Powtórka z Ukrainy? Drony i Spike walczą w Iranie

Równolegle z uderzeniem powietrznym skierowanym głównie na cele umocnione, Izrael przeprowadził w ramach operacji „Powstający Lew” atak na irańskie wyrzutnie rakiet z wykorzystaniem uzbrojenia, które zostało wcześniej przemycone do Iranu. Doniesienia medialne mówią o tym, że izraelscy agenci zdołali przemycić do Iranu komponenty do budowy bezzałogowców i same drony.

Następnie te bezzałogowce zostały użyte do ataków na irańskie wyrzutnie rakiet i obrony przeciwlotniczej, a także wyrzutnie rakiet ziemia-ziemia, które mogły posłużyć do uderzenia odwetowego. Komentatorzy kojarzą to z operacją „Pajęczyna”, w której z pomocą przemyconych wcześniej bezzałogowców umieszczonych w samochodach ciężarowych siły ukraińskie zaatakowały na lotniskach bombowce strategiczne Rosji, niszcząc minimum kilkanaście maszyn.

Izraelska operacja jest jednak o tyle bardziej zaawansowana, że oprócz bezzałogowców używane są także przeciwpancerne pociski kierowane typu Spike, które również zdołano wwieźć do Iranu.

Na zdjęciach udostępnionych przez Izraelczyków wyraźnie widać charakterystyczny interfejs pocisków rodziny Spike. Jak pisze dziennikarz Babak Taghavee, wykorzystywane są Spike NLOS (kierowane łączem radiowym o zasięgu 25-32 km przy odpaleniu z lądu), ale też lżejsze Spike-LR (o zasięgu w wersji standardowej 4 km i 5,5 km w wersji Spike-LR2). W Iranie przebywa znaczna liczba izraelskich agentów i/lub żołnierzy sił specjalnych, którzy również koordynują prowadzone ataki.

Standardowe Spike-LR wykorzystuje także Wojsko Polskie, a Spike NLOS między innymi amerykańska armia jako uzbrojenie śmigłowców AH-64E Apache Guardian i sił specjalnych.

O tym, że taktyka Ukrainy może być kopiowana i używana przez innych, także przez przeciwników NATO oraz o sposobach obrony pisaliśmy na Defence24.pl.

Wszystkie materiały o izraelskim uderzeniu na Iran znajdują się pod tym linkiem.