Reklama

Geopolityka

Ukraina: wywiad nie widzi rosyjskich formacji ofensywnych

Fot. Ministry of Defense of Ukraine/Facebook
Fot. Ministry of Defense of Ukraine/Facebook

Na razie ukraiński wywiad nie obserwuje tworzenia rosyjskich formacji ofensywnych przy granicy kraju, ale to może się w każdej chwili zmienić - przekazał portalowi Głos Ameryki szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

"Nie ma między nami i USA rozbieżności co do oceny sytuacji bezpieczeństwa wokół Ukrainy. Są rozbieżności w terminologii (...). Pierwsze - to kiedy masowo przerzucane są wojska. To już alarmujące. Ale to nie jest jeszcze dowód na decydujące stadium przygotowania do ofensywy" - podkreślił minister, pytany o informacje o ruchach rosyjskich wojsk przy ukraińskiej granicy.

Na razie ukraiński wywiad nie obserwuje tworzenia formacji ofensywnych przy granicy. "Ale to w żaden sposób nie unieważnia faktu, że wzdłuż naszej granicy Rosja stworzyła poważne napięcie zbrojne i absolutna większość infrastruktury, która była stworzona wiosną tego roku, tam została. Może być ona w dowolnej chwili uruchomiona i te ofensywne jednostki można sformować" - wskazał polityk, cytowany przez ukraińską redakcję Radia Swoboda.

Kułeba zaznaczył, że Ukraina "zajmuje wyważone stanowisko i nie zamierza dokonywać prowokacji czy sięgać po działania, które mogą służyć usprawiedliwieniu eskalacji ze strony Rosji" - pisze portal.

Minister powiedział, że w Donbasie, na Krymie i na Białorusi "są sformowane punkty napięcia i mogą być w każdej chwili aktywowane". "Naszym zadaniem jest robienie wszystkiego, żeby do tego nie doszło. A jeśli do tego, nie daj Boże, dojdzie, to zadaniem dyplomatów będzie maksymalne zmobilizowanie wsparcia świata i działań naszych międzynarodowych partnerów, którzy będą w stanie powstrzymać Rosję" - kontynuował.

Szef MSZ ocenił, że ze strony Rosji powstaje jeszcze jedno wyzwanie dla bezpieczeństwa - w sferze energetyki. "Kryzys energetyczny, który Rosja stworzyła na rynku UE, to wykorzystanie gazu jako broni. To właśnie to!" - dodał. Przypomniał, że we wspólnym oświadczeniu USA i Niemiec z lata napisano, że Berlin podejmie działania, jeśli Rosja zacznie wykorzystywać energię w charakterze broni. "Jakie działania teraz są podejmowane, by pokazać Rosji jej miejsce?" - zapytał minister.

W środę w Waszyngtonie Kułeba spotka się z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price zapowiedział, że rozmowy będą okazją do wzmocnienia amerykańskich "zobowiązań i pomocy dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w obliczu trwającej rosyjskiej agresji".

Jak pisze Radio Swoboda, bezpieczeństwo ma być jednym z kluczowych tematów rozmów ukraińskiej delegacji w Waszyngtonie, lecz głównym celem wizyty jest podpisanie nowego statutu amerykańsko-ukraińskiej Komisji Partnerstwa Strategicznego.

 

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (6)

  1. Trzcinq

    No to widzą czy nie widzą bo codziennie piszą co innego

  2. dim

    Ale jak cel byłby ataku teraz, gdy ceny gazu wysokie są i rosnące, a NS2 i tak jeszcze nie działa ? Sami na siebie sprowadziliby tym Rosjanie większe straty ekonomiczne, niż jakiekolwiek realnie możliwe sankcje z zewnątrz. Te oczywiście przyszłyby także. Wysokie ceny gazu, to jest w tej chwili deal typu "pieniądze za pokój". Wymuszony przez okoliczności, niemniej faktyczny. Z drugiej strony faktycznie, że trudno jest sobie wyobrazić przyszłość rolnictwa Krymu, bez ukraińskich rzek. Deal lub wojna.

  3. Prorok

    Rosja zaatakuje za pomocą wojsk powietrznodesantowych na tylach wojsk ukrainskich coś w rodzaju operacji Market Garden

    1. Szkoda wyjaśniać

      To do ziemi dolecą same trupy teraz to nie wypali za dużo Ukraina ma wojska na granicy.

    2. Desantowi Market Garden towarzyszyły następnie duże wojska lądowe.

  4. Fuga

    Bym był ostrożny. Biedę wyzwalać? Później utrzymywać? Trąci to trochę wschodnią mentalnością.

  5. złośliwy

    Cóż, Jankesi najpierw polecieli do Moskwy. Znacie już swoje miejsce w tej układance?

  6. jubk

    atak na Ukrainę w przyszłym roku, także z kierunku białoruskiego, dlatego dziś Putin i Łukaszenko testują szachowanie Polski na granicach

    1. Xd

      Takich ataków przepowiadali już z osiem tak samo jak ropę po 10 dol a gaz po 100 i upadek rosji jak mamy takich ekspertów to nic dziwnego że jest jak jest

    2. Dawo

      Przeciez Rosja jakby nie broń jądrowa, to już dawno by upadła. Gdyby UE otworzyła przed Rosjanami granice, to połowa społeczeństwa by z tamtąd uciekła na zachód. Kobiety juz uciekają, bo nie chcą za męża pijanego od rana do wieczora Ivana czy Siergieja i targania wiader węgla co by w chałupie napalić.

    3. rynce opadajom

      Powinieneś chyba napisać, gdyby nie to że Rosja ma broń jądrową, to juz dawno byśmy ją wyzwolili.Co do tej połowy społeczeństwa uciekajacego na zachód, sprawdź ilu Rosjan spędza urlopy za granicą.

Reklama