Reklama

Geopolityka

Spotkanie Rady NATO-Rosja. "Będziemy rozmawiać o kryzysie na Ukrainie"

Spotkanie Rady NATO-Rosja/Fot. Wikimedia/	Mailtoanton
Spotkanie Rady NATO-Rosja/Fot. Wikimedia/ Mailtoanton

Ambasadorowie NATO i Rosji spotkają się już za dwa tygodnie w Brukseli. Głównym tematem rozmów będzie sytuacja na Ukrainie. W opublikowanym oświadczeniu, Sojusz podkreśla, że będzie nalegał na wprowadzenie w życie Porozumienia mińskiego. Podjęty zostanie również temat działań militarnych na Ukrainie, ze „szczególnym naciskiem na ich przejrzystość i obniżenie zagrożenia”. Ambasadorowie porozmawiają również o sytuacji w Afganistanie. Skupią się m.in. na zagrożeniu jakim dla regionu jest terroryzm. 

Już w marcu tego roku przedstawiciele rosyjskiej dyplomacji mówili o tym, że są gotowi na wznowienie prac Rady NATO-Rosja. Zauważyli jednak, że ich tematem nie mogą być tylko sprawy ważne z perspektywy Sojuszu. Przedstawiciel Rosji przy NATO podchodzi jednak do tego spotkania sceptycznie. 

- Rosja nie wznowi normalnego dialogu z NATO, jeśli Sojusz nie zrewiduje wobec niej swojej polityki powstrzymywania - oświadczył w sobotę w wypowiedzi dla rosyjskich mediów stały przedstawiciel Rosji przy NATO Aleksandr Gruszko. 

Zaznaczył też, że nie należy się spodziewać, by dyplomatyczny przełom nastąpił na mającym się niebawem odbyć pierwszym spotkaniu Rady NATO-Rosja po spowodowanej kryzysem ukraińskim blisko dwuletniej przerwie. 

- Nie może być żadnego powrotu do "interesu jak zwykle" z NATO, dopóki w Sojuszu nie dokona się rewizji polityki powstrzymywania Rosji i nie zaprzestanie się nadmuchiwania mitu o zagrożeniu wojskowym ze strony Rosji. Jest to sprzeczne nie tylko z celami i zadaniami Rady NATO-Rosja, ale także z najbardziej podstawowymi interesami Europejczyków, interesami bezpieczeństwa - powiedział Gruszko.

Rosyjskie władze, w tym prezydent Władimir Putin, ustawicznie zarzucają USA i państwom NATO dążenie do globalnej dominacji poprzez "politykę powstrzymywania Rosji" w formie nacisków politycznych, gospodarczych i militarnych.

- Nie oczekuję od tego spotkania jakichkolwiek przełomów. Liczymy jednak na poważną rozmowę, w tym o pierwotnych przyczynach kryzysu nie tylko w stosunkach Rosja-NATO, ale także o pierwotnych przyczynach kryzysu, powodujących pogorszenie bezpieczeństwa regionalnego i europejskiego - zadeklarował Gruszko.

Według Gruszko uzgodniony już porządek brukselskich rozmów przewiduje dyskusję nad "najbardziej istotnymi czynnikami odnoszącymi się do bezpieczeństwa europejskiego, w szczególności nad kryzysem na Ukrainie przede wszystkim z punktu widzenia realizacji porozumień mińskich".

Jak podkreśla NATO, konsultacje będą "kontynuacją politycznego dialogu". Sojusz nie zamierza jednak wznawiać relacji z Rosją, dopóki ta nie "zacznie respektować prawa międzynarodowego". Od kwietnia 2014 roku rozmowy między Rosjanami a NATO odbywają się tylko na poziomie ambasadorów. Od wybuchu kryzysu na Ukrainie doszło do dwóch takich spotkań.

Przypomnijmy, że NATO zdecydowało o zawieszeniu cywilnej i wojskowej współpracy z Rosjanami w odpowiedzi na aneksję Krymu i rozpoczęcie działań wojskowych na wschodzie Ukrainy. Ambasador Aleksandr Gruszko skrytykował wtedy postawę Sojuszu i uznał ja za "zimnowojenne podejście".

NATO/PAP

PAP - mini

 

 

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Lotnik

    O czym można rozmawiać z agresorem przed wycofaniem wojsk z Krymu? O jakim dialogu jest mowa? Już ten dialog cwiczylićmy z Putinem po agresji na Gruzję i jakie są tego efekty? Z Rosją potrafił rozmawiać tylko Lech Kaczyński reszta przywódców siedziała cicho i dalej kombinują aby głaskać Lwa.

  2. sasza

    Czyżby STOLTENBERG - doszedł do wniosku że za duży jest wysiłek w dorównaniu w zbrojenie poszczególnych państw by dorównać Rosji w jej modernizacji uzbrojenia . Lub że embargo nie przynosi efektu DOMINA - na Rosję lecz wręcz odwrotnie . Europa ma nadprodukcję i nie ma gdzie to sprzedać ?

    1. Kiks

      Co ma NATO do ekonomii? Większy zależny od mniejszego? Bo Rosja to gospodarczy karzeł. Ale humor zawsze sobie można poprawić, prawda sasza?

Reklama