Geopolityka
Szatkowski: Newport pokazało, że można tchnąć nowe życie w NATO. Następny krok - w Warszawie
Plan gotowości z Newport pokazuje, ze można tchnąć nowe życie w Sojusz, a decyzje o adaptacji długoterminowej biorą pod uwagę te kwestie. Kluczową kwestią jest dalsze przystosowywanie i utrzymanie gotowości, wspólnej obrony. Pierwsze kroki ku temu podjęto w Newport, w Warszawie musimy podjąć następny krok, wzmacniając możliwości odstraszające NATO - powiedział podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej RP Tomasz Szatkowski podczas odbywającej się w siedzibie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej konferencji „NATO. The Enduring Alliance 2016”
Konferencję „NATO. The Enduring Alliance 2016” rozpoczął dyrektor i członek zarządu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej prof. dr hab. Krzysztof Miszczak, który przypomniał o zbliżającym się szczycie NATO w Warszawie. Jak podkreślił, Sojusz dąży obecnie do zacieśnienia swojej współpracy z UE, a sama Unia powinno to wykorzystać, szczególnie ze względu na zmieniający się w Europie obraz bezpieczeństwa. Krzysztof Miszczak dodał również, że NATO dąży do ściślejsze współpracy z UE i należy to wykorzystać.
Podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski podkreślił, że szczyt NATO w Warszawie będzie najważniejszym wydarzeniem w tym roku. Sama jego organizacja w stolicy Polski odzwierciedla, według przedstawiciela MON, zmiany które mają miejsce w Sojuszu.
Jak zaznaczył Szatkowski, tematem dzisiejszej debaty będzie m.in. kontekst bezpieczeństwa w Europie. "Na wschodzie mamy agresywną politykę Rosji, która zakwestionowała porządek bezpieczeństwa, ponadto cały czas wzmacnia potencjał swoich sił zbrojnych" - mówił polityk. Zwrócił również uwagę na fakt, że Rosja stanowi zagrożenie nie tylko dla samej Europy, ale także np. dla Syrii.
W ocenie podsekretarza stanu MON, NATO winno podjąć działania na rzecz adaptacji strategicznej, przystosowując się do nowej sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego - jest to jedno ze stojących przed Sojuszem wyzwań. "Wymaga to również reagowania za zagrożenia ze wszystkich kierunków. Szczyt zajmie się więc nie tylko zagrożeniem ze wschodu, ale także z południa" - zaznaczył Szatkowski. Polska kierowała się do tej pory zasadą wzmacniania zdolności na wschodzie i to nadal pozostaje jej celem.
Na szczycie w Warszawie, zaznaczył Szatkowski, podjęta zostanie oficjalnie decyzja o wysuniętej obecności, rotacyjnej i wielonarodowej, wspieranej przez ćwiczenia i uzupełnianej przez siły sąsiedzkie. W systemie obronnym istotną rolę pełnić będą oczywiście siły polskie i te z krajów bałtyckich, które będą w razie ewentualnego ataku ze wschodu stanowiły swoisty bufor umożliwiający sojusznikom przygotowywanie się. Jednocześnie, jak dodał Szatkowski, rozmieszczenie sił NATO wzmocni system odstraszania na wschodniej granicy Sojuszu. "To dla Polski potencjalnie najważniejszy wynik szczytu" - powiedział Szatkowski.
Polska nie czeka jednak tylko na pomoc NATO, ale sama stara się jej udzielać. "Zaoferowaliśmy aktywne wsparcie i nasz wkład jeśli chodzi o naszą obecność w regionie" - zaznaczył Szatkowski, wspominając udział Polski m.in. w Baltic Air Policing. Poinformował również, że podobna misja rozpocznie się również we wrześniu w Bułgarii.
Tomasz Szatkowski zwrócił również uwagę na fakt, że zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski stanowi również sytuacja na południu Europy. "NATO musi reagować również na tek kierunek, ale wyzwania płynące z niego są inne i inne są instrumenty z których korzysta tam NATO. Powinno się wspierać kraje Afryki Północnej i Wschodniej, umożliwiając im zwiększania swoich zdolności wojskowych, co przyczyni się również do zwiększenia ogólnego bezpieczeństwa sojuszników" - powiedział polityk.
W tym momencie nasze siły są rozlokowywane w Iraku i Kuwejcie w celu wspierania działań przeciwko ISIS i jest to widoczny dowód naszego zaangażowania.
Najważniejsza jest solidarność
Szatkowski skomentował relacje Polski z państwami, których przedstawiciele byli obecni na sali. Zaznaczył, że nowy rząd był w stanie kontynuować relacje z państwem niemieckim, co potwierdziło ostatnie spotkanie w Berlinie. "Może pierwsze rozmowy nie były łatwe, ale wydaje się, że udało się określić wspólne pola zainteresowań i możemy iść dalej w realizacji prawdziwie strategicznych celów" - podkreślił Szatkowski. Dodał również, że odbiór sytuacji bezpieczeństwa przez ministrów obrony obu krajów jest bardzo podobny.
"Jesteśmy przekonani, że decyzja obywateli (...) nie wpłynie na wkład Zjednoczonego Królestwa w funkcjonowanie Sojuszu i państwo to pozostanie solidnym partnerem, tak jak miało to miejsce w przeszłości" - powiedział Szatkowski, komentując tzw. Brexit.
Według podsekretarza stanu MON hasłem przewodnim NATO powinno być: solidarność.
Sam Brexit skomentował również ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej Graeme Jonathan Knott, który reprezentował podczas konferencji swój rząd. "To bardzo płynny czas w Zjednoczonym Królestwie, ale jedna rzecz która się nie zmieni, to zaangażowanie wobec NATO. Zjednoczone Królestwo będzie szanować swoje zaangażowanie, szczególnie w kwestii dyslokacji sił na flance wschodniej (...). Jesteśmy absolutnie oddani idei wspólnego bezpieczeństwa" - zaznaczył ambasador.
Jonathan Knott zgodził się z tym, że NATO jest w trakcie podróży, która rozpoczęła się w Newport. "Szczyt w Warszawie odbywa się w bardzo dobrym momencie, biorąc pod uwagę to, co dzieje się w Europie" - dodał ambasador, podkreślając również, że Wielka Brytania jest pewna, że bezpieczeństwo powinno działań na międzynarodowych zasadach. Powinno to szczególnie leżeć w interesie samego NATO. Wyzwanie dla tego porządku stanowi oczywiście zachowanie Rosji, która "tych zasad nie przestrzega", przykładem są oczywiście wydarzenia na Krymie, w Donbasie czy Gruzji. Z tej perspektywy szczególnie ważne jest rozwijanie koncepcji nie tylko skutecznego odstraszania, ale również obrony - zarówno na wschodzie, jak i południu, gdzie należy wegług ambasadora podejmować różne inicjatywy.
Ambasador zwrócił również uwagę na bardzo ważny element budowy bezpieczeństwa, jakim jest tworzenie odpowiedniej infrastruktury obronnej. Podkreślił również, że UK na pewno będzie realizować plan wydawania 2 proc. PKB na obronność, z tego 20 proc. przeznaczone zostanie na inwestycję w modernizację armii. Państwo ma również nadzieję, że inne kraje także spełnią te wymagania NATO, a Brytyjczycy będą na pewno do tego zachęcać.
Spokój i bezpieczeństwo
Jak ostatni głos zabrał ambasador Republiki Federalnej Niemiec Rolf Nikel, który przyznał, że "na tapecie" jest oczywiście obecnie przede wszystkim Brexit. W jego ocenie "wiele się dzieje, a tej gorącej atmosfery jest obecnie za dużo". Ambasador apelował o spokój i obniżenie temperatury, chociaż faktycznie jest to "ciemny moment w historii Europy".
NATO stoi obecnie przed ważnymi wyzwaniami i ma co robić - zaznaczył ambasador. "Ten szczyt nie jest wydarzeniem rutynowym i NATO ma szansę pokazać, że przyczynia się do bezpieczeństwa w trudnym świecie" - podkreślił.
Są wyzwania ze wschodu, południa i możemy się ich spodziewać z północy. Ukraina, Donbas, Krym - złamano tam prawo (...). Cała architektura atlantycka została zakwestionowana.
Ambasador zwrócił również uwagę na przeprowadzone w Europie zamachy terrorystyczne i zagrożenie, jakie niosą upadłe państwa, takie jak Syria czy Libia. Są one źródłem przybywających do Europy uchodźców. NATO staje również przez nowoczesnymi wyzwaniami, jakie stanowi np. cyberwojna. Wszystkie one mogą zostać objęte art. 5.
"Musimy być gotowi na różne scenariusze, musimy mieć wole polityczną i siły. Musimy być również elastyczni, zjednoczeni przez wspólne wartości. Potrzebny jest jednak do tego odpowiedni zestaw instrumentów - mówił Rolf Nikel.
Nie dla rozszerzenia
Przedstawiciel Niemiec podkreślił, że będą realizować swoje zobowiązania wynikające ze wzmocnienia wschodniej flanki czy bycia państwem ramowym tzw. natowskiej szpicy (rotacyjnie z innymi krajami). Ustanawiane są również bilateralne relacje z Wojskiem Polskim poprzez budowanie wspólnych jednostek. Ważne w jest w jego opinii również pokazanie, że NATO chce uniknąć wszelkich nieporozumień w relacjach z Rosją. Jak zaznaczył, NATO jest bowiem sojuszem obronnym.
Niemcy są więc jednak gotowe na wsparcie procesu stabilizacji południa, Bundeswehra bierze również udział w misjach na Bliskim Wschodzie. Ambasador zaznaczył, że choć Berlin zgadza się z polityką otwartych drzwi NATO, to według Niemców nie jest to odpowiedni moment na rozszerzanie Sojuszu. Należy skupić się na art. 5, systemie obrony przeciwrakietowej oraz współpracy NATO-USA - wymieniał ambasador.
NATO powinno się przystosować do wyzwań XXI wieku, nowych wyzwań, ale nie możemy wyrzucać tego, co do tej pory wypracowano, tylko podejść w mądry sposób do adaptacji. (...) Nie można się ograniczyć tylko do kwestii wojskowych.
Stelle
Sorry, ale ja tu widzę tchnienie śmierci a nie nowego życia w nato, po wizji super panstwa europejskieg, o czym sie juz wypowiadałem pod innym artykułem. Jak można to inaczej interpretować, skoro jednym z punktów tego pomysłu jest rozbrojenie krajów "mniej poważnych", a będących partnerami w nato. Jest to nie tylko policzek w te kraje,a także w amerykę, co pokazuje dobitnie ze nadszedł kres nato w europie.