Geopolityka

Premier Morawiecki mówi o przekazaniu pocisków przeciwlotniczych GROM i dronów rozpoznawczych

Polska, jak mało kto w Europie zdaje sobie sprawę, jaką wartość mają bezpieczeństwo, sojusze i wsparcie sąsiadów w sytuacji zagrożenia; i tego wsparcia dziś chcemy udzielić państwu ukraińskiemu - oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki, który składa we wtorek wizytę w Kijowie, poświęcił swój wtorkowy wpis na Facebooku sytuacji wokół Ukrainy. "Przyleciałem dziś do Kijowa po to, żeby, w obliczu ryzyk i niebezpieczeństw, z których wszyscy zdajemy sobie sprawę, zamanifestować jedność Polski z Ukrainą" - napisał szef polskiego rządu. Podkreślił, że jest moment, w obliczu którego cała Europa i świat zachodni muszą się zjednoczyć na rzecz suwerenności, niepodległości i nienaruszalności terytorialnej Ukrainy.

"Uruchamiając Nord Stream 2, Berlin nabija pistolet Putinowi, którym potem może on szantażować całą Europę" - ocenił premier. Podkreślił, że w tym szczególnym czasie zagrożenia geopolitycznego, trzeba powiedzieć bardzo głośno, że Nord Stream 2 stanowi potężne zagrożenie dla pokoju w całej Europie. "Apelujemy wspólnie do Niemców, aby nie otwierali tego gazociągu, ponieważ poprzez jego eksploatację zwiększa się możliwości szantażu i prowadzenia wojny ze strony Rosji" - oświadczył szaf rządu.

Zaznaczył, że "być może nasza część Europy nie doświadcza trzęsień ziemi ani wybuchów wulkanów, ale cóż z tego, skoro, mieszkając w takiej bliskości do Rosji, mamy poczucie życia u podnóża wulkanu". "Dlatego, jak mało kto w Europie zdajemy sobie sprawę, jaką wartość mają bezpieczeństwo, sojusze i wsparcie sąsiadów w sytuacji zagrożenia. I tego wsparcia dziś chcemy udzielić państwu ukraińskiemu" - zadeklarował premier.

"Jako Polska jesteśmy gotowi do udzielenia wsparcia zarówno w tematach gazowych, związanych z obronnością i wsparciem stabilności gospodarczej Ukrainy, ale - co istotne - również w zakresie sprzętu wojskowego do obrony przed (wciąż potencjalną - oby ona nie nastąpiła) agresją ze strony Rosji" - podkreślił Morawiecki.

Przypomniał, że Polska chce przekazać Ukrainie kilkadziesiąt tysięcy sztuk pocisków.

Co ciekawe, wcześniej szef BBN Paweł Soloch mówił eufemistycznie o "amunicji defensywnej". Morawiecki był jednak bardziej konkretny i wspomniał o amunicji artyleryjskiej, zestawach pocisków przeciwlotniczych GROM, lekkich moździerzach oraz drony rozpoznawcze i "innego rodzaju broni o charakterze obronnym".

"Mam głęboką nadzieję, że to zagrożenie minie, ale trzeba szykować się na trudne scenariusze" - powiedział premier.

KOMENTARZ:

Zapowiedzi przekazania wyżej wymienionego sprzętu, przynajmniej niektórych typów wydają się kuriozalne. Siły Zbrojne RP dysponują bowiem bardzo ograniczonym zasobem zestawów bezzałogowych i to niemal wyłącznie należących do klasy mini. Jest to 15 dość starych już zestawów izraelskich typu Orbiter (w Siłach Powietrznych), 28 zestawów FlyEye (11 w Wojskach Specjalnych, 12 w Wojskach Obrony Terytorialnej i 5 w artylerii Wojsk Lądowych) oraz Scan Eagle (2 zestawy). Dopiero obecnie Siły Zbrojne czekają na dostawy liczniejszych systemów. Oddać Ukraińcom więc za bardzo nie ma czego bo wiązałoby się to bezpośrednio z utratą niektórych zdolnosci przez Wojsko Polskie. Dodajmy, intensywnie użytkujące BSP na granicy z Białorusią. Większy sens wydaje się przekazanie starej amunicji do artylerii sowieckich kalibrów, której resursy i tak wyszłyby w najbliższych latach.

MSz, PAP

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Amator

    W podziękowaniu Ukraina przekaże nam noże, prosto w nasze plecy.

  2. Chyżwar

    @Valdore Mamy znacznie mniej dronów niż powinniśmy mieć. W tej sytuacji pozbywanie się części tych, które posiadamy uważam za grandę.

    1. Valdore

      Chyżwar, mamy mało dronów ale akurat przekazanie np starych Orbiterów i zastapienie ich np Warmate z lepszą głowica optroniczna jest jak najbardziej mozliwe, przy okazji wzrósłby zasieg rozpoznania. Nikt nie mówi o wysyłaniu TB_2. Nawet parę FlyEye mozna posłac przy zastapieniu ich nowymi egzemplarzami.. Podobnie z Warmate.

  3. RK

    Być może oni chcą dać Ukrainie Warmate z głowicą obserwacyjną, którą Ukraińcy sobie wymienią na uderzeniową, a my sobie kupimy Warmate nowej generacji.

  4. nowyAdVoc

    Cyt." Zapowiedzi przekazania... sprzętu, ... niektórych typów wydają się kuriozalne." - nareszcie pojawił się właściwy komentarz w tej tak ważnej sprawie. Dla "komentatorów" przypominam: Ukraina ma nowoczesny przemysł m.in. w dziedzinie rakietowej, i powinna dozbroić swoją armię, a nie sprzedawać innym potrzebne uzbrojenie, i przyjmować "dary". To tak, jak w 1939 roku z produkcją wojskową w II RP. Ba- to już inna historia i ówczesne realia gospodarcze II RP - aby produkować coś nowoczesnego, musieliśmy mieć "wkład" dewiz na konieczny zakup do tej produkcji.

  5. Antonioo

    Ukraina blokuje pociągi z towarem z China a my dajemy im sprzęt wojskowy. To mało poważne

    1. Valdore

      Mało powazne to sa twoje komentarze, ale czego sie spodziewać.

  6. Antonioo

    Chcą nasze wszystkie dwa drony rozpoznawcze przekazać?

    1. bc

      Jakże inna by była teraz sytuacja gdyby zamówiono WB konkretne a nie defiladowe ilości Flyeye i Warmate. Jakby nie formowanie WOT to był by już całkiem dramat. Ile czasu zajmuje wyprodukowanie kilkudziesięciu zestawów dronów najnowszych wersji? rok, dwa?

    2. Valdore

      Ech, jak widać sowiecka matematyka dalej w modzie u co neiktórych:)

    3. Valdore

      @bc, Warmate zamówiono 1000sztuk i tyle kupiono , FlyEye tez troche mamy wiec cos ta defilada musiałaby byc wyjatkowo długa.

  7. Xzibit

    A w zamian za naszą pomoc Ukraina dalej blokuje pociągi z Chin do Polski..... W takim razie dostawy amunicji tak ale na kredyty,w Polsce niema polskiego rządu.

    1. DIM

      @Xzbit re: "Ukraina dalej blokuje" - fake news

  8. Tomsi

    Amunicja rozumiem, Gromy i drony nie, sami mamy bardzo mało. Przypomina się rok 1939 i sprawa samolotów, najlepsze PZL P-24 na eksport, a gorsze P-11c do obrony ojczyzny. Paranoja!

    1. fefe

      PZL P24 szły na eksport bo nie mieliśmy praw do francuskiego silnika , jedynie mogliśmy eksportować ten myśliwiec ze względy właśnie na silnik ....... w 39 błędnie zakładaliśmy że jeśli nastąpi wojna to będzie to znana z historii wojna pozycyjna i dla tego inwestowaliśmy w zdolności produkcyjne bo uważaliśmy że kluczem do zwycięstwa będzie silne zaplecze produkcyjne ale okazało się coś innego blitzkrig czy jak się to pisze dość brutalnie zweryfikował poprawność przewidywań naszych przywódców

    2. Buczacza

      Inwestowaliśmy w przemysł wojskowy i zarazem produkcję sprzętu wojskowego. Głównie w COP... Ostatnie lata przed 2 woj.sw. To rocznie wzrost produkcji o ok.20-25% !!! A inwestowaliśmy w przemysł bo go nie mieliśmy...

    3. Chyżwar

      fefe dobrze ci napisał. P.24 szły na eksport ze względu na francuski silnik. Tak w skrócie. Wtedy już zdawano sobie sprawę, że górnopłaty i dwupłaty kończą karierę. U nas najpierw miał być Wilk a kiedy nie wyszedł pojawił się Jastrząb. Kiedy okazało się, że Jastrząb zaliczył opóźnienie, pojawił się pomysł na Kobuza. To była porównywalna z P.24 jedensatka z zakrytą kabiną i mocniejszym silnikiem oznaczona jako P.11g. Jeden taki samolot wszedł do walki. Por. Szczczęsny spruł na nim dwa Heńki 111.

  9. Antonioo

    Proszę zapoznać się z ostatnimi nagraniami na Youtube Pana dr Leszka Sykulskiego. Czy aby przypadkiem nasi sojusznicy nie pchają nas do wojny, które jest w ich interesie,

  10. Był czas_3 dekady

    "Większy sens wydaje się przekazanie starej amunicji do artylerii sowieckich kalibrów, której resursy i tak wyszłyby w najbliższych latach." Najlepsza opcja i tyle wystarczy.

  11. Wojtek_3

    Drony to trochę na wyrost, ale Gromy to bardzo dobry ruch, Rosjanie maja w pamięci jak musieli zmienić taktykę bombardowań w Gruzji gdy tylko pojawiły się na polu walki te rakiety. Lekkie moździerze i amunicja artyleryjska dla nas niewielkie osłabienie dla Ukrainy duże wzmocnienie.

  12. Gugluk

    Ciekawe które drony chcą przekazać i w jakiej ilości w sytuacji chronicznego ich braku w siłach zbrojnych.