Geopolityka
Strategiczna wizyta sekretarza obrony USA w Izraelu
Rozpoczęła się strategiczna wizyta amerykańskiego sekretarza obrony w Izraelu, prezentowana jako pierwsza próba przełamywania oficjalnie lodów, które powstały w wyniku zmiany władzy w Waszyngtonie. Przez dwa dni szef Pentagonu zamierza prowadzić rozmowy z kluczowymi przedstawicielami władz izraelskich o współpracy politycznej, stabilności regionu oraz kooperacji w zakresie technologii wojskowych.
W Izraelu przebywa z dwudniową wizytą pierwszy tak ważny przedstawiciel nowej amerykańskiej administracji prezydenckiej. Sekretarz obrony Lloyd Austin ma rozmawiać z Izraelczykami o relacjach strategicznych obu państw, a wszystko w czasie, gdy rosną pytania o losy powrotu Waszyngtonu do porozumienia atomowego z Iranem. To ostatnie zostało wynegocjowane jeszcze w 2015 r. w okresie rządów Baracka Obamy i właśnie Joe Bidena, ówczesnego wiceprezydenta, spotykając się z ostrą krytyką strony izraelskiej.
Generalnie trzeba zaznaczyć, iż istniały obawy, że zmiana w Białym Domu z Donalda Trumpa na wspomnianego Bidena może doprowadzić do ostrych tarć z premierem Benjaminem Netanjahu. Ten ostatni od lat opowiada się za przyjęciem ostrej linii względem aktywności Teheranu zarówno w sferze zbrojeń atomowych jak i innych działań podejmowanych względem bezpieczeństwa regionalnego oraz światowego. Wizyta tak kluczowego członka administracji prezydenckiej ma być sygnałem, że strategiczny dialog amerykańsko-izraelski trwa, nawet pomimo możliwych rozbieżności, co do oceny narzędzi w polityce bliskowschodniej. Trzeba też pamiętać, że Izrael jest od wielu lat kluczowym partnerem w sferze technologii wojskowych dla Stanów Zjednoczonych. Zarówno jeśli chodzi o pozyskiwanie najnowszego uzbrojenia (np. samoloty piątej generacji F-35), ale też oferowanie Amerykanom własnych rozwiązań (np. systemy Iron Dome).
Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych podkreślił w pierwszym etapie swojej wizyty, że amerykańsko-izraelska współpraca została wybudowana na wzajemnym zaufaniu, które było wypracowywane przez dekady. Lloyd Austin miał nazwać Izrael głównym strategicznym partnerem Waszyngtonu i wyrazić radość, że może tak właśnie mówić o współpracy obu państw. Amerykański polityk spotkał się z izraelskim ministrem obrony Bennym Gantzem w Tel Awiwie, gdzie obu wystosowało wspólny komunikat. Później, odbyło się spotkanie robocze zespołów amerykańskiego i izraelskiego w szerszym gronie.
Czytaj też: Izraelski atak na cele w pobliżu Damaszku
Ze strony Izraela oprócz wspomnianego ministra obrony uczestniczyli w nim najważniejsi dowódcy czyli gen. Amir Eshel oraz gen. Aviv Kochavi. Benny Gantz podsumowując rozmowy z amerykańskim sekretarzem obrony zaznaczył, że jego państwo będzie współpracowało ściśle z amerykańskim sojusznikiem, w takim celu aby zagwarantować, że jakiekolwiek nowe porozumienie z Iranem zapewni bezpieczeństwo dla żywotnych interesów świata oraz Stanów Zjednoczonych. Jak również powstrzyma wyścig zbrojeń w regionie Bliskiego Wschodu i stanie się elementem chroniącym państwo Izrael.
Just ending the first in a series of discussions with @SecDef Austin and his team, whom I am so pleased to be hosting here in Israel as we deepen dialogue on regional security issues. pic.twitter.com/Zj8pKpmDcA
— בני גנץ - Benny Gantz (@gantzbe) April 11, 2021
Jak wskazał „The Jerusalem Post” sekretarz obrony miał również wyrazić zadowolenie z dyskusji z izraelskim odpowiednikiem. Stwierdzając, że administracja prezydenta Joe Bidena jest mocno zaangażowana w sprawy współpracy z Izraelem oraz kwestie bezpieczeństwa Izraela. Mówiąc wprost, iż dwustronne stosunki mają kluczowe znaczenie dla stabilności całego regionu. Llyod Austin podkreślił, że obaj politycy rozmawiali również o dalszej normalizacji między Izraelem a innymi państwami arabskimi na Bliskim Wschodzie.
Trzeba bowiem przypomnieć, że od czasu porozumienia Abrahama z zeszłego roku (wspólne oświadczenie Izraela, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Stanów Zjednoczonych o normalizacji relacji zawarte 13 sierpnia 2020 r.) istnieje szansa na znaczne rozszerzenie procesu nawiązywania normalnych kontaktów pomiędzy państwami z regionu MENA (Bliski Wschód i Afryka Północna) z Izraelem. Oczywiście motywem przyspieszającym takie działania są nie tylko same Stany Zjednoczone, co raczej wyzwania płynące z ekspansywnej polityki regionalnej Iranu oraz po części również Turcji.
W agendzie dalszych rozmów sekretarza obrony, prowadzonych już bezpośrednio z premierem Netanjahu ma być także sprawa dostaw amerykańskiego uzbrojenia. Szczególnie, że strona izraelska dość mocno nalega na to, aby w przypadku zdecydowania się na eksportowanie najnowszych technologii wojskowych do innych sojuszników Stanów Zjednoczonych w rejonie Zatoki to właśnie Izrael otrzymał wzmocnione wsparcie technologiczne. Będące swego rodzaju rękojmią dla zasady współpracy sojuszniczej, która gwarantuje Izraelowi takie wsparcie amerykańskie, które daje pewność utrzymania przewagi nad innymi i gwarantuje efektywne odstraszanie (szczególnie jeśli chodzi o siły powietrzne).
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie