Reklama

Geopolityka

Rosyjski samolot „specjalny” w Armenii

Fot. E233renmei/CC BY SA 3.0/Wikimedia Commons.
Fot. E233renmei/CC BY SA 3.0/Wikimedia Commons.

Rosyjski Ił-96, przeznaczony do przewozu najważniejszych osób w państwie, wylądował na lotnisku w Erywaniu. Może to oznaczać podjęcie rozmów związanych z zakończeniem konfliktu lub większym zaangażowaniem Moskwy.

Jak pisze ArmenPress, lądowanie rosyjskiego samolotu Ił-96 wykorzystywanego przez rosyjski rząd i przeznaczonego do przewozu VIP na lotnisku w Erywaniu zostało potwierdzone przez biuro premiera Armenii. Na razie nie przekazano, jaki był cel lotu tej maszyny.

Pojawienie się w Erywaniu samolotu Ił-96 może oznaczać, że Armenia i Rosja będą dążyć do większego zaangażowania Moskwy w konflikt. W grę bowiem wchodzi albo pojawienie się na terenie kraju wysokiego przedstawiciela rosyjskich władz, albo lot samolotu w celu bezpiecznego przewiezienia reprezentanta Armenii do Moskwy.

W ostatnich dniach starcia pomiędzy siłami armeńskimi a azerskimi wyraźnie przybrały na sile. Obie strony oskarżają się wzajemnie o ataki na obszary zamieszkane przez ludność cywilną. Z materiałów wideo udostępnionych przez stronę armeńską wynika, że pociski (najprawdopodobniej artylerii rakietowej) sił Azerbejdżanu spadły na obiekty cywilne w mieście Stepanakert w Górskim Karabachu.

Władze Armenii informują o prowadzeniu działań obronnych, obejmującym też „taktyczne” wycofanie wojsk z części zajmowanych pozycji na froncie. W walkach śmierć poniosło już ponad 215 żołnierzy strony armeńskiej i ponad 20 cywilów, ofiary cywilne są również po stronie Azerbejdżanu. Nie ma pełnych danych o stratach azerbejdżańskiej armii, ale nagrania udostępnione przez Armenię wskazują że wojska Azerbejdżanu ponosiły straty m.in. od ognia artylerii i przeciwpancernych pocisków kierowanych. Dokładna ocena sytuacji jest trudna z uwagi na ograniczony dostęp niezależnych obserwatorów do strefy walk i sprzeczne informacje przekazywane przez strony.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama