• Wiadomości

Holenderska fregata na celowniku rosyjskich samolotów

Podczas patrolu morskich jednostek NATO na Bałtyku odnotowano kolejny przypadek bliskiego przelotu rosyjskich samolotów bojowych. Dwa rosyjskie myśliwsko-bombowe Su-24M miały tym razem wykonać niebezpieczny manewr obok holenderskiej fregaty HNLMS „Evertsen”, zabezpieczanej podczas patrolu przez szwedzkie myśliwce przechwytujące. Incydent wywołał ponowną dyskusję na temat łamania procedur bezpieczeństwa przez statki powietrzne lotnictwa wojskowego Rosji.

Fot. mil.ru

Do zdarzenia doszło we wtorek 16 maja 2017 roku. Zgodnie z oficjalnym komunikatem rosyjskie samoloty myśliwsko-bombowe Su-24M przeleciały „ekstremalnie blisko” holenderskiego okrętu HNLMS „Evertsen” (w rzeczywistości w odległości około 200 m). Prowokacja była tym wyraźniejsza, że należąca do sił morskich Holandii fregata jest zaliczana do klasy okrętów przeciwlotniczych – specjalnie przystosowanych do zwalczania samolotów i rakiet. Ma ona w tym celu rozbudowany system obserwacji technicznej (z radarem dalekiego zasięgu SMART-L i radarem z antenami ścianowymi rozmieszczonymi na maszcie APAR) oraz wyrzutnie pionowego startu typu Mk41 SM-2 IIIA i ESSM.

Sytuacja była niebezpieczna, ponieważ Holendrzy do końca nie wiedzieli, czy mają do czynienia z atakiem i czy nieznane, nadlatujące samoloty są uzbrojone. Oficjalnie holenderska marynarka wojenna nie uznała jednak przelotu rosyjskich myśliwców jako zagrożenie. Pomimo tego, w momencie wykrycia obcych statków powietrznych na okręcie podniesiono alarm bojowy.

Jest to kolejny przypadek podlatywania rosyjskich samolotów do zachodnich jednostek pływających. Takie próby „usypiania” obrony przeciwlotniczej okrętów są zawsze ryzykowne, ponieważ któraś ze stron może popełnić w jakimś momencie błąd i doprowadzić katastrofy.

Czytaj też: Polskie F-16 przechwyciły rosyjski samolot szpiegowski

Reklama