Geopolityka
Włochy za współpracą NATO i Rosji. "Nie chcemy zbyt wrogiego sygnału wobec Moskwy"
Włoska minister obrony narodowej Roberta Pinotti stwierdziła, że konieczna jest współpraca NATO z Rosją w walce z terroryzmem i wyraziła, opinię, że uda się uniknąć wystosowania z obrad szczytu NATO w Warszawie zbyt wrogiego sygnału wobec Kremla.
W opublikowanym w środę wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” Pinotti na uwagę dziennikarza gazety, że na warszawskim szczycie tematem dominującym będą napięcia na wschodnich granicach NATO i środki bezpieczeństwa dla Polski i krajów bałtyckich „przed nową rosyjską agresją”, odparła: „To tylko częściowo prawda”.
Jak dodała, prawdą jest, że w Polsce zapadną decyzje o wzmocnieniu państw Europy Wschodniej i wysłaniu grupy bojowej, co według niej będzie konkretnym dowodem gwarancji dla nich. Ale Włochy nalegały na to - przypomniała - aby nie zapominano o umowie NATO-Rosja, by „utrzymywać dialog, który należy koniecznie zintensyfikować”.
Szefowa resortu obrony zaznaczyła, że ważnym tematem dyskusji będzie sytuacja na Południu, czyli globalne zagrożenia wynikające z rozwoju wydarzeń w Libii, Iraku i Syrii oraz działalności Państwa Islamskiego.
„Niestety ataki w stolicach na Północy i w tak nieoczekiwanych miejscach, jak Bangladesz, potwierdzają, że terroryzm dżihadystyczny może połączyć się z lokalnym fundamentalizmem i grozić nam pod każdą szerokością geograficzną” - powiedziała Pinotti.
Minister oświadczyła, że Włochy podzielają opinię wyrażoną niedawno przez szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera, który odnosząc się do manewrów NATO w Polsce, mówił o „nadmiernym i niepotrzebnym wymachiwaniu szabelką” i wskazywał na konieczność obniżenia napięcia.
„Szczęk szabli nie powinien prowadzić do eskalacji, a za takie stwierdzenie Włochy zostały oskarżone o to, że mają skłonność do mówienia tylko o dialogu” - oświadczyła Pinotti. Nazwała błędem myślenie o wschodniej granicy NATO wyłącznie w kategoriach „ryzyka i zagrożeń”. „To granica, która powinna odbudowywać mosty” - oświadczyła.
Na pytanie, czy uda się uniknąć wystosowania z Warszawy „nadmiernie wrogiego sygnału” wobec Rosji, nie rezygnując z przyznania uzasadnionych gwarancji bezpieczeństwa krajom Europy Wschodniej, minister odpowiedziała: „Sądzę, że tak”. „Wobec zagrożenia w postaci terroryzmu, które stoi przed nami każdego dnia, u nas, jak i na całym świecie, przywoływanie wojny z przeszłości byłoby nierozsądne” - dodała Pinotti.
Pani Dubito
Tradycje Togliattiego wiecznie żywe. Łatwo je pielęgnować, gdy od Rosji dzieli nas po drodze kilka innych krajów.
Jack Bauer
Most niech sobie Włosi budują do Afryki.
Kiks
Nie chcemy wrogich sygnałów. Za to Moskwa do woli może wysyłać wrogie sygnały. I nie potrzeba do tego wyciągać armat.
panzerfaust39
Gdyby nie USA to po IIWŚ takie kraje jak Grecja Włochy może nawet Francja byłyby czerwone