Geopolityka
Przyspieszone wybory w Armenii?
W Erywaniu, stolicy Armenii, w poniedziałek odbyły się jednocześnie dwa wiece – zwolenników szefa rządu i tych, którzy żądają jego ustąpienia za klęskę w Górskim Karabachu. Premier Nikol Paszynian ponownie zaproponował przeprowadzenie przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Rozwiązanie parlamentu i przeprowadzenie wyborów przedterminowych – z taką propozycją wystąpił w poniedziałek podczas wiecu na Placu Republiki w centrum Erywania premier Paszynian.
Jak podaje radio Azatutyun, Paszynian zaproponował również przeprowadzenie jesienią referendum konstytucyjnego. Jak ocenił, dobrym wariantem byłby powrót do „półprezydenckiej” formy rządów.
Na prospekcie Bagramiana odbywał się w tym samym czasie protest przeciwników premiera, którzy żądają jego dymisji.
Ormiańska opozycja domaga się jego ustąpienia po tym, gdy 9 listopada ubiegłego roku podpisał porozumienie z Azerbejdżanem o zawieszeniu ognia w Górskim Karabachu.
Kilkanaście partii opozycyjnych zapowiedziało wówczas kontynuowanie protestów aż do skutku, tzn. do odejścia Paszyniana, krytykowanego za „kapitulację” i zdradę interesów państwa. Sam premier wielokrotnie zapowiadał, że nie zamierza ustąpić.
Kryzys nasilił się na skutek sporu pomiędzy premierem a sztabem generalnym armii Armenii w ubiegłym tygodniu. Sztab zażądał ustąpienia szefa rządu, ten odpowiedział żądaniem zwolnienia szefa sztabu. Nie zgadza się na to prezydent kraju Armen Sarkisjan – dekret w tej sprawie odesłał premierowi bez podpisu.
Występując w poniedziałek Paszynian przeprosił zebranych za „błędy swoje i rządu”. Oznajmił również, jak podaje radio Azatutyun, że przedterminowe wybory pozwolą sprawdzić, czy społeczeństwo „mu wybaczyło”.
Premier już w grudniu proponował przeprowadzenie przedterminowych wyborów. Opozycja jest im przeciwna – chce jego natychmiastowego ustąpienia i powołania rządu tymczasowego, na czele którego miałby stanąć Wazgen Manukian (były premier i minister obrony).
We wrześniu ubiegłego roku Azerbedżjan podjął próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem – separatystycznym regionem, de iure będącym jego częścią, a od połowy lat 90. XX w. kontrolowanym przez Ormian. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant) porozumienie o zawieszeniu broni.
Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie