Geopolityka
GLOBSEC 2017: "Nie wierzę w bezpośrednie zagrożenie rosyjską inwazją" [Defence24.pl TV]
Rosja chce zrewidować międzynarodowy porządek, szczególnie europejski porządek bezpieczeństwa - mówił w rozmowie z Defence24.pl minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs, który brał udział w odbywającej się w Bratysławie konferencji GLOBSEC.
Nie wierzę, by istniało bezpośrednie zagrożenie inwazją zbrojną. Postrzegam jednak ćwiczenia Zapad-17, jako niebezpieczne ze względu na dwa aspekty. Po pierwsze, zawsze gdy organizowane są ćwiczenia wojskowe na duża skalę, to prawdopodobieństwo wystąpienia jakiegoś incydentu jest raczej wysokie. Po drugie, monitorujemy nasz kraj sąsiedzki Białoruś bardzo uważnie, ponieważ mamy pewne obawy, że rosyjskie wojska wkraczające na Białoruś, ćwiczące na Białorusi, z białoruskimi wojskami, zostaną tam zmieniając w pewnym stopniu balans strategiczny w tym regionie.
Jak zaznaczył łotewski minister, w rozładowaniu tego napięcia pomóc mają jednak tzw. gorące linie między Rosją, a NATO, jak np. Rada Rosja-NATO, wymiana informacji, pozwolenie na udział w rosyjskich ćwiczeniach obserwatorów Sojuszu. Kroki te mają zmniejszyć zagrożenie eskalacji napięcia na linii wschód-zachód.
Mieliśmy bilateralne konsultacje między łotewskim i rosyjskim resortem obrony w grudniu. Zaoferowaliśmy Rosji Memorandum of Understanding (pol. protokół ustaleń - przyp.red) w sprawie redukcji ryzyka i wymiany informacji, które zostały odrzucone przez rosyjskie ministerstwo obrony (…) Takie porozumienie nie jest w międzynarodowym interesie Rosji.
Czytaj więcej: GLOBSEC 2017: Generał Pavel o nowych priorytetach NATO [Defence24.pl TV]
Obecnie sojusznicy NATO martwią się głównie (…) nie o bezpośredni atak lub prowokację militarną, ale hybrydowy atak, cyberataki, których liczba na Łotwie i u innych sojuszników NATO rośnie szybko (zarówno przeciwko instytucjom rządowym, jak i wojskowym instalacjom) - podkreślił minister Edgars Rinkēvičs. Dodał także, że ogromne zagrożenie stanowi również propaganda, która wymierzona jest przede wszystkim w kraje, które wydzielają siły do sojuszniczych grup batalionowych. Problemem w tym przypadku jest jednak czas odpowiedzi na takie wrogie działania oraz odbiór takiej reakcji przez obywateli danego kraju.
Czytaj więcej: GLOBSEC 2017: Nowe technologie na polu walki. Szatkowski o zakupie dronów kamikaze oraz broni skierowanej energii [RELACJA]
rozczochrany
Też nie wierzę w bezpośrednie zagrożenie rosyjską inwazją. W Polsce bardziej prawdopodobna jest interwencja wojsk krajów UE, głównie Niemiec, ataki islamistów i ataki skrajnych nacjonalistów ukraińskich oraz separatystów RAŚ.
rozczochrany
Co do Łotwy to atak na Łotwę byłby atakiem na kraj NATO a więc czyś więcej niz odebraniem Krymu Ukrainie. To by się Rosji nie opłaciło. Nie było by odpowiedzi militarnej NATO, w to nie wierzę. Ale były by daleko idące sankcje gospodarcze, polityczne i wsparcie partyzantki na terenie Łotwy, która z czasem została by zniszczona tak jak w Czeczenii. Ale rosja poniosła by straty ekonomiczne których podbój malutkiej Łotwy by nie wyrównał.
Skoczek224
Oczywiście, że inwazja nie następuje z dnia na dzień i poprzedzają ją kilkuetapowe przygotowania. Kluczowe dla powodzenia operacji jest wcześniejsza destabilizacja wewnętrzna kraju będącego celem ataku.
Gość
To po co my tym Łotyszom wysyłamy żołnierzy.
Gość
Niech sobie wierzy w co chce, Ukraina ma zapewne inne zdanie.