Reklama

Geopolityka

Rosjanie ćwiczą "taranowanie" amerykańskich samolotów [KOMENTARZ]

Amerykańska marynarka wojenna ujawniła filmy wideo, na którym widać rosyjski myśliwiec przelatujący półtora metra od amerykańskiego samolotu patrolowego, wykonującego lot rozpoznawczy nad Morzem Czarnym. Jest to kolejny z incydentów, w którym rosyjscy piloci nie zachowują odpowiednich warunków bezpieczeństwa.

Podczas zdarzenia do jakiego doszło nad Morzem Czarnym 29 stycznia br., rosyjski myśliwiec Su-27 przeleciał w odległości półtora meta (pięciu stóp) od samolotu amerykańskiej marynarki wojennej EP-3 Aries (rozpoznania radioelektronicznego), przechodząc bezpośrednio przez jego tor lotu i powodując że EP-3 wpadł w turbulencje. Rzeczniczka Pentagonu pułkownik Pamela Kunze informując o tym wypadku wyjaśniła, że rosyjscy piloci „mają prawo” do lotu w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, ale „muszą się zachowywać zgodnie z międzynarodowymi standardami ustanowionymi w celu zapewnienia bezpieczeństwa i zapobiegania incydentom”. Tym bardziej, że amerykański samolot działał zgodnie z prawem międzynarodowym i nie prowokował Rosjan.

Całe zdarzenie zostało szybko skrytykowane przez Departament Stanu USA, który wydał w poniedziałek wieczorem oświadczenie, oceniając w nim, że Rosja „rażąco narusza obowiązujące umowy i prawo międzynarodowe”. Tak gwałtowna i trochę przesadzona reakcja (chodzi bardziej o naruszenie zasad bezpieczeństwa lotu) jest jednak zrozumiała, ponieważ Rosjanie od wielu miesięcy wykonują tego rodzaju działania, które ostatecznie mogą doprowadzić do poważnego incydentu.

„Podczas gdy amerykański samolot działał zgodnie z prawem międzynarodowym, strona rosyjska rażąco naruszała obowiązujące umowy i prawo międzynarodowe, w tym przypadku umowę z 1972 r. „O zapobieganiu incydentom na i nad morzem otwartym (INCSEA)”. Jest to najnowszy przykład rosyjskiej działalności wojskowej, lekceważący międzynarodowe normy i porozumienia. Wzywamy Rosję, aby zaprzestała tych niebezpiecznych działań, które zwiększają ryzyko błędnej kalkulacji, zagrożenie dla załóg po obu stronach i zderzenia w powietrzu”.

Departament Stanu USA

Nie chodzi tu tylko o zbyt agresywne zbliżanie się do amerykańskich okrętów i statków powietrznych przez rosyjskie myśliwce, ale również o prowokacyjne działanie bombowców lotnictwa strategicznego Rosji, które np. w kwietniu 2017 r. zbliżyły się na odległość jedynie 100 mil od wyspy Kodiak na Alasce. I nie miało tu znaczenia, że Rosjanie wyjaśnili, że nie były one uzbrojone w broń atomową. Dla Amerykanów ważne było to, że samoloty te mogły takie uzbrojenie posiadać.

Ostatecznie dwa rosyjskie bombowce TU-95 Bear zawróciły po tym, jak w ich pobliżu pojawiły się dwa amerykańskie myśliwce F-22, ale prowokacyjne działania rosyjskie się na tym nie zakończyły. W czerwcu 2017 r. było głośno o kolejnym incydencie, tym razem nad Morzem Bałtyckim, gdy w pobliżu samolotu rozpoznawczego RC-135 należącego do U.S. Air Force bardzo blisko przeleciał myśliwiec Su-27 należący do sił zbrojnych Rosji.

Amerykanie poinformowali, że Rosjanin przeleciał w odległości półtora metra (pięć stóp) od ich samolotu będąc w pewnym momencie poza kontrolą pilota. Dodatkowo rosyjski myśliwiec był uzbrojony. W listopadzie doszło do jeszcze bardziej agresywnego działania nad Morzem Czarnym. Tym razem rosyjski myśliwiec przeleciał w odległości kilkunastu metrów (50 stóp) od amerykańskiego samolotu obserwacyjnego lecącego nad Morzem Czarnym. Dodatkowo chwilę później Rosjanin włączył dopalacze, co spowodowało gwałtowny przechył amerykańskiego samolotu o 15°.

Zaniepokojenie państw zachodnich wzbudza również nadaktywność rosyjskiej marynarki wojennej – a w szczególności okrętów podwodnych. Oficjalnie widać to było przede wszystkim na Morzu Czarnym i Morzu Śródziemnym, gdzie Rosjanie wykorzystywali głównie jednostki klasyczne – z napędem diesel elektrycznym. Przy okazji kilkakrotnie, pokazowo, odpalili z ich pokładu spod wody rakiety manewrujące 3M14 systemu Kalibr w kierunku Syrii.

O wiele większe zamieszanie spowodowało jednak pojawienie się niezidentyfikowanego okrętu podwodnego koło szkockiej bazy brytyjskich, atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. Brytyjczycy, którzy wcześniej pozbyli się swoich samolotów zwalczania okrętów podwodnych musieli wtedy poprosić o pomoc sojuszników (przede wszystkim Amerykanów). Kraje zachodnie są dodatkowo zaniepokojone dużą aktywnością różnego rodzaju rosyjskich jednostek pływających na akwenach, gdzie są położone najważniejsze kable telekomunikacyjne – przede wszystkim pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Europą.

O ile jednak działania rosyjskich sił morskich można w jakiś sposób kontrolować, to „wyczyny” rosyjskich pilotów stają się coraz bardziej niebezpieczne. Władze amerykańskie cały czas skarżą się, że Rosjanie „nie biorą pod uwagę międzynarodowych norm i porozumień”. Dodatkowo ostrzegają, że „niebezpieczne działania zwiększają ryzyko błędnej kalkulacji i kolizji w powietrzu”. Jak na razie rosyjscy piloci i ich przełożeniu takie ostrzeżenia całkowicie lekceważą.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (17)

  1. Naiwny

    Davien - piszesz, że Krym jest Ukraiński. Jeśli tak to pojedż na Ukrainę (wystarczy paszport wiz dla Polaków nie ma) i spróbuj wjechać na Krym. Podobno Jałta nadal jest piękna. Fakty są takie, że jak najbardziej, Krym był Ukraiński, był też sowiecki, był Tatarski. A obecnie niestety jest znów Rosyjski. Takie są fakty i czy stało się to legalnie czy nie nie zmienia to faktu, że bez rosyjskiej wizy do Jałty nie pojedziesz. Poprzednie zmiany właściciela wg Naszych kryteriów też były nielegalne.

    1. Davien

      panie Naiwny to że Rosja napadła na Ukraine i okupuje jej tereny to nie zmienia faktu że są to ziemie Ukrainy i takie są fakty a nie pańskie marzenia rodem z Kremla. Nikt na świecie nie uznał rosyjskiej agresji wiec juz daruj sobie .

    2. Jaro

      Davien, to czyje jest w takim razie Kosowo?

    3. Davien

      Rozumiem że NATO przyłaczyło Kosowo do siebie:) Oj chyba nie . Takiej wtopy dawno nie miałes:)

  2. Voodoo

    To że Rosjanie pokazują możliwości OP klasy KILO to ich sprawa a nota bene okręt powstał dzięki polskim specjalistom broni podwodnej.....mielismy mieć 2 a 3 budowana w Gdyni...stad nazwa WARSZAWIANKA..... dziś mielibyśmy doświadczenie specjalistów i produkt eksportowy a mamy najlepszy OP w basenie Morza Bałtyckiego przeznaczony na złom

    1. Child

      pleciesz aż się kurzy, nie ujmuję nic polskim specjalistom, ale powiedz mi skąd mogliśmy mieć specjalistów os OP kiedy jako kraj nigdy takiego okrętu nie projektowaliśmy i nie budowaliśmy.

    2. Davien

      Po pierwsze Polacy nie maja nic wspólnego z powstaniem klasy 877, okręt powstał w biurze Rubin i budowane były jedynie w Rosji w Gorkim, St petersburgu, Komsomolsku i Siewierodwińsku, po drugie warszawianka to nie 877 tylko 636, może nie myl okrętów. Sa to obecnie jednostki w porównaniu z zachodnimi przestarzałe, ustepujące im pod każdym prawie wzgledem, ostatnoi musieli dodawać wykładzine anechoiczna na 636 bo były tak głośne

    3. Jaro

      636 to nawet współcześnie bardzo udane okręty, a w polskiej flocie był to najlepszy okręt, jako jedyny zdolny w określonych warunkach do równorzędnej walki z nowoczesnymi okrętami. Co nazwy podtypu \"Warszawianka\" to raczej odnosi się ta nazwa do pieśni socjalistycznej a nie do tego że polscy specjaliści mieli udział w projekcie

  3. szajswaffe

    Niech Amerykanie wlecą w końcu nad Krym, skoro nie uznają go za część Rosji :) Ukraina na pewno pozwoli :)

    1. dfg

      Wystarczą solidne sankcje dla okupanta do czasu aż sam się wycofa. Żadnego przechodzenia do porządku dziennego nad okupacją tylko sankcje, sankcje i izolacja. Mały wyścig zbrojeń też by nie zaszkodził, żebyście cofnęli się do 89 roku.

  4. sdfg

    Ciekawe co by było, jakby USA skleciła jeden taki samolot ale bezzałogowy, żeby w takiej sytuacji delikatnie skorygował kurs kolizyjny i ułatwił robotę ruskiemu myśliwcowi. Ale byłby płacz, że biedny ruski myśliwiec bez transpondera został staranowany przez duży powolny samolot...

  5. vici

    Rosjanie widocznie nie mają rakiet zdolnych zagrozić amerykańskim samolotom, więc bawią się w kamikaze.

    1. Voodoo

      Za to jankesi mają.... co 20 trafia w zmodernizowaną V-2 jakim jest SCOUD i to 72 lat po wojnie

    2. rak

      z ciekawości .. co to jest SCOUD ?

    3. Davien

      WOW biorąc pod uwage że ostatnio IDF traktuje S-200 jako cele ćwiczene dla swoich rakiet to... Jakos ponad 120 zestrzelonych pocisków w Jemenie i 100% skuteczność Patriotów mówią same za siebie. Może Rosja w końcu opracuje coś zdolnego chociaz trafić raz w tą V-2 bo jak na razie jest to poza jej mozliwościami:)

  6. AWU

    Taranowanie jest rosyjskim wynalazkiem. Pierwszy przypadek miał miejsce we wrześniu 1914r. Rosjanin Niesterow nad Żółkwią staranował austriackiego rozpoznawczego Albatrosa B II pilotowanego przez Polaka kpr Franciszka Malinę. Nie był to jednak świadomy akt samobójstwa lecz próba uszkodzenia górnego płata podwoziem (samoloty w tym czasie jeszcze nie były uzbrojone) która zakończyła się katastrofą i śmiercią wszystkich lotników. Natomiast podczas 2 w.ś. Sowieci stosowali formę samobójczego ataku powszechnie, kompensując w ten sposób braki w wyszkoleniu oraz niskie osiągi ich maszyn, tracąc w ten sposób wg zródeł rosyjskich 220 pilotów, a tą \"taktykę\" omawiano podczas szkolenia. Do dziś jednak rosyjską młodzież uczy się że nie był to akt głupoty tylko \"bohaterstwo\". Co ciekawe gloryfikowała to również komunistyczna propaganda peerelu jak również rozpowszechniano kłamstwo iż jakoby płk Pamuła taranował Me-109 1 IX 39. O ile w czasach gdy Sowieci posiadali miażdżącą przewagę ilościową nad lotnictwem NATO wynik walki 1:1 przy utracie jakościowo gorszej maszyny oraz pilota być może wg sowieckiej logiki miał sens zwłaszcza że doświadczenia z Wietnamu i Bliskiego Wschodu dowodziły że piloci Migów nie mieli zbyt dużych szans w walce z maszynami zachodnimi. Jednak dziś Rosjanie mają jedynie kilkaset w miarę nowoczesnych myśliwców tak że gloryfikacja samobójczych ataków wydaje się mniej niż racjonalna. Podczas przechwytywań z pewnością Rosjanie ani ich kuzyni z ChRL (którzy również są szkoleni wg rosyjskiego systemu) nie zamierzają taranować samolotów alianckich jednak jak mieli się okazję przekonać przy wykonywaniu tak niebezpiecznych zbliżeń margines błędu wynosi ZERO. Bardzo wymowny jest fakt że samoloty rosyjskie są przechwytywane niemal każdego tygodnia od Pacyfiku po Bałtyk i Rosjanie nie mają zastrzeżeń do sposobu w jaki sposób samoloty alianckie przeprowadzają te operacje. Wyjątkiem był przypadek gdy wg rosyjskiego generała rzecznika MON ciężki czterosilnikowy Boeing E-3 \"zaatakował\" rosyjskiego SU-35 nad Syrią !! Natomiast niemal przy każdej interwencji rosyjskich myśliwców ich piloci wykazują najwyższy poziom kretyństwa. Ze wzgl na bezpieczeństwo alianckich załóg aby ukrócić te praktyki należy po prostu ostrzec Rosjan że następny rosyjski bombowiec czy samolot zwiadowczy zostanie przechwycony \"na Iwana\". Rosjanie doświadczyli już w Syrii iż jedyny sposób w jaki mogą wykryć F-22 jest to kontakt wzrokowy a każdy z silników tego samolotu na dopalaczu produkuje więcej ciągu niż obydwa silniki SU-27 razem wzięte \"na sucho\" więc konsekwencje dla rosyjskich maszyn byłyby o wiele bardziej bolesne. W przypadku maszyn z silnikami odrzutowymi wygaszenie silnika/ów raczej gwarantowane.

    1. demaskownik kłamców

      \"Rosjanie doświadczyli już w Syrii iż jedyny sposób w jaki mogą wykryć F-22 jest to kontakt wzrokowy a każdy z silników tego samolotu na dopalaczu produkuje więcej ciągu niż obydwa silniki SU-27 razem wzięte \\\"na sucho\\\" - no i znowu Davien nam się zdemaskował po \"sami Rosjanie przyznali\"! To podaj nam do tego linka, trollu, bo wszystkie wypowiedzi Rosjan jakie znalazłem mówią coś innego: że bez problemu F-22 wykrywają i \"nie ma niewidzialnych samolotów\". \"Zderzenie z bocianami\" izraelskiego F-22 tylko to potwierdza. A ciąg silników Su-35 wstrętny kłamczuchu jest nawet wg amerykańskiej kłamliwej metodologii zaledwie o 9% mniejszy od ciągu silników F-22. Przy czym USA podaje ciąg silników niezabudowanych, a Europa i Rosja po ich instalacji, co już USA zawyża ciąg o ok. 10%. USA stosuje na F-22 dysze prostokątne - to kolejne 10-15% strat, więc naprawdę to Su-35 ma większy rzeczywisty ciąg rozporządzalny, dlatego jest zdecydowanie bardziej manewrowy od F-22.

    2. demaskownik głupoty

      człowieku od \"izraelskiego F-22\" po fantazje odn kalkulacji ciągu totalne bzdury! Starasz się nam wmówić że n.p. popularne silniki z serii CFM56 napędzające samoloty zarówno europejskiej jak i amerykańskiej produkcji mają inne wartości ciągu w specyfikacjach po obu stronach Atlantyku? A może ruscy mierząc ciąg silników mają na nogach walonki a Amerykanie nie?? Ciąg AL31F napędzającego Su-27 to wg strony producenta npo-saturn 74.5KN i 122.58KN z dopalaczem. Dla AL41F1S (Su35) to odpowiednio 84.6KN i 134.6KN. Wartości dla F119-PW100 to 116KN a z dopalaczem utajnione podane jako WIĘKSZE niż 156KN. W fachowych wydawnictwach (AW&ST, Flight Intl) podaje się wartości 164.6KN do 173.5KN Nikt nie przeczy że Su-35 a nawet Su-27 może być bardziej manewrowy niż F-22. Jest również niezaprzeczalnym faktem że PZL P-11 był bardziej manewrowy od Me-109. Duża część treningu pilotów NATO w tym polskich poświęcona jest zestrzeliwaniu npla zanim do walki manewrowej dojdzie.

    3. Davien

      Znowu:)) Teraz juz przeszedłeś samegoi siebie:) Jakie izraelskie F-22???Nawet jak widzę ci sie nie chciało gotowca przeczytac tylko sam cos wymyslasz:0 Daruj sobie o zdecydowanie przekracza twoje mozliwości Rosjanie tak wykrywaja Raptory że ostatnio Su-35 nie mógł wykryc drugiego z pary a pierwszego wykrył jedynie dlatego że mu Su-25 powiedział obok którego sobie F-22 leciał:) Bajek o silnikach nawet nie ma sensu komentować wystarczy wiedziec ze Rosja do tej pory nie jest w stanie nawet zblizyc się do poziomu F-119 z F-22 a co do zwrotności to Su w porównaniu z Raptorem leży i kwiczy jak we wszystkich innych parametrach

  7. Rain Harper

    Tyle nerwów a tu po prostu wychodzi słabe wyszkolenia rosyjskich pilotów. Brak pieniędzy na praktyczne szkolenia skutkuje śmiesznymi nalotami. Brak szkoleń teoretycznych: błazenadą, i widoczną nieznajomości procedur międzynarodowych. Dodajmy fatalny stan techniczny, gdzie awarie powodują ostrzelanie obserwatorów i sturlanie się dwóch samolotów do wody i mamy przepis na katastrofę. Co będzie dalej? Amerykanie zaczną eskortować swoje maszyny i kolejny niepiśmienny gieroj walnie w ziemię AMRAAMem w dyszy ( jak w Turcji)

    1. Fun funów USA

      Jilka interesujących faktów co się dzieje w siłach zbrojnych USA, a głównie siłach powietrznych: „Jak donosi Defense News (w 2014 r.) średni roczny nalot pilotów sił powietrznych Stanów Zjednoczonych wynosi obecnie od 100 do 120 godzin rocznie. Oznacza to, że amerykańscy lotnicy spędzają w powietrzu przeciętnie mniej czasu, niż piloci lotnictwa ChRL. Według szacunków ujawnionych w grudniu ubiegłego roku przez Wall Street Journal Chińczycy wykonują w ciągu roku loty o długości 150 godzin. Piloci rosyjskiego Zachodniego Okręgu Wojskowego spędzali z kolei w 2012 roku w powietrzu według dostępnych danych średnio 125 godzin rocznie. Biorąc pod uwagę intensyfikację aktywności rosyjskiego lotnictwa, zarówno taktycznego jak i strategicznego można przypuszczać, że średnioroczny nalot pilotów sił Federacji Rosyjskiej wzrósł od 2012 roku, zwłaszcza zważywszy na zwiększenie realnych nakładów na obronę w ciągu ubiegłego roku.” i cytat drugi „Według cytowanego przez Defense News przedstawiciela sił powietrznych Stanów Zjednoczonych do zapewnienia właściwego poziomu wyszkolenia pilotów konieczne jest utrzymanie nalotu na poziomie 200 – 220 godzin rocznie.” I cytat trzeci: „ówczesny najwyższy rangą wojskowy w amerykańskich siłach powietrznych, szef sztabu przedstawił niepokojący opis stanu swojej floty powietrznej. Jego zdaniem, USA są bliskie sytuacji, gdy nie będą w stanie zapewnić sobie przewagi w powietrzu. A to całkowicie zmieni funkcjonowanie oddziałów lądowych armii czy marines ...Martwię się o naszą gotowość, o stan maszyn i szkolenia - mówił w godzinnym przemówieniu podsumowującym stan sił powietrznych USA w 67. rocznicę ich utworzenia szef sztabu, gen. Mark Welsh...Amerykańskie siły powietrzne są w tej chwili najmniejsze i mają statystycznie najstarsze samoloty w swej historii jest faktem znanym od dłuższego czasu. Ale zdaniem Welsha, zaczyna się dziać jeszcze gorzej: - Redukcja czasu szkolenia w powietrzu i zastępowanie go symulatorami ma sens. O ile znajdzie się jakiś symulator. Jeśli nie, po prostu oszukujemy samych siebie - tak Welsh próbował zamienić w dowcip realia szkolenia lotniczego\" I na koniec :\"Stany Zjednoczone dysponują obecnie najstarszym lotnictwem w swojej historii. Średni wiek podstawowych i najliczniejszych samolotów bojowych F-15 i F-16 sięga i przekracza odpowiednio 30 i 20 lat, a gdy chodzi o bombowce - 40 lat. Najstarsze są największe - B-52, których wiek przekroczył już 50 lat, a w służbie pozostaną przynajmniej do 2020 roku. Podobnie stare są powietrzne tankowce i część transportowców. Wiek maszyn i malejące nakłady na ich utrzymanie powodują, że średnio tylko nieco ponad 3/4 całej floty powietrznej USA jest gotowe do użytku, a gdy chodzi o najczęściej używane samoloty bojowe, odsetek ten jest jeszcze niższy. Najniższy poziom gotowości mają strategiczne bombowce B-2, z których mniej niż połowa jest zdatna do lotu…” To o \"lotnictwie\" a na deser to: \"Jak powiedział Don Bacon, kongresman i generał brygady USAF-u w stanie spoczynku, jednym z kluczowych czynników decydujących o gotowości sił zbrojnych jest nieustanny dopływ wartościowych ochotników. Tymczasem szacuje się, że aż 71% z 32-milionowej części populacji w wieku od lat siedemnastu do dwudziestu czterech nie nadaje się do służby wojsku w związku ze zbyt małą sprawnością fizyczną, nadwagą lub nieodpowiednią postawą moralną. Problemem dla rekrutów może być nawet złożenie przysięgi wojskowej – dwadzieścia siedem procent absolwentów szkół średnich nie ma bowiem pojęcia o Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Czterech na pięciu uczniów żeby ukończyć szkołę, nie musi zdawać egzaminu ze sprawności fizycznej. W wyniku słabych programów nauczania u młodzieży kuleją też zdolności językowe i matematyczne\" Ot i w taki sposób twarde fakty przytoczone przez samych co \"mądrzejszych\" Amerykanów biorą górę nad bajaniami zwykłych wielbicieli zjadaczy hamburgerów. Ale nie ma co się dziwić podobnym komentarzom jak w/w. Liczby przytoczone przez generała Bacona mówią wszystko. Jedynie co pozostaje to współczuć, naprawdę szczerzże współczuć co tez niniejszym czynię.

    2. Riddler

      Twierdzisz, ze amerykanie strzelaliby do ruskich w przestrzeni międzynarodowej? Tuz pod ich nosem? Do tego \"po turecku\", czyli odpalić rakietę, nawrót, dopalacz i dzida. Gdzie takie scenariusze piszą?

    3. gumis

      Moglbys wyjaśnić jakim cudem latają więcej skoro jak sami przyznają wydaj na zbrojenia KILKADZIESIĄT! razy mnie niz USA?

  8. A.K

    Ehh ciągle to samo...za każdym razem jak jest nagłaśniana afera tego typu spowodowana przez Rosjan, to gdzieś w tle ukradkiem to samo robią Amerykanie czy Brytyjczycy itp. Tutaj między innymi widać jednostronność mediów, do kogo należą i jaki rodzaj propagandy sieją. Na zachodzie jedna propaganda, na wschodzie druga..

  9. łowca rusofili

    Wszystko do czasu aż taki jeden Iwan z drugim spadną, to będą tak latać, bo wydaje im się, że są nieśmiertelni, ale wystarczyło kilku syryjskich pasterzy kóz, by w Chmiejmim zabrakło pampersów i do Rosji musiano wysłać kolejny transport gruzu 200.

  10. halny

    Rosjanie zaproponowali Amerykanom by przestali latać w ich pobliżu jeśli przerażają i frustrują ich profesjonalne manewry rosyjskich pilotów, ewentualnie mogą spotkać się z amerykanami przy stole i ustalić jak mają latać ..

  11. rolo

    samolot USNAWY leciał nad morzem azowskim w odległości 100km od wybrzeża rosji.bliżej było do krymu,ale krym jast ukraiński.

    1. olo

      zapomnij

    2. POLAK

      zawsze będzie Ukraiński

    3. aro

      Nie badz taki pewny , kto to wie , jaka bedzie sytuacja polityczna czy gospodarcza w Rosji za kilka lub kilkadziesiat lat . Jesli Rosja nadal bedzie zyc tylko z surocow , kopalin, nie zmodernizuje sie , to byc moze bedziemy swiadkami gorszego kryzusu w rosji niz byl w latach 90-94 , mozemy byc swiadkami dobrowolnego zwrotu np. w zamian za pomoc humanitarna i zywnosciowa , tak wiec roznie moze jeszcze byc .

  12. tak tylko...

    Tego typu rosyjskie manewry wykonywane od kilku lat są przeprowadzane głównie na potrzeby wewnętrznego teatrzyku dla gawiedzi. Dzięki temu Rosjanie mogą być dumni ze swych władz, najważniejsze aby się ich bać. To legitymizuje władzę i daje jej możliwość dalszego okradania tejże gawiedzi...

  13. PiotrEl

    No no no tu 100 mil od wyspy Kodak (ilu mieszkańców poza niedźwiedziami liczy? 14 000 ) tu \"w pobliżu Szkocji\" - Rosjanie się rozbestwiają... Co gorsza rosyjski samolot mógł mieć broń atomową na pokładzie, a jak tam wizyty amerykańskich niszczycieli przy Krymie i reszcie Morza Czarnego - mają broń \"A\" na pokładzie czy pływają puste....

    1. Davien

      Krym to terytorium Ukraińskie i jakos nie słychac by Ukraińcy mieli coś przeciwko tym wizytom więc kremlowską propagandę sobie daruj.

  14. Naiwny

    A kto głównie lata i gdzie? Dlaczego samolotu USA maja wyłączone transpondery? I konkretnie - jakie to \"międzynarodowe\" normy są naruszane? Znów tylko jednostronny obraz sytuacji bez spokojnego i wyważonego komentarza. A podstawowa sprawa to prowokacyjne zachowanie amerykanów którzy masowo wysyłają okręty i samoloty w bezpośrednie sąsiedztwo wojskowych baz rosyjskich czy chińskich. Zresztą w tym samym artykule autor piętnuje akurat rosyjaką obecność na wodach w przestrzeni powietrznej w pobliżu państw NATO choć jest ona wielokrotnie niższa niż analogiczna NATO w pobliżu granic Rosji.

    1. xawer

      Z tego co pisali, amerykański samolot w pobliżu Krymu miał włączony transponder:-) To Rosjanie pasjami i namiętnie ich nie włączają, powodując zagrożenie w ruchu powietrznym:-D

    2. DSA

      Amerykanie mają włączone transpondery (bardzo rzadko nie mają). Natomiast takie loty są codzienną praktyką. Odbywają się tuż przy granicach Rosji czy Chin. Można je śledzić i są strony internetowe które takie informacje podają w czasie rzeczywistym. Odbywają się choćby nad Polską. Rosjanie czy Chińczycy też prowadzą takie działania ale na bez porównania mniejszą skalę ze względu na brak technicznych możliwości. Rosjanie najczęściej bez włączonych transponderów. Wzajemne przychwytywanie jest więc normą. I dokonują tego uzbrojone samoloty. Chodzi o sam sposób przechwytywania. I tu niebezpieczne zachowania Rosjan jak ten bliski przelot na dużej prędkości są bez porównania częstsze. Natomiast zgodzę się że podawanie w tym kontekście zbliżenia rosyjskich Tu-95 na odległość 100 mil (183 km) od wybrzeży USA jest wyrazem co najmniej przewrażliwienia autora bo potencjalnie broń atomową mogą przenosić B-52 które takie przeloty wykonywały w styczniu br w Estonii a więc tuż przy granicy z Rosją.

    3. Voodoo

      Rosjanie doskonale wiedzą gdzie są korytarze komunikacyjne a gdzie ich nie ma.... podobnie jak miłująca pokój US...ups...miłująca interesy swoich lobbystów......interesujące jest to co jest z pilotami z Aresa który awaryjnie lądował w Chinach....kto poszpera znajdzie......bez zasiłku czerpią biedę.....bo ośmielili się przeżyć a nie zginąć w imię \"wolności\"

  15. taran

    Rosjanie nie ćwiczą taranowania tylko pokazują, że są prawdziwymi lotnikami i potrafią konkretnie latać co powoduje zmianę bawełny u załogi i lotników pilotujących ten drugi samolot.

    1. turpin

      ...zwlaszcza u tureckiej obrony przeciwlotniczej, która przemówila nie tak dawno temu jedynym jezykiem, jaki plk. Putin i jego ponura kompania rozumieja.

    2. Marek

      Rosjanie pokazują to, czym zajmowali się dawniej. Jako rzecze Pokryszkin w swoich wspomnieniach, tak zwany \"taran\" był ostateczną \"bronią\" nie umiejących skorzystać z możliwości myśliwca źle wyszkolonych pilotów.

    3. realista

      zgadzam się , rosjanie byli twardzi i będą. Na portalach jest odczuwalna fascynacja USA i zawsze będzie gadane ,że wszystko co ruskie to złom a rosjanie to analfabeci. Hitler też tak twierdził ,że po jego. śmierci podludzie przez 50 lat połowe Rzeszy okupowali.

  16. ruski trol

    Półtora metra mówicie?

  17. derkaczyk

    nie no Rosjanie nie prowokują zajmują Krym i część Ukrainy działają w Turcji i w Syrii . Wizyty koło Wielkiej Brytanii okrętów i samolotów to zupełny przypadek. Z Rosją trzeba twardo . I nie można na krok jej ustąpić bo inaczej będziemy mieli tak samo jak w Gruzji lub Mołdawii .

Reklama