Reklama

Geopolityka

Sojusznik czy rywal? Rosja dostała wsparcie w sprawie Afganistanu

Specjalny wysłannik USA do Afganistanu Zalmaj Chalilzad. Fot. Department of State
Specjalny wysłannik USA do Afganistanu Zalmaj Chalilzad. Fot. Department of State

Moskwa podejmuje wciąż wysiłki mające na celu wznowienie dialogu między USA a talibami. Po wrześniowej wizycie delegacji negocjatorów Talibanu teraz w Moskwie pojawiła się druga strona w osobie amerykańskiego negocjatora Zalmaja Chalilzada. Ale co najważniejsze, w rozmowach wzięli też udział przedstawiciele Pakistanu i – co najważniejsze – Chin.

Pekin coraz aktywniej angażuje się w rozmowy pokojowe w Afganistanie. Z jednej strony chińskie stanowisko jest spójne z rosyjskim, z drugiej strony jednak może się okazać, że Pekin będzie chciał zająć miejsce Moskwy jako ważnego mediatora.

25 października w Moskwie gościł główny negocjator USA z talibami Zalmaj Chalilzad. W spotkaniu z nim oprócz rosyjskich gospodarzy brali też udział przedstawiciele Chin i Pakistanu. W wydanym po spotkaniu komunikacie napisano, że Rosja, Chiny i Pakistan wyraziły swoje poparcie dla jak najszybszego wznowienia procesu negocjacji i zawarcia porozumienia USA z ruchem talibów, które z kolei otworzy drzwi do rokowań pokojowych między afgańskimi uczestnikami konfliktu. Wezwano też rząd w Kabulu i talibów do zwolnienia „znaczącej liczby więźniów na początku negocjacji wewnątrz-afgańskich”.

Niedawne spotkanie było pierwszym w tym składzie od lipcowego w Pekinie. Wtedy wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze do zakończenia wojny domowej w Afganistanie. Jednak na początku września Trump odmówił udziału w rozmowach na temat pokojowego uregulowania konfliktu w Afganistanie, jako powód podając zamach terrorystyczny w Kabulu, w którym zginęło 12 osób, w tym amerykański żołnierz. Do Waszyngtonu odwołano też Chalilzada, który od dawna prowadził rokowania z talibami.

Uwagę zwraca coraz większe zaangażowanie Chin w kwestie związane z rokowaniami pokojowymi w Afganistanie. Pekin poszedł śladem Moskwy – organizując choćby u siebie 28 października spotkanie negocjatorów Talibanu (tych samych, którzy rozmawiali z Amerykanami i gościli w Moskwie) z przedstawicielami rządu afgańskiego. Na obecnym etapie nie jest jasne, czy Chińczycy jedynie wspierają wysiłki rosyjskie, czy zamierzają grać o swoje interesy – być może nawet ze szkodą dla Moskwy.

Rosja od dawna podejmuje wysiłki, aby ograniczyć albo nawet zupełnie położyć kres obecności Zachodu, przede wszystkim USA w Afganistanie. Cel polityki rosyjskiej w Afganistanie jest oczywisty: przejęcie roli głównego mediatora w wojnie domowej, a następnie uzyskanie dominujących wpływów w Kabulu.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Niuniu

    To nie do końca tak jak Pan Redaktor pisze. Rosja jest jak najbardziej zadowolona z uwikłania się USA w Afganistanie i wcale nie jest zainteresowana aby USA z Afganistanu wyszły. Dla Moskwy idealne jest, że USA marnuje dziesiętki mld USD rocznie na wojnę w Afganistanie bez perspektywy jej wygrania. Ale USA są na tyle absorbujący dla Talibów, żr ci nie myślą nawet o przenoszeniu swoich działań na tereny byłych proradzieckich republik graniczących z Afganistanem. To jest największa bolączka Rosji - co w regionie będzie się dziao po odejściu amerykanów? Jest przecież pewne, że obecne pro zachodnie władze afganistanu same nie przetrwają nawet roku. Talibowie przejmą pełnię władzy i dla Moskwy ważne jest aby pozostali w Afganistanie a nie myśleli o eksporcie swych pomysłów na życie do sąsiadów. To samo niepokoi Chiny a do tego Chiny obawiają się zaangażowania Indii w Afganistanie a nie Rosji. A ponieważ Trump może w każdej chwili zarządzić jednostronny odwrót USA z Afganistanu to zarówno Moskwa jak i Pekin mają poważne zmartwienie.

  2. Red

    Po spojrzeniu na mapę, trudno nie zgodzić się z faktem, że to nie USA sąsiadują z Afganistanem.

  3. ...

    A Indie? Chca miec przjaciela po drugiej stronie Pakistanu wiec wspieraja rzad Afganstanu.