Reklama

Geopolityka

Rozpad Ukrainy i rosyjska interwencja osłaniająca powstanie Małorosji

"Nacjonalistyczna Swoboda przystępuje do organizowania bojówek na zachodzie kraju pod hasłem rozprawienia się z „tradycyjnymi wrogami Ukrainy i jej zdrajcami” (na wiecach palone są kukły m.in. ministra obrony oskarżonego o współpracę z Rosjanami)."- fot. Wikipedia
"Nacjonalistyczna Swoboda przystępuje do organizowania bojówek na zachodzie kraju pod hasłem rozprawienia się z „tradycyjnymi wrogami Ukrainy i jej zdrajcami” (na wiecach palone są kukły m.in. ministra obrony oskarżonego o współpracę z Rosjanami)."- fot. Wikipedia

Scenariusz geopolityczny autorstwa Piotra A. Maciążka


Wojna gazowa i serowa były jedynie zapowiedzią bardziej misternych nacisków gospodarczych Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i to mimo akcesji Moskwy do WTO. Zresztą i bez nich budżet ukraiński świecił pustkami. Postsowieckie miasta budowane bardzo często wokół jednego dużego zakładu przemysłowego były nieodporne na jego ewentualne zamknięcie. Ich energochłonność stawała się coraz bardziej problematyczna wraz z usztywnieniem rosyjskiego stanowiska energetycznego i postępującym w Europie kryzysem gospodarczym. Janukowycz tłumaczył sobie taką sytuację kosztem jaki należy ponieść w zamian za balansowanie pomiędzy Moskwą, a Brukselą z którymi na poziomie oficjalnym relacje były „strategiczne”.


Okrągły stół i reforma administracyjna


„Reforma wojskowa” ministra obrony Ukrainy Dmytra Salamatina oddanego sprawie rosyjskiej czego dał przykład podczas parlamentarnej debaty dotyczącej umów charkowskich ostatecznie pogrzebała ukraińską armię. Kryzys finansów i instytucji państwowych zradykalizował społeczne nastroje. Partia Regionów musiała rozmyć swoją odpowiedzialność i podzielić się dotychczas konsolidowaną władzą. Po pozbyciu się Julii Tymoszenko zachodnioukraińskie zaplecze jej elektoratu stopniowo zaczęło popierać Ołeha Tiahnyboka lidera nacjonalistycznej (dziś nazywanej patriotyczną) partii Swoboda. Na fali „okrągłego stołu” Janukowycza, co mocno podkreślały media nad Wisłą, utworzono rząd porozumienia narodowego. W jego ramach rychło zaznaczyła swój wpływ Swoboda. W zamian za wsparcie „niebieskich” nie żądała wiele - na początek centralizację kraju, którą uspokoiła własny elektorat.


Zamieszki krymskie i niesubordynacja ministra obrony


Pierwsze niepokoje wybuchły wkrótce po przegłosowaniu nowej reformy administracyjnej na Krymie, któremu odebrano autonomię. Szybko przybierały na sile. Władza wyczerpała możliwość kompromisu wraz z podzieleniem się władzą ze Swobodą i kilkoma innymi partiami fasadowymi, Janukowycz postanowił więc wysłać na Krym wojsko w roli stabilizatora sytuacji. Minister obrony Dmytra Salamatin stwierdził wtedy publicznie, że nie użyje żołnierzy do pacyfikowania „własnych rodaków”, co w jego przypadku miało podwójne znaczenie. Janukowycz długo rozważał jego dymisję tłumacząc przy okazji, że decyzja o użyciu armii motywowana była jedynie troską o integralność terytorialną Ukrainy i przywrócenie ładu w każdym jej zakątku. Swoje zaniepokojenie całą sytuacją wyraziła Rosja oraz Polska wraz z Szwecją, które wezwały jednocześnie kraje UE do szybkiego uchwalenia wspólnej deklaracji.


Cerkiewna odezwa Patriarchy Cyryla


Niepokoje krymskie przeszły w zamieszki, wkrótce po oświadczeniu ministra obrony Salamatina. Tradycyjne siły porządkowe bez wsparcia armii nie potrafiły sobie z nimi poradzić. W swojej odezwie wygłoszonej w Cerkwiach należących do Patriarchatu Moskiewskiego Cyryl I wskazał na „ewangeliczną potrzebę odrzucenia przemocy oraz nieskuteczność działań polityków, którzy nie mają Boga przed swoimi oczami”. „Jeśli świat nie ma w sobie koniecznej siły by doprowadzić do pokoju na Ukrainie sam wezmę na siebie to brzemię” - dodał Patriarcha. Janukowycz wstrzymuje dymisję ministra obrony i korzysta z tej propozycji - nie chce drażnić dodatkowo Rosji, która jest już oficjalnie „zaniepokojona stanem bezpieczeństwa swoich rodaków nad Dnieprem” (oświadczenie Ławrowa).


Reakcja Swobody i ucieczka ministra obrony


Nacjonalistyczna Swoboda reaguje na odezwę Patriarchy wyjściem z rządu i nazywa ją prowokacją, przystępuje jednocześnie do organizowania bojówek na zachodzie kraju pod hasłem rozprawienia się z „tradycyjnymi wrogami Ukrainy i jej zdrajcami” (na wiecach palone są kukły m.in. ministra obrony oskarżonego o współpracę z Rosjanami). W odpowiedzi na te działania wybuchają niepokoje we wschodniej części kraju „solidarnej z Autonomiczną Republiką Krymu, którą należy bronić przed nacjonalistyczną lwowską zarazą”. Minister Salamatin na własną rękę ucieka z Kijowa i wyjeżdża na wschodnią Ukrainę, wzywając do takiego samego ruchu wszystkich, którym na sercu leży los rosyjskojęzycznych mieszkańców kraju nad Dnieprem zagrożonych działaniami Swobody. W rezultacie siły zbrojne ulegają rozprzężeniu, niektóre łączą się z bojówkami Swobody inne z oddziałami „Małorosji” jak oficjalnie nazywają już swoje formacje paramilitarne obywatele z wschodniej Ukrainy i Krymu.





Emisariusz Putina


W tym samym czasie Patriarcha Cyryl ląduje w Kijowie, w którym Wiktor Janukowycz skoncentrował większość istniejących jeszcze sił porządkowych. Duchowny przekazuje mu poufne informacje od Władimira Putina:


„W chwili obecnej istnieje tylko jedna szansa na pozostanie Wiktora Fedorowicza na stanowisku Prezydenta Ukrainy, jakakolwiek byłaby to Ukraina. Proszę sformować większościowy rząd i przegłosować przystąpienie Ukrainy do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Gdy nabierze on mocy prawnej sojusz będzie mógł wysłać na Ukrainę siły szybkiego reagowania w liczbie 20 tys. żołnierzy. Statut nie tylko to umożliwia, ale jednocześnie stwierdza, że celem nadrzędnym jest zwalczanie kolorowych rewolucji i łagodzenie sytuacji kryzysowych. Pierwsza ogarnia właśnie zachód kraju, druga ma miejsce na wschodzie, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo naszych rodaków. Wiktorze Federowiczu podejmiemy wszelkie działania by ich ochronić z twoją i bez twojej zgody.”


Janukowycz przystaje na tę propozycję. Zachód otwarcie wzywa go już do ustąpienia i rozpisania nowych wyborów. To oznaczałoby jednak utratę władzy, dlatego propozycja Putina staje się jedyną z możliwych.


Swoboda chce otwartej rozprawy ze zdrajcami Ukrainy. Jej lider Tiahnybok wzywa do uszanowania ukraińskiej suwerenności tj. Patriarchę do opuszczenia Kijowa a stronę polską do zaniechania prób mediacyjnych przypominając, że także ten kraj jest w istocie wrogi Ukrainie „okupując jej przemyską część”.


Po przegłosowaniu akcesji Ukrainy do OUBZ siły szybkiego reagowania tego sojuszu wkraczają nad Dniepr od strony Rosji i Naddniestrza. Ich błyskawiczna mobilizacja oraz doskonałe uzbrojenie budzi zastanowienie. „Oddziały pokojowe” wspierane przez wschodnioukraińskie formacje paramilitarne po ciężkich walkach tworzą linię demarkacyjną oddzielającą tereny zachodniej Ukrainy kontrolowanej przez bojówki Swobody od Małorosji - jak coraz częściej określa się rosyjskojęzyczną część kraju. Po kilku dniach kontrola „frontu” przez OUBZ jest możliwa z powodu obustronnej koncentracji niemal wszystkich walczących sił na walce o Kijów.


W tym samym czasie tworzy się rząd Małorosji, który proklamuje niepodległość. Takie same wydarzenia zachodzą na Krymie, oddzielonym od świata kordonem Floty Czarnomorskiej i tymczasową linią demarkacyjną. Wkrótce Krym zgłasza akcesję do Małorosji.


Scenariusz choć fikcyjny został stworzony na bazie prawdziwych informacji. Podział językowy i kulturowy Ukrainy, postulaty Swobody, rosnąca do niej sympatia, postać ukraińskiego ministra obrony czy kompetencje prawne OUBZ to niejedyne funkcjonujące w obecnej rzeczywistości politycznej przykłady.


Tekst jest efektem przemyśleń związanych z kruchością pozimnowojennego układu geopolitycznego o czym świadczy m.in. rosyjsko- gruzińska wojna z 2008 roku, która pogwałciła integralność terytorialną granic ustalonych po upadku ZSRS. 


Zdaniem autora scenariusz jest realny i w takiej czy innej formie może doprowadzić do dezintegracji Ukrainy.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. kris

    Będzie wojna

  2. Robert

    Pytanie. Co powstrzyma w takim przypadku siły OUBZ od marszu na zachód od Kijowa?

Reklama