Reklama

Geopolityka

Szef dyplomacji Węgier w Moskwie. Skandaliczna postawa członka NATO [KOMENTARZ]

Autor. mid.ru

Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji polityka Budapesztu wyłamuje się z solidarnego dyskursu Europy wspierania walczącej Ukrainy. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto przybył do Moskwy by negocjować dodatkowe dostawy gazu zasłaniając się przy tym podjęciem rozmów „najszybciej jak to możliwe” ws. zawarciu pokoju na Ukrainie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Oczywiście jest to medialna „zasłona dymna" by usprawiedliwić się przed opinią publiczną z kontrowersyjnej wizyty w Moskwie. Nawet jeśli byłaby to prawda i Budapeszt chciałby włączyć się w proces wprowadzania pokoju na Ukrainie nie są do tego w żadnej mierze środkiem rozmowy jednostronne z przedstawicielem dyplomacji państwa-agresora. Zwłaszcza, że Siergiej Ławrow jest wpływowym zausznikiem Putina oraz jednym z kluczowych rosyjskich graczy, który od strony międzynarodowej organizował wojenną inwazję przeciwko Ukrainie. Nie są jednostronne rozmowy w Moskwie elementem ustalania kwestii pokoju z samego faktu, iż Węgry nie mają w żadnej mierze plenipotencji do dyskutowania na ten temat. Nie uczestniczyła w nich strona ukraińska. Usprawiedliwianie wizyty rozmowami o pokoju były więc tylko i wyłącznie kolejnym pogwałceniem solidarności europejskiej wobec agresywnej polityki Moskwy.  

Czytaj też

Wizyta ma miejsce niedługo po decyzji Budapesztu, która mogła być początkiem zmiany w wektorach geopolitycznych rządu Wiktora Orbana. Wiceminister spraw zagranicznych Węgier Levente Magyar w czasie swojej wizyty we Lwowie na spotkaniu z merem Andrijem Sadowym obiecał, że Węgry zgadzają się na tranzyt pomocy dla Ukrainy przez swoje terytorium, że zapewniają chęć do pomocy medycznej dla ofiar wojny oraz oferują młodzieży ukraińskiej stypendia. Przemowa Sadowego była utrzymana w podniosłym duchu solidaryzowania się z Ukrainą. Co prawda zaznaczył, że Węgry nie wyślą broni Ukraińcom ale...

Reklama

"Jesteśmy porażeni tym, co się tu dzieje, naprawdę wam współczujemy. Przez ostatnie 200 lat trzykrotnie walczyliśmy z Rosją. Były to boje śmiertelne. W odróżnieniu od wielu zachodnich partnerów odczuliśmy na własnej skórze, czym jest opór wobec tego wielkiego, wschodniego państwa. Jednocześnie zaznaczam, że Węgry nie będą dostarczać broni – takie jest nasze stanowisko. Państwa trzecie mogą jednak korzystać z naszego terytorium" – stwierdził wiceszef węgierskiej dyplomacji.

Czytaj też

Nawet jeśli Orbanowi wydaje się, że sprytnie gra „na dwóch fortepianach" to zapomina, że inne europejskie kraje słyszą węgierską kakofonię zamiast muzyki. Taka dychotomia jest także wbrew historycznej i współczesnej węgierskiej racji stanu. Nawet jeśli misja Szijjarto się powiedzie to zakup dodatkowego rosyjskiego surowca tylko i wyłącznie pogłębia uzależnienie energetyczne Węgier względem Rosji. A jest to całkowicie nielogiczny krok w obliczu tego co spotkało Ukrainę – gdy przed kolejnymi zbrojnymi atakami (2014 oraz 2022) Kijów był wiele razy terroryzowany surowcowo przez Moskwę. Nie jest tylko skandaliczną polityka Węgier wobec jej członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale także w obliczu środkowo-europejskiej solidarności. Budapeszt to jedyna stolica w Europie Środkowo-Wschodniej, która nie definiuje Rosji tak jak inni, czyli jako zagrożenia. Co pisałem już w jednym z artykułów, mała terytorialnie (wielka duchem) Litwa miała odwagę egzekwować sankcje wobec Rosji. Pomimo gróźb Moskwy solidarnie nie przepuszczała transportów do Kaliningradu. Co robił Wiktor Orban?

„Na początku myślałem, że strzeliliśmy sobie w stopę, ale teraz jest jasne, że europejska gospodarka strzeliła sobie w płuca i teraz próbuje złapać powietrze" - oświadczył Orban, gdy mówił o antywojennych europejskich sankcjach. „W Brukseli musi przyjść moment prawdy, gdy liderzy przyznają, że popełnili błąd w obliczeniach, że polityka sankcyjna była oparta na fałszywych założeniach i musi zostać zmieniona" – dodawał. Jego wypowiedź przytoczył Reuters. Na jego skandaliczne słowa podważające sens sankcji odpowiedział rzecznik ukraińskiego MSZ.

Czytaj też

„Europejską gospodarkę zabijają nie sankcje, tylko hybrydowa wojna Rosji. Na Kremlu stworzono kryzys gazowy w Europie, aby nadszarpnąć dobrobyt w europejskich krajach. Kiedy rosyjska armia z zimną krwią zabija ukraińskie dzieci w Winnicy, Charkowie, Mikołajowie i innych miastach, premier Węgier powinien wzywać nie do zniesienia sankcji przeciw Rosji, tylko przeciwnie: do nasilenia skutecznych kroków powstrzymujących agresywną rosyjską politykę" – stwierdził Ołeh Nikołenko.

Jak zauważył sam węgierski urzędnik - Levente Magyar, Węgry mają taką historię, że doskonale znają brutalność rosyjskiej okupacji, więc kurs Orbana na rozmowy z Moskwą jest mówiąc delikatnie zastanawiający. Starsze pokolenie Węgrów doskonale pamięta krwawą pacyfikację powstania narodowego w 1956 roku. Rząd Orbana usprawiedliwia niechęć w przekazywaniu Kijowowi broni tym, że mogłoby to narazić mniejszość węgierską na Ukrainie na rosyjskie ataki odwetowe. Jest to argument absurdalny, ponieważ gdyby Ukraińcy przegrali pod Kijowem oraz innym miastami, Rosjanie okupowaliby cały kraj, w tym także Zakarpacie.

Czytaj też

Węgierskie media rządowe zaczęły dorównywać propagandzie Kremla. „Przekaz rządowy wzmacniają media publiczne i podporządkowane partii rządzącej, podające treści wprost wpisujące się w rosyjską dezinformację, m.in. na temat źródła konfliktu zbrojnego czy słuszności decyzji podjętych przez władze ukraińskie po jego rozpoczęciu. Węgierskie media emitują wypowiedzi przybywających na Węgry uchodźców, którzy za wojnę obwiniają władze ukraińskie" – czytamy w analizie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Wydawało się, że taka postawa jest podporządkowana wyborom, ale Fidesz 3 kwietnia po raz kolejny je wygrał i stworzył rząd. Liczono, że po wygranych wyborach zmienią politykę zagraniczną, ale skandaliczna wizyta Szijjarto w Moskwie pokazało, że nie można na to liczyć.

Spotkanie z Ławrowem przedstawiciela dyplomacji kraju NATO to prezent dla rosyjskiej propagandy. Moskwa może się chełpić tym, że Zachód jest podzielony oraz, że Rosja wcale nie jest wyizolowana na arenie międzynarodowej. Budapeszt tym samym rujnuje ciężką pracę europejskich rządów, które pomimo wielu różnic solidarnie współpracują na polu wsparcia walczącej Ukrainy oraz utrzymania jednomyślnego stanowiska w sprawie wojny. Skandaliczna postawa Budapesztu obrodziła także dziwnymi informacjami pojawiającymi się w rosyjskojęzycznej info-sferze. Na niszowych portalach pojawiły się niepokojące wiadomości, iż Węgrzy szykują nawet interwencję zbrojną na Ukrainie w celu ochrony węgierskiej diaspory na Zakarpaciu. Choć są to oczywiste bzdury to w połączeniu z informacjami o faktycznej wizycie Węgrów w Moskwie takie fake-news'y mają jeszcze większy zasięg medialny.

Czytaj też

Węgierskie media podają, że w rosyjskich atakach giną także żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy pochodzili z Zakarpacia. Piszą o „poległych Węgrach". Z potwierdzonych śmierci na polu walki piszą o historiach kilku żołnierzy. Valeriy Méhes (19 lat) - żołnierz zginął w ataku rakietowym w Charkowie. Poległ także Sándor Kis, który służył w ukraińskiej Marynarce Wojennej i jego jednostka została ostrzelana przez Rosjan.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. Ajot

    Odnośnie tej ewentualne interwencji zbrojnej (czyli agresji) to do końca nie był bym tak spokojny. W ostatnich latach Węgrzy uzbroili się po zęby w niemiecką i amerykańską broń i modernizują co mają sowieckiego. Po co im to i to tak nagle? Zwłaszcza że sprzęt wygląda na ofensywny - jak ponad 200 lekkich czołgów (niby to jeszcze BWP) Lynx albo OPL NASAMS w liczbie 250 wyrzutni. Do tego PzH200, Leo 7, HIMARS-y. Większość dostaw ma być w tym i następny roku. Dziwne, bo jak zamawiali ten sprzęt to jeszcze nikt w Europie do wojny się nie szykował poza Rosją i Ukrainą.

  2. Adzio

    Sytuacja robi się już tak skomplikowana,, że przyszedł czas na rewizję, nawet przysłów narodowych.

    1. Sgt Highway

      To sobie rwwiduj sam dla siebie

    2. Adzio

      Sgt Highway-rewiduj i tobie też radzę

    3. gdyby.

      Haha. Covid zrewidował podawanie ręki jako symbol dobrych zamiarów. ( Chyba od początku ludzkości ) zaprawdę ciawe czasy. Teraz w tej wojnie była rewizja nazw żywności (np pierogi ruskie ) choć np po wojnie z Japonią nikt z shushi nie walczył.

  3. mar1

    Po 1956r Wegry prze ruskich były traktowane pobłażliwie (więcej mogły). Stąd dobrobyt w stosunku do reszty demoludów (totalna bieda w Rumuni a i my byliśmy zachwyceni ul.Vaci w Budpeszcie to był taki zachód) Stąd w tym pokoleniu pomimo 1956r pozytywne wspomnienia po komunie a tym samym ciepłe wspomnienia po ruskich. Oni w XX wiku kocli nazistowskie Niemcy i komunistyczne ZSRR. Tacy "elastyczni" w swych uczuciach.

    1. Sigrid

      Pragmatyczni. Zupełnie jak Czesi. Całkiem rozsądnie uważają, ze z koniem nie należy się kopać.

    2. mmiks

      @Sigrid - my temu "koniowi" wielokrotnie połamaliśmy już zęby. Ostatni raz w 1920 pod Warszawą i nad Niemnem. Potencjał Polski jest wyższy niż Węgier i Czech. Oni muszą się bardziej układać. My mniej.

  4. mar1

    Niestety wizja państwa jaką ma Orban jest zbieżna z wizja Putina. To ,że rządzi to efekt zawłaszczania państwa przez ludzi Orbana i ogłupienie i zastraszenie reszty społeczeństwa. Niestety

    1. Dudal

      I przez ten pryzmat należy patrzeć na radosne zapowiedzi w stylu "Budapeszt w Warszawie".

    2. Sigrid

      To, że rządzi Orban jest wynikiem POPARCIA jakie ma w narodzie a nie żadnego zawłaszczenia. Jestem na Węgrzech przynajmniej raz w miesiącu i nigdzie nie widziałem żadnego zastraszenia. To co piszesz to bzdury z propagandy Sorosa.

    3. mmiks

      Orban ma realne poparcie. To nie jest jakaś bananowa republika tylko centrum Europy. Kraj członkowski UE. Wybory na Węgrzech są obserwowane przez różne międzynarodowe organizacje. Są w pełni demokratyczne. Po prostu Węgry patrzą bardziej na siebie i swoje interesy, a nie na interesy Ukrainy. Mają inne położenie geopolityczne niż Polska. Ma to swoje zalety i wady (np. problem z gazem, który nas już niedługo nie będzie dotyczył).

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dla Węgier racją stanu i strategicznym długofalowym celem jest odwrócenie Trianon 1920, gdzie Węgry straciły większość terytoriów na rzecz sąsiadów. Stąd podstawa polityki Węgier to rewizja tego stanu - a środkiem wielotorowość i balansowanie silnych graczy. Dlatego m.in. tak silne nastawienie na Chiny, ale i Rosję. Węgry chcą stać się chińską bramą Jedwabnego Szlaku w dolinie Dunaju, dlatego są naszym strukturalnym konkurentem. "Wartości" to sprawa drugo czy nawet trzeciorzędna w obliczu twardych interesów i racji stanu. Warto w końcu porzucić romantyczne myślenie i "przyjaźni" na rzecz twardej real-politik - a raczej geopolityki.

    1. mmiks

      Traktat w Trianon jest do odwrócenia tylko w przypadku dużej wojny w Europie. Wojny o charakterze światowym. Węgry samodzielnie nie mają takiego potencjału żeby to zmienić. Musieliby odebrać większość terytoriów Rumunii i kilku innym państwom. Rumunia ma dużo większy potencjał militarny niż Węgry. Wzdychanie Węgrów za czasami przed Trianon (rozumiem ich ból) można porównać do nostalgii polskiej za Kresami i czasami I Rzeczypospolitej. To już historia.

  6. dr Solfernus

    Najciekawsze jest to ze UE po cichu popiera Węgierską politykę bo to Polska dziwnym trafem ma na głowie komisję europejską i kontrolę pierwszą w historii UE!!!

  7. AVI

    Musimy pamiętać, że jeśli nam coś się kiedyś przytrafi, to na Węgrów na pewno liczyć nie możemy, jeśli będzie ich to kosztować więcej niż 1 forinta

    1. Markus

      POwinniśmy mieć podobne podejście. Liczy się TYLKO polski interes.

    2. Reo

      A forint ma taką wartość że nawet nie warto się po niego schylać

    3. Sigrid

      Czyżby te kilkadziesiąt pociągów amunicji, którą nam Węgrzy przysłali w 1920 roku było warte mniej niż 1 forint? A życie Pala Teleky`ego którego zamordowali Niemcy za odmowę przepuszczenia niemieckich wojsk w 1939 roku też było warte mniej niż 1 forint? Coś mi tu zalatuje propagandą węgierskiego machera Sorosa. On wszystko sprowadza do pieniędzy.

  8. Markus

    Węgry kierują się swoim interesem, co w tym skandalicznego ? Mają po prostu inne interesy od naszych, tyle.

    1. Sgt Highway

      Jeden z nielicznych głosów rozsądku.

    2. gresw

      Tak, a Rosja ma też tylko inne interesy od naszych. Zanim się coś napisze to można pomyśleć. Jaki jest interes Węgier w skonfliktowaniu się ze wszystkimi sąsiadami. To megalomania Orbana. Zgłasza roszczenia względem Słowaków, Rumunów, Serbów, Ukraińców, a w urzędach wiszą mapy wielkich Węgier nawet ze skrawkami Polski. Co do Rosji to spuścili łomot Węgrom w 1848, w I Wojnie Światowej, w II Wojnie Światowej i w 1956r. Węgry są na tyle mało znaczącym krajem, że potrzebują sojuszników nawet do załatwienia drobnych spraw, a Orban robi wszystko aby pozostać z samymi wrogami. Rosja nigdy nie będzie traktowała Węgier jako sojuszników tylko instrumentalnie ich wykorzysta.

    3. Sigrid

      Węgry mają dokładnie takie same interesy jak Polska tylko mają rząd NIEZALEŻNY i kierujący się dobrem własnego kraju. Rząd warszawski kieruje się dobrem swoich zleceniodawców, kimkolwiek oni są ale na 1000% nie jest to naród polski. I tak jest od ponad 30 lat a dokładnie od 1989 roku. Nawet na komuny nie było tak, że ustawy pisał nam zagraniczny wywiad.

  9. Sigrid

    Magicznym słowem, które całkowicie wyjaśnia problem stosunków z Rosją jest DYSKURS..Wbrew pozorom dyskurs to nie to samo co dyskusja. Dyskurs to całkowite przeciwieństwo dyskusji. Dyskusja (konwersacja) polega na wymianie poglądów i na tej podstawie generowaniu wspólnego stanowiska. Dyskurs jest magicznym określeniem na Z GÓRY NARZUCONE WSZYSTKIM zdanie na określony temat bez prawa podważania tego poglądu. To coś jak DOGMAT w kościele. Państwom europejskim NARZUCONO jedno zdanie na temat konfliktu amerykańsko-rosyjskiego toczącego się na Ukrainie i dozwolony jest jedynie DYSKURS czyli jednogłośne popieranie "jedynie słusznej linii partii". W świecie sztuki nazywa się to KLAKĄ (sztucznie organizowane przez tzw. klakierów objawy zachwytu lub niezadowolenia publiczności). Kto starszy ten pamięta jak to było za Gierka czy Gomułki.

  10. Al.S.

    Niestety, ale mam sygnały, że zwykli Węgrzy też tak myślą. Miałem okazję podyskutować ze znajomym Węgrem i stwierdził, że Ukraina nie zasługuje na pomoc, a z Rosją nie należy zaczynać ze względu na surowce. Kiedy mu powiedziałem, że wyłamują się z szeregu, powiedział mi, że oni tylko mówią głośno to, co inni mówią po cichu. Słabe to było, więc nie widziałem sensu dalszej dyskusji.

    1. MMir

      a popytaj w wielu innych krajach, i usłyszysz to samo

  11. zegrz69

    Mam nadzieję, że teraz z ważniejszych rozmów w NATO przedstawiciele Węgier będą wypraszani

    1. MMir

      a może w takim razie niemieccy i francuscy też ? a nawet w pierwszej kolejności ?

  12. gdyby.

    Dba o swój kraj. Może nam pasuje węgiel 9 razy droższy. (Jak i ropa i wszystko - a być może to początek ) widać Węgrom to nie pasuje. Jako że sankcje nie zmieniają rządu (Kuba 61 lat, Korea 41 lat) i są to fakty a nie propagabda więc gość robi to co dobre. Dziś dobro się nazwa skandalem .

    1. Dudal

      Nie, nie dba. Dba o to żeby protesty nie zdjęły go ze stołka i rozpaczliwie potrzebuje jakiegoś sukcesu. Zmienił kraj w prywatny folwark i zaczyna się to w szwach rozłazić. Co do sankcji to ich zadaniem nie jest zmiana władzy. Ich zadaniem jest zduszenie zagrożenia. W efekcie Kuba, Korea Północna to kompletny margines gospodarczy i polityczny.

    2. gdyby.

      Dobro ludzi jedna rzecz. A dobro geopolityczne inna..nasi politycy nie dbają o ludzi a dbają o sukces geopolityczny ( często zresta nie swój - np poparcie akcji przeciwko Iranowi jest w interesie polskim? * Słynna konferencja bliskowschodnia w wawie) w każdym razie Węgry dbają o obywateli swoich.

  13. Reo

    Skoro Węgry już oficjalnie wybrały sobie partnera do współpracy to myślę że to by było na tyle w sprawie przyjaźni polsko-węgierskiej. W tym roku na Węgry już się nie wybieram

  14. spoko

    Orbama mysli ze teraz postawil na wlsciwego konia ktory pozwoli mu przylaczyc zakarpacie do Wegier

  15. Hubert

    Nie rozumiem tego artykułu. Jakim prawem można zarzucać skandaliczną postawę dla niepodległego państwa. To samo tyczy się Niemiec bądz jakiegokolwiek innego państwa na świecie. NATO jest sojuszem obronnym a Węgry niepodległym państwem.

    1. bmc3i

      UK i Francja zawierajac układ w Monachium z III Rzeszą, też były niepodległymi państwami.

    2. Markus

      Dokładnie, były, i ?

    3. spoko

      Jakim prawem można zarzucać skandaliczną postawę dla niepodległego państwa. rosja polnocna korea tez jest niepodleglym krajem

  16. Jan z Krakowa

    Spokojnie, Bedą jeździć. Juz nóżkami przebierają. Na razie dzwonią.Na razie Niemcy nie chcą dać pomocy dla Polski, która przyjmuje -- jak wiadomo-- uchodźców z Ukrainy. . Na Wegrzech jest milion uchodźców z Ukrainy. Tylko Niemcy mogą kupować gaz z Rosji? Popieram Ukrainę, ale popieram też Węgry -- bo taka jest polska racja stanu.

  17. rmarcin555

    Ale obudziliście się teraz? V4 prowadziła radośnie proputinowską politykę od lat. Wiadomo, ze wszystko jest lepsze niż znienawidzona UE.

  18. sign1

    Węgrzy wybrali sobie prezydenta, który broni węgierskiej racji stanu. Polacy zadziwieni i zbulwersowani ...

    1. CCCP

      Węgrzy wybrali sobie prezydenta, który ... szczeka jak mu putler zaordynuje ...

    2. Sgt Highway

      Otóż to.

  19. szczebelek

    To stan umysłu zapewne myślą, że będą graniczyć z FR...

  20. ciekawy1

    Wszyscy bagatelizują możliwość wejścia niewielkich węgierskich wojsk, bo śmiesznie małe, a ja mówię, że jeszcze będą próbować ugrać coś na tej wojnie. Czekają na odpowiedni moment, albo wyczerpanie wojną Ukrainy...Odpowiednia retoryka w mediach już jest. Ważne aby w tym czasie Ukraina miała jakiegoś natowskiego sojusznika, który będzie wspierał, być może też militarnie...

  21. kapusta

    cytując Jarosława Kaczyńskiego: "Będziemy mieli Budapeszt w Warszawie!"

Reklama