Reklama

Geopolityka

Szef Pentagonu: Nasza uwaga będzie przeniesiona na Chiny i Rosję

Fot. U.S. Army/Sgt. Daniel Johnson
Fot. U.S. Army/Sgt. Daniel Johnson

Minister obrony USA Mark Esper potwierdził w sobotę, że planuje przenieść uwagę amerykańskich sił zbrojnych na Chiny oraz Rosję. Wcześniej zapewniał, że Stany Zjednoczone dysponują odpowiednimi siłami na Bliskim Wschodzie.

Esper potwierdził w sobotę na corocznym Reagan National Defense Forum w kalifornijskim Simi Valley, że zamierza prowadzić politykę zgodną z priorytetami bezpieczeństwa wyznaczonymi jeszcze przez Jamesa Mattisa, który rok temu niespodziewanie ustąpił ze stanowiska ministra obrony USA.

Podczas swojego sobotniego przemówienia stojący na czele Pentagonu od końca lipca Esper nazwał Chiny i Rosję "rewizjonistycznymi siłami dzisiejszych czasów". Oskarżył Pekin i Moskwę o torpedowanie decyzji mniejszych państw w kwestiach gospodarczych i polityki bezpieczeństwa.

Wcześniej w piątek Esper zaprzeczył doniesieniom, by Amerykanie rozważali wysłanie na Bliski Wschód 14 tys. dodatkowych żołnierzy. Wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone dysponują w tym regionie świata odpowiednimi siłami.

"Moją ambicją pozostaje przyglądanie się jak wycofujemy środki, oddziały, sprzęt, (...), z niektórych regionów, i albo przenosimy je znów do USA lub przesuwamy je do regionu Azji i Pacyfiku" - stwierdził w piątek szef Pentagonu. Przyznał, że jednocześnie musi być pewien, iż "powstrzyma konflikt, w tym przypadku na Bliskim Wschodzie". "Chcę mieć tam wystarczające siły (...)" - zastrzegł.

Prezydent USA Donald Trump regularnie deklaruje konieczność zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania wojskowego na Bliskim Wschodzie i wzywa do aktywniejszego działania regionalnych sojuszników Waszyngtonu.

W amerykańskiej "Narodowej strategii obrony" (2018 National Defense Strategy) Rosja i Chiny wymienione są jako "najgroźniejsi rywale Stanów Zjednoczonych". 

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (19)

  1. Stary Grzyb

    Znaku równości między USA i Europą Zachodnią nigdzie nie stawiam, ale bez Stanów Zjednoczonych Zachód (czyli także my) nie istnieje. Zgadzam się oczywiście, że torpedowanie wszelkich zamiarów Rosji i Chin jest dla Europy zawsze na plus, ale niestety, znaczna część Zachodniej Europy najwyraźniej tej oczywistej oczywistości nie rozumie (a i Amerykanom skutecznie namieszał w głowach absurdalny pomysł Kissingera, żeby zaprzyjaźnić się z chińską satrapią).

  2. Stary Grzyb

    Z punktu widzenia Polski główne zagrożenia są dwa: Rosja i odradzanie się "historycznych ciągot" drugiego sygnatariusza paktu Ribbentrop-Mołotow. Lekiem na jedno i drugie są Stany Zjednoczone, o ile będą widzieć problem i zdecydują się działać, zwłaszcza prewencyjnie.

  3. Stary Grzyb

    Co ciebie obchodzi, jest całkowicie bez znaczenia. Dla bezpieczeństwa Polski krytyczne zaś znaczenie ma rozumienie przez USA, że źródłem problemów jest Rosja (i Chiny), i z tym trzeba coś zrobić (vide zniszczenie Sowietów), a nie szamotać się w konfliktach zastępczych. Terroryzm i nachodźcy to są problemy na przeszkodzie rozwiązaniu których stoi brak woli (absurdalne certolenie się zamiast prostych działań zaradczych), a nie ich rzeczywista skala czy trudność.

  4. Stary Grzyb

    Doczytałeś może, że głównymi zagrożeniami są Rosja i Chiny, więc o żadnym osłabianiu wschodniej flanki mowy nie ma? Całe szczęście, jeśli Amerykanie faktycznie zaczynają rozumieć, co jest rzeczywistym zagrożeniem, a co drobną upierdliwością.

  5. Stary Grzyb

    Dzięki za głos rozsądku. Swoją drogą ciekawe, jak trudno jest zrozumieć, i to fachowcom również, że jak ktoś idzie na nas z nożem, to należy mu strzelić 2 razy w brzuch i leżącemu poprawić raz w głowę (na wypadek, jakby miał kamizelkę kuloodporną), a nie doskonalić techniki przechwycenia ręki z nożem. Innymi słowy, żeby np. zniszczyć "międzynarodowy terroryzm" czy wojny lokalne, organizowane przez Kreml, to owszem, słusznie jest bezwzględnie wybijać terrorystów, ale przede wszystkim trzeba sprowadzić cenę ropy naftowej do, powiedzmy, 30 USD za baryłkę i utrzymać ją na tym poziomie przez 5 lat, a do tego dodać COCOM, i problemy znikną wraz upadkiem ich źródła. W aspekcie militarnym natomiast podstawę stanowi stary, dobry MAD - każdy rozbójnik rozumie, że celem kontynuowania rozbojów przede wszystkim musi być żywy, więc samobójstwa nie zaryzykuje, czego najlepszym przykładem casus upadku Sowietów.

  6. luk

    Problemem dla nas jest to że my nie jesteśmy dla Rosji tym zachodem który trzeba straszyć, ale jednocześnie z nim handlować. Dla Rosji jesteśmy zbuntowanym krajem zależnym, który wbrew ustaleniom z Jałty, wyrwał się z rosyjskiej strefy wpływów, a zdrajca to najgorszy rodzaj wroga. Dlatego jeżeli nie chcemy znowu trafić pod "opiekuńcze skrzydła" Rosji to musimy szeroko integrować się z UE i NATO, byle jedna "służalczość" nie przeszła w drugą

  7. Militarium

    Podpisuję się. Trafna ocena. Rzeczywiście inicjując problemy na "wysuniętych posterunkach", gdzie projekcja siły jest najbardziej kosztowna ze względu na tyranię przestrzeni, przez długie lata USA przemodelowało siły zbrojne w taki sposób który de facto osłabia je w przypadku konfliktu z jakim mamy/będziemy mieć do czynienia.

  8. Militarium

    Wojnę najlepiej prowadzić poza swoim terytorium. Oczywista oczywistość:-)

  9. dsss

    UE ma prostą piłkę z emigracją. Nie przyjmować i tyle.

  10. Marek

    Ruscy od dawna handlują z Białorusią i dzięki temu handlowi dążą do tego, żeby z Białorusi zrobić Rosję. Tak wygląda robienie interesów z tym krajem.

  11. nkjwq

    "konieczność zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania wojskowego na Bliskim Wschodzie" O tym się tu pisze.

  12. kamyk

    Mylisz pojęcia zniszczenie a uzależnienie.

  13. pitbu

    Zniszczenie - nie. Osłabienie i podporządkowanie - tak.

  14. Jaja

    No bardzo korzystne. Przesunięcie armii i środków USA z Polski na daleki wschód.

  15. Czerwony Wiewiór

    A co mnie obchodza USA? Nie czuje zagrożenia ze strony Chin. Większy problem to Rosja ale jeszcze większy to problem migracyjny a wiec terroryzm i sprawy wewnętrzne UE.

  16. ...

    z punktu widznia Polski? Kiedy ostanio usa prowadzilo wojne na swoim terenie? wietnam, Irak, itp proxy wojny. dla polski wcale nie jest fajne byc proxy

  17. Naczelny informator WP

    Zawsze mnie bawi to stawianie znaku równości pomiędzy Europą Zachodnią i USA xd. Wujek Sam, jak każdy hegemon w historii świata, nie chce mieć żadnej konkurencji na swoim podwórku, więc będzie się starał torpedowac mocarstwowe zapędy Rosji i Chin (co dla Europejczyka jest oczywiście na plus).

  18. Giorgij

    Zniszczenie zachodu nikomu się nie opłaca. Bez zachodu Chiny jak i Rosja leżą i kwiczą. Handlować z kimś trzeba.

  19. Stary Grzyb

    Powoli, z trudem, ale jednak, Stany Zjednoczone zdają się odzyskiwać rozum. Objawem tego jest słuszne uznanie, że głównymi wrogami USA - i Zachodu jako całości - są, co skądinąd oczywiste, Rosja i Chiny. Wszystkie inne zagrożenia - terroryzm, konflikt na Bliskim Wschodzie, różne wojny lokalne - są wtórne, a przede wszystkim, generowane przez te dwa źródła w celu zniszczenia Zachodu. Innymi słowy, żeby problem rozwiązać, trzeba dotrzeć do źródła, a nie koncentrować się na konfliktach zastępczych, wywoływanych przez te źródła w ramach wojny na wyczerpanie. Oznacza to, że zagrożenia lokalne trzeba oczywiście likwidować, ale nie naprawiać wszystkie światy zastępując bezpośrednio zainteresowanych (przykład - bezwzględne zniszczenie Daesh tak, natomiast "budowanie narodów' kategorycznie nie), natomiast zasadnicze siły i środki skupić na unieszkodliwieniu źródeł zła, czyli Rosji i Chin. Z punktu widzenia interesów Polski, to odzyskiwanie przez USA rozumu jest bardzo pożyteczne, i oby postępowało jak najszybciej.

Reklama