Geopolityka
Tunezja walczy z ekstremistami, przedłuża stan wyjątkowy
Władze tunezyjskie postanowiły przedłużyć stan wyjątkowy w kraju o 3 miesiące, począwszy od 1 listopada br. Krok ten ma na celu walkę z ekstremistami z łona ruchu salafickiego, którzy uaktywnili się we wrześniu, atakując amerykańską ambasadę.
Stan wyjątkowy został wprowadzony w Tunezji, jeszcze w styczniu 2011 r. w czasie rewolucji, która doprowadziła do obalania prezydenta Zayna al-Abidin Ben Alego. Od tego czasu ciągle obowiązuje, na skutek systematycznego przedłużania o kolejne 30 dni.
Tym razem, prezydent Moncef Marzuki przedłużył stan wyjątkowy o 3 miesiące. Swoją decyzję ogłosił w środę, 31 października br. po powtarzających się atakach na posterunki, protestach i zamieszkach inspirowanych przez radykalnych muzułmanów odłamu salafija.
Marzuki przychylił się tym samym do próśb kierowanych do niego przez armię i siły bezpieczeństwa motywowaną rosnącym zagrożeniem ze strony ekstremistów.
Władze tunezyjskie, choć same zdominowane przez ugrupowania muzułmańskie, postanowiły zaostrzyć kurs wobec radykałów od wydarzeń wrześniowych, gdy zaatakowali oni ambasadę Stanów Zjednoczonych w Tunisie.
W ramach realizacji tej polityki, aresztowały ok. 800 salafitów, co spotkało się z aprobatą Waszyngtonu. Sami członkowie ruchu salafija, opowiadający się za radykalną interpretacją islamu, których liczbę w Tunezji szacuje się na od 8 do 10 tys. oskarżają rząd o brutalne traktowanie, gorsze niż za rządów poprzedniego prezydenta.
Jednocześnie, źródła w tunezyjskich służbach informują, że od upadku Ben Alego do Tunezji wjechało ok. 100 członków al-Kaidy, przemycając również różne typy broni.
(MMT)