Reklama

Geopolityka

Hiszpania: szef katalońskiej policji zwolniony

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Hiszpańskie władze pozbawiły stanowiska komendanta regionalnej policji katalońskiej (Mossos d’Esquadra) Josepa Lluisa Trapero w sytuacji, gdy rząd centralny w Madrycie przejął władzę w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju.

Na mocy piątkowej decyzji hiszpańskiego Senatu premier Hiszpanii Mariano Rajoy odwołał kataloński rząd, rozwiązał kataloński parlament i ogłosił, że wybory w tym regionie odbędą się 21 grudnia. Zapowiedział też, że będzie dążył do uznania za nielegalną uchwalonej wcześniej w piątek przez parlament kataloński rezolucji w sprawie niepodległości.

Jak informuje agencja Reutera, pojawiły się wątpliwości co do tego, w jaki sposób Mossos d'Esquadra zareaguje na odwołanie katalońskiego przywódcy Carlesa Puigdemonta i jego rządu.

W celu rozładowania napięcia siły regionalnej policji wezwały swych członków, aby zachowali neutralność i nie opowiadali się po żadnej ze stron - wynika z wewnętrznej notatki Mossos d'Esquadra, która w sobotę została pokazana Reuterowi. "Biorąc pod uwagę, że jest prawdopodobne, iż zwiększy się liczba zgromadzeń i wieców obywateli na całym terytorium oraz, że ludzie różnią się poglądami, musimy pamiętać, że naszym obowiązkiem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa wszystkim oraz pomoc, by nie dochodziło do incydentów" - brzmi treść notatki.

Siły katalońskie są podzielone przez nieufność panującą między zwolennikami i przeciwnikami niepodległości Katalonii - wskazali w rozmowie z Reuterem członkowie Mossos d'Esquadra oraz funkcjonariusze hiszpańskiej policji.

Odwołanie komendanta Trapero podpisał hiszpański minister spraw wewnętrznych Juan Ignacio Zoido Alvarez.

Na początku października Trapero wraz z liderami dwóch proniepodległościowych organizacji obywatelskich Jordim Cuixartem i Jordim Sanchezem, został przesłuchany przez Sąd Najwyższy w Madrycie w ramach dochodzenia w sprawie podburzania do niepokojów podczas demonstracji w Barcelonie w dniach 21-22 września. Rozpoczęły się one dzień po tym, jak hiszpańska policja aresztowała 14 przedstawicieli władz katalońskich i weszła do należących do regionalnego rządu budynków, by uniemożliwić przeprowadzenie referendum w sprawie niepodległości regionu.

16 października Sąd Najwyższy zadecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec Cuixarta i Sancheza. O karę pozbawienia wolności dla Trapero, któremu zarzuca się działalność wywrotową, wnioskował również prokurator generalny Hiszpanii, ale Sąd Najwyższy nie orzekł jednak wobec niego zastosowania aresztu; zabrano mu jednak paszport i zakazano opuszczania Hiszpanii.

Referendum, które odbyło się 1 października, władze w Madrycie uznały za nielegalne i wywołało najpoważniejszy kryzys polityczny między rządzącymi w Katalonii separatystami a konserwatywnym rządem centralnym Mariano Rajoya.

Czytaj więcej: Premier Hiszpanii rozwiązał kataloński parlament

jw/PAP

Reklama

Komentarze (4)

  1. Paweł248

    Na terenie Katalonii stacjonuje kilka batalionów hiszpańskiej armii. Co w sytuacji gdy rząd rzekomo niepodległej Katalonii zablokuje je w garnizonach i nakaże im opuścić terytorium Katalonii?

  2. obserwator

    Prawda jest taka, że nikt nie zgodzi się na Katalonię. Ja mam stosunek obojętny, ale jakby Katalonia uzyskała państwowość, to w Europie za chwilę tego samego chcieliby Baskowie. U nas np. Ślązacy, może Kaszubi. Prawda jest taka, że przez wiele stuleci historii Europy powstało tak wiele różnych grup etnicznych i narodowych, że powierzchnia Europy nie daje możliwości, aby każda z nich miała swoje państwo. Najlepszy przykład był/jest na Bałkanach.

  3. 22

    Czyli "europejska demokracja " ma się dobrze. :) . Jak trzeba zawłaszczyć część Serbii i utworzyć nowe państwo to wszystko w porządku. Ale jak Katalonia chce tego samego, to jakoś UE nie działa w celu wspierania Katalończyków. :)

  4. Kedar

    I co dalej? Wojna domowa? Opór? Czy za miesiąc każdy zapomni o tym?

Reklama