Unia Europejska przedłużyła sankcje gospodarcze (sektorowe) wobec Rosji, wprowadzone latem 2014 roku w związku z agresywnymi działaniami Moskwy wobec Ukrainy.
Podjęcie decyzji było formalnością. Zapadła ona jednomyślnie (jak wszystkie decyzje przedłużające obowiązywanie sankcji) w tzw. procedurze pisemnej Rady UE, gdzie reprezentowane są kraje członkowskie.
UE wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji latem 2014 roku w związku z eskalacją konfliktu na wschodzie Ukrainy i wspieraniem przez Moskwę prorosyjskich tzw. separatystów. Restrykcje obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz dostaw uzbrojenia.
Formalnie nie dotyczą umów zawartych przed ich obowiązywaniem, ale poszczególne państwa zrezygnowały z kontynuowania realizacji niektórych kontraktów z Rosją. Dotyczy to np. dostaw sprzętu do centrum szkoleniowego rosyjskiej armii w Mulino z Niemiec, na bazie umowy podpisanej w 2011 roku.
Warto zauważyć, że restrykcje dotyczące poszczególnych osób czy instytucji wdrożono po aneksji Krymu, ale znacznie bardziej dotkliwe sankcje sektorowe wprowadzono dopiero w lipcu 2014 roku, a więc po tym, jak prorosyjscy tzw. "separatyści" zestrzelili malezyjski samolot pasażerski. Wdrożone środki zostały dodatkowo wzmocnione we wrześniu tego samego roku, co miało związek z dalszym nasileniem walk i istotnym zwiększeniem zaangażowania sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie (włącznie z wysłaniem regularnych batalionowych grup bojowych do Donbasu).
Sankcje zostały przedłużone do 31 lipca 2017 roku.
Zniesienie sankcji UE uzależniła od pełnego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Porozumienia te nie są wypełniane; mimo to w niektórych krajach unijnych wzmagały się apele o zniesienie restrykcji wobec Rosji, które są kosztowne gospodarczo. Dlatego do niedawna spekulowano, że unijne sankcje trudno będzie przedłużyć. Debaty na temat przyszłości sankcji domagali się przede wszystkim Włosi.
Dyskusja na temat łagodzenia sankcji ucichła w obliczu sytuacji w Syrii, gdzie siły rosyjskie wspierają reżim Baszara el-Asada. Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski opowiedział się w Brukseli 12 grudnia za przedłużeniem sankcji o rok, a nie o sześć miesięcy.
Jeszcze w październiku unijni przywódcy zagrozili Rosji nowymi sankcjami w związku z bombardowaniami miasta Aleppo. Przywódcy krajów UE na szczycie nie zdecydowali się jednak na ten krok.
JP/PAP
D.P.
"Przywódcy krajów UE na szczycie nie zdecydowali się jednak na ten krok." Niestety nie zdecydowali się na ten krok. Powinno się zdusić Rosję maksymalnymi sankcjami, tak by uciekali z Krymu z podkulonymi nogami.