% poparcia dla tego stwierdzenia ... i jeszcze długo nie będą mieć . Nie mają dobrego samolotu pokładowego , nie byli w stanie stworzyć nawet katapulty startowej, co jest podstawa do zbudowania pełnowartościowego lotniskowca . A Hindusi dali się władować w worek problemów ...
chorąży
Reasumując: 1. uszkodzenia silnika 2. uszkodzenia płatowca i poza tematem i złośliwość w kierunku autora: " .. były pierwszym odbiorcą tych pokładowych myśliwców, a więc wykryte usterki są typowymi problemami „wieku dziecięcego”..." ale w F-35 wykryte usterki są akceptowalne bo wynikają z "problemów wieku dziecięcego". Można by też napisać o wypożyczonych i zwróconych przez Indie su 30 gdzie stwierdzono pęknięcia struktury z powodu nieprawidłowego uzytkowania ( Białorusini tak opiniowali) . Ciekawe jak jest naprawdę.
suawek
Może w F-35 wykryte usterki są akceptowalne bo to nie są uszkodzenia płatowca ani silnika tylko jakieś drobiazgi? Niewiem, nie znam się na lotniskowcach. Podobnie jak Rosjanie.
igor_uk
W przypadku MiG-29K trudno mówić o wieku dziecięcym skoro został on oblatany w 1988 roku! Chyba blisko 30 lat wystarczy na usunięcie wad wczesnego etapu użytkowania. Wygląda to na wciśnięcie Hindusom po prostu bubla.
Kiks
Ruska technika zawsze cechowała się prostotą. To akurat zaleta. Dlatego te usterki są raczej wynikiem niedbalstwa od strony wykonania jak i projektu. F35 jest zaś piekielnie skomplikowanym samolotem. To raczej wada. Przypomina mi się dowcip o ruskim i zepsutych kulkach.
patriota
Biedni Hindusi :-) Trzeba było zadać pytanie: jakie Rosjanie maja doświadczenie z morskim lotnictwem pokładowym? Żadnych lotniskowców, tylko krążowniki lotnicze. Jeden konstruktor specjalistycznych maszyn-Jakowlew z samolotami pionowego startu Jak-38 i Jak-41. To wszystko. Tego rodzaju samoloty to obecnie tylko jedno państwo na świecie oferuje. Przegapili fakt wycofywania z Wielkiej Brytanii Harrierów.