Geopolityka
Rosja zwiększyła dostawy broni dla Syrii
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu ostatniego tygodnia Rosja zwiększyła dostawy sprzętu wojskowego do Syrii wliczając w to pojazdy opancerzone, bomby kierowane oraz drony.
Rosja wyraźnie opowiada się więc za prezydentem Baszara al-Asadem, wspomagając go w toczącej się w Syrii wojnie domowej. Jednocześnie Moskwa stara się na drodze dyplomatycznej wspierać władze syryjskie, m.in. poprzez blokadę jakichkolwiek sankcji za używanie siły w odniesieniu do ludności cywilnej. Obecnie toczone walki pomiędzy rebeliantami wyraźnie im w tym pomagają. Dodatkowo niektóre państwa, które wcześniej było przeciwko Assadowi zaczynają rozmawiać z rządem Syrii w celu przywrócenia bezpieczeństwa w tym kraju.
Coraz więcej źródeł informuje, że od grudnia ubiegłego roku Rosja zaczęła przekazywać zwiększoną pomoc wojskową. Według opozycji główna część zaopatrzenia idzie przez lotnisko Latakia (przede wszystkim za pomocą samolotów An-124), ale wyposażenie jest również transportowane przez porty Banijas i Tartus, gdzie znajduje się baza rosyjskiej floty. Do Syrii przekazywane są m.in. pojazdy opancerzone, drony rozpoznawcze, części do śmigłowców oraz inne wyposażenie i uzbrojenie wojskowe.
Moskwa nie komentuje tych doniesień jednak wskazuje, że zakaz eksportu broni do Syrii dotyczy tylko broni ofensywnej, a taka na pewno nie jest tam dostarczana. Rosjanie mają w tym wyraźny interes, ponieważ ich koncern naftowo–gazowy Soyuzneftegas podpisał kontrakt na eksploatację złóż ropy naftowej pod dnem Morza Śródziemnego na obszarze ok. 2190 km2, pomiędzy portami Tartus i Banijas. Wszyscy przypuszczają, że znajdują się tam pokaźne złoża ropy i gazu, które wyciągną Syrię z kryzysu pozwalając dodatkowo Rosji na utrzymanie kontroli w tamtym rejonie Azji.
greg
Izrael od 1967 na terytoriach okupowanych używa siły wojskowej wobec ludności cywilnej , i jakoś nikt go nie straszy sankcjami
fenix
a co robi Sikorski, na co czeka ? w polskiej zbrojeniówce sie nie przelewa ! Nasze produkty niech tam sprzedaję
alibaba
Widzisz kolego, nim staliśmy się 51 stanem USA nie tylko handlowaliśmy na dużą skalę z bliskim wschodem ale również nasze firmy miały tam kontrakty.Budowaliśmy elektrownie,stacje uzdatniania wody,rafinerie,drogi itd. do tego sprzedawaliśmy uzbrojenie. Znam kilku ludzi,którzy po 2 letnim kontrakcie w Libii wybudowali sobie domy lub kupili spore mieszkania.Niestety jak wyruszyliśmy wojować jako zderzak USA,to nie dość że straciliśmy rynki zbytu to jeszcze sporo dokładamy do tego amerykańskiego biznesu. Ale tak to już jest jak durny naród wybiera polityków ze styropianem we łbie zamiast mózgu, którzy potrafią za obiecaną garść srebrników i wizę do stanów czy izraela okraść bez mrugnięcia okiem całe społeczeństwo.