Reklama

Geopolityka

Tragedia lotu MH17: To Rosjanie dostarczyli separatystom wyrzutnię BUK

Fot. Wikipedia/Verkhnyaya Pyshma Tank Museum
Fot. Wikipedia/Verkhnyaya Pyshma Tank Museum

Międzynarodowa grupa dochodzeniowa opublikowała dowody na to, że to Rosjanie dostarczyli „separatystom” wyrzutnię Buk, która zestrzeliła samolot malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą.

Długi i obszerny raport, jaki opublikowano w Wielkiej Brytanii 8 listopada br. wyraźniej wskazuje na to, że to rosyjscy wojskowi dostarczyli "separatystom" na wschodniej Ukrainie wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Buk, która 17 lipca br. zestrzeliła samolot pasażerski malezyjskich linii lotniczych. Opinia ta różni się od tej, którą przedstawił swoim parlamentarzystom szef niemieckiego wywiadu zagranicznego BND, Gerhard Schindler. Twierdził On bowiem, że zabójczą rakietę wystrzelono ze zmodernizowanej wyrzutni BUK, którą „separatystom" udało się zdobyć w jednej z ukraińskich baz wojskowych.

W nowym raporcie nie określono, kto „wcisnął guzik” startowy rakiety chociaż dopuszcza się tam tylko dwie możliwości: albo zrobił to prorosyjski „separatysta”, albo rosyjski żołnierz, który z nim współpracował. Niestety nadal nie sposób udowodnić, kto wydał rozkaz rozstawienia wyrzutni i jej użycia przeciwko cywilnej maszynie.

Nowy raport ma zostać wykorzystany m.in. przez australijskiego premiera Tony Abbotta podczas spotkania grupy G20 w Brisbane w tym tygodniu, na którym będzie obecny m.in. Władimir Putin. Wcześniej Abbott obiecywał, że powie wprost prezydentowi Rosji o zamordowaniu Australijczyków przez „separatystów” kryjących się za plecami Rosjan i wykorzystujących rosyjskie uzbrojenie. Abbott później tonował swoje wypowiedzi, ale nigdy nie wycofał się z deklaracji, że będzie dążył do znalezienia winnych śmierci 38 Australijczyków znajdujących się na pokładzie malezyjskiego Boeinga.

Brytyjskie dowody

Najnowszy raport powstał w ramach trwającego od lipca br. projektu „Bellingcat”. Zainicjował go brytyjski dziennikarz śledczy Eliot Higgins, który zebrał dowody fotograficzne, filmowe i informacje od naocznych świadków. Poddał je analizie razem z zespołem niezależnych dziennikarzy wykorzystując do tego media społecznościowe. Przebadano przy tym nawet te materiały, które zostały zlekceważone przez inne grupy dochodzeniowe.

Wykorzystując wyrafinowane oprogramowanie analizowano każdy szczegół poszczególnych zdjęć i materiałów filmowych starając się np. na podstawie ułożenia cienia określić dokładną godzinę wykonania fotografii. Dodatkowo eliminowano te dowody, które nie były związane z dochodzeniem lub zostały specjalnie wprowadzone do obiegu medialnego w celu dezinformacji. Określono również najbardziej prawdopodobna trasę wyrzutni Buk przed zestrzeleniem samolotu pasażerskiego i później, gdy zaczęto zacierać ślady zbrodni.

Według raportu Bellingcat istnieją niezaprzeczalne dowody na to, że prorosyjscy „separatyści” na Ukrainie mieli 17 lipca br. na wyposażeniu wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Buk, którą tego samego dnia przetransportowano z Doniecka do miejscowości Śnieżne (znajdującej się niedaleko miejsca katastrofy). Została ona tam rozłożona na trzy godziny przed zestrzeleniem Boeinga.

Ta sama wyrzutnia rakietowa została później sfilmowana w zajętym przez „separatystów” Ługańsku bez jednej rakiety. Ślady konwoju, którym transportowano podejrzanego „Buka” znaleziono o wiele wcześniej pomiędzy 22 i 25 czerwca br.-na trasie pomiędzy Kurskiem i wschodnią granicą Ukrainy.

Raport Bellingcat jest o tyle ważny, że demaskuje „dowody” rosyjskiej propagandy, próbujące podważyć wiarygodność dotychczas wykorzystywanych zdjęć. Brytyjczycy analizowali przy tym m.in. pozostałości po oznaczeniach malowanych na burtach pojazdów oraz charakterystyczne ślady uszkodzeń karoserii i odprysków farby.

Putin prawdopodobnie cynicznie wykorzysta istnienie dwóch różnych raportów, które zostały wydane na podstawie praktycznie takich samych dowodów. Zarówno Niemcy jak i Brytyjczycy oparli się bowiem w większości tylko na materiale fotograficznym z rozpoznania satelitarnego oraz wykonanym na miejscu wypadku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Sarmata

    Ludzie, czego tu się doszukiwać jak sprawa jest jasna do ku...wy nędzy! Przecież separatyści się sami do tego przyznali i nie ma co szukać dziury w całym.

  2. guciu

    Fakt niepodwazalny-wpuscili samolot w rejon dzialan bojowych,brak publikacji rozmow dyspeczerow.Rosjanie przedstawili zdjecia satelitarne /i nie tylko/ dokumentujace obecnosc ukrainskich BUK w rejonie katastrofy.USA MONITORUJA TEN REJON NON STOP i o dowodow

  3. terios

    oba scenariusze są możliwe, skoro ukraincy nie potrafią chronic swoich baz i swojego sprzetu, co już niejednokrotnie pokazywali

  4. RIddler

    Zaraz, zaraz. Dziennikarz zebrał dowody, nie ruszając się z miejsca? Zdjęcia, internet, media społecznościowe? Przecież to tak, jakby ustalenia Pana Macierewicza brać na poważnie i szastać nimi na forum międzynarodowym. Gdzie są jakieś oficjalne ustalenia?

    1. ziom

      Coś ci się pomyliło, piszesz o komisji laska i wnioskach ze śledztwa bez dostępu do materiału dowodowego (wrak i czarne skrzynki). Bujaj dalej w oparach zakłamania.

    2. CBM

      Pojedź do Donbasu w miejsce tragedii i przeprowadź śledztwo. Daj nam znać co sie dowiedziałeś... jeśli wrócisz :D Może ruskie Ci pozwolą? ;-)

  5. Mirosław Znamirowski

    Innymi słowy kwestia, którą z wersji tego zdarzenia uznamy za bardziej prawdopodobną, zależy od tego komu bardziej ufamy, że dobrze wykonał swoją robotę. Czy lepiej sprawili się brytyjscy dziennikarze, czy raczej agenci niemieckiego wywiadu zagranicznego BND?

    1. jang

      bez konsultacji z p.prof Rońdą z AGH i p.prof Piniendą z NASATAM I TU nie ruszą z miejsca

  6. Wojmił

    no i co? no i nic... Europo - jednocz się bo jesteś bezsilna w tej postaci rozdrobnionej na różne kraje..

  7. Master

    Ruskie larwy potrafią tylko niszczyć innym życie.

  8. rotttor

    link do raportu tutaj: twitter.com/rotttor/status/532217473299656704

  9. Jam to

    Boeinga zestrzelili separatyści, myląc go z su-25 ukraińskich sił zbrojnych, który miał się tam znaleźć (dowodem na to są początkowe informacje przez nich podawane o zniszczeniu samolotu ukraińskiego i późniejsze manipulowanie przez rosyjską wiki jego osiągami), za to zmieniając trasę wleciał pasażerski Boeing, więc uznano, iż to właśnie jest cel (kompletny brak profesjonalizmu, stąd prawdopodobnie wyrzutnię obsługiwali przeszkoleni w miesiąc separatyści). Wyrzutnia była zdobyczna albo (najprawdopodobniej) zamienna z Rosji (ta zdobyta miała nie przedstawiać większej wartości bojowej) - pamiętamy chyba wszyscy, że zdobyty sprzęt (np. poddany przez 25 Brygadę) stawał się pretekstem do przysyłania z Rosji kolejnych partii danego sprzętu. Ot i wszystko :)

  10. and

    A gdzie te dowody? Można zobaczyć czy tylko propaganda?

  11. rosikonik

    No jak to, to BUK ów separatyści nie kupili w sklepie militarnym???? Przecież oni się wszyscy zbroją w takich sklepach

  12. TRAC

    Jedyna szansa aby to kiedykolwiek udowodnić to odzyskać kontrolę nad miejscem katastrofy, bez tego nie można przeprowadzić dochodzenia? Jeśli chodzi o ludzi którzy fizycznie odpalili pocisk to sądzę że od kilku miesięcy nie odnawiają swych kart na komórki i raczej nigdy tego już nie zrobią. Jest jeszcze nagroda USD 30mln dla każdego kto może dostarczyć dowody winy, na pewno prędzej czy póżniej ktoś się znajdzie prawdopodobnie z fragmentaryczną wiedzą, a Moskwa będzie zaprzeczać do u.... śmierci, w zaprzeczaniu odpowiedzialności za zbrodnie i niszczeniu ich dowodów mają niepodwarzalne mistrzostwo świata.

    1. logiczny

      Głupi pomysł - za 30 mln USD to może się zgłosić jakiś chory na raka (w holenderskich więzieniach pewnie jest lepsza opieka medyczna niż na Ukrainie) że to on zestrzelił i jakiś kuzyn/bratanek który go ''zadenuncjował" i "należy mu się nagroda", a jak odpalą komu trzeba z 10% z nagrody, to jeszcze znajdą się na to "niepodważalne dowody rzeczowe". 99% "talibów" w Guantanamo znalazło się tam, bo donieśli na nich sąsiedzi czy niechętni członkowie rodziny w zamian za 1400$ nagrody od Amerykanów (PKB/osobę wynosiło tam wtedy ok. 280$).

    2. Apis

      Osoby, które fizycznie nacisnęły "guzik" już dawno gryzą piach... Wątpie żeby Moskwa ryzykowała ujawnieniem prawdy, polegając na lojalności zwykłych pionków.

Reklama