Geopolityka
Powrót polityki realnej, geopolityczne manewry Putina i europejskie wybory. Międzynarodowe wyzwania na 2017 rok

Nadchodzący rok w polityce międzynarodowej może być początkiem głębszych zmian geopolitycznych. W styczniu oficjalnie władzę w Białym Domu przejmie Donald Trump, a w kwietniu zmieni się lokator Pałacu Elizejskiego. Według najświeższych sondaży Angela Merkel nadal będzie gospodarzem Urzędu Kanclerza na Willy-Brandt-Strasse. Wybory we Francji i Niemczech będą determinantem działań Kremla, bowiem najbliższe dwanaście miesięcy może być bardzo optymistyczne dla polityki Władimira Putina - dla Defence24.pl pisze Marek Połoński.
Amerykański powrót do polityki realnej
Po ogłoszeniu wyników wyborczych w USA duża część politycznego świata zamarła, bowiem zwycięstwa republikańskiego kandydata mało kto się spodziewał. Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych pod przewodnictwem Donalda Trumpa dla wielu analityków jest wielką niewiadomą. Niemniej skład jego gabinetu pozwala nam wyciągać pierwsze wnioski.
Donald Trump zapowiada ograniczenie operacji militarnych na Bliskim Wschodzie oraz zdecydowane działania przeciwko grupom terrorystycznym, w szczególności tzw. Państwu Islamskiemu. Nowy sekretarz obrony generał James Mattis ma ogromne doświadczenie w działaniach militarnych w tym regionie. W celu ustabilizowania sytuacji w Syrii, Trump będzie potrzebował pomocy Władimira Putina. Oznacza to utrzymanie się przy władzy Baszara al-Asada i brak poparcia dla wszelkich inicjatyw demokratycznych w Syrii. James Mattis uważa Iran za trwały element zagrożenia dla stabilności i pokoju na Bliskim Wschodzie. Wciąż więc możliwe jest wycofanie się USA z porozumienia nuklearnego, a na taki obrót sprawy czeka Izrael, który wciąż będzie głównym sojusznikiem Ameryki na Bliskim Wschodzie.
Dla Waszyngtonu głównym przeciwnikiem będzie Pekin. Rosja ma się stać geopolitycznym partnerem w rywalizacji z Chinami, dlatego tak ważny dla Trumpa ma być reset z Rosją. Całkiem realne więc będzie uznanie przez USA aneksji Krymu i oddanie krajów postsowieckich pod całkowity wpływ Moskwy. Zniesienie amerykańskich sankcji ekonomicznych wobec Rosji realne będzie już pod koniec 2017 roku. Wybór Rexa Tillersona na sekretarza stanu oraz Henrego Kissingera na doradcę ds. polityki zagranicznej tylko urealnia te prognozy.
Europejskie wybory
Nadchodzący rok będzie kluczowy dla stabilności Unii Europejskiej. Na Starym Kontynencie rosną notowania sił nacjonalistycznych, które mogą odnieść bardzo dobre wyniki w wyborach, które odbędą się we Francji, Niemczech, Holandii. Wybory teoretycznie możliwe są również we Włoszech, jeśli tam rząd poda się do dymisji. Chociaż nie należy spodziewać się spektakularnych zwycięstw partii populistycznych, ich popularność będzie zwiększać zapotrzebowanie na powrót do suwerenności krajowych rządów i do bardziej jednostronnych działań państw członkowskich. Niepewność co do wyników wyborczych w tych krajach również będzie miała odbicie na rynkach finansowych. Oprócz problemów wewnętrznych związanych z kryzysem monetarnym (Włochy, Grecja) oraz z bezpieczeństwem (terroryzm), Unia Europejska będzie musiała radzić sobie z nowymi wyzwaniami na zewnątrz, czyli nowym porządkiem globalnym zapoczątkowanym przez prezydenturę Donalda Trumpa. Pytania co do wiarygodności art. 5 Traktatu NATO oraz zagrożenie terrorystyczne zmuszą członków UE do współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Tymczasem wobec poprawy stosunków Moskwy z Waszyngtonem i ewentualnych zwycięstw europejskich zwolenników Putina, kraje Europy Środkowo-Wschodniej będą się koncentrować na współpracy regionalnej, by zjednoczyć siły przeciwko Rosji.
Wybory prezydenckie we Francji i parlamentarne w RFN będą miały wpływ na całą unię walutową i przetestują parysko-berliński sojusz, na fundamencie którego powstała Unia Europejska. Społeczeństwo francuskie po krwawych wydarzeniach w Paryżu i Nicei czeka trudna decyzja dotycząca wyboru głowy państwa. Wobec burzliwej sytuacji międzynarodowej, wybory prezydenckie będą miały ogromne znaczenie nie tylko dla samej Francji borykającej się z niezadowoleniem społecznym, ale także dla całej Unii Europejskiej. Władimir Putin liczy, że wybory prezydenckie we Francji, które odbędą się w kwietniu 2017 r., umożliwią zbliżenie na linii Paryż-Moskwa. A to pozwoli mu na realizację kolejnych celów geopolitycznych w Europie i na Bliskim Wschodzie. Obojętnie, kto wygra wybory (w drugiej rundzie prawdopodobnie spotkają się Francois Fillon z Marie Le Pen), kolejny przywódca Francji będzie otwarty na konsultacje z obywatelami w sprawie traktatu lizbońskiego i postawi zaporowe żądania w sprawie umowy TTIP. Putin z pewnością przekona Fillona czy Le Pen do tego, że dla poprawy sytuacji gospodarczej Francji niezbędne jest zniesienia wobec Rosji sankcji gospodarczych. Obaj kandydaci do Pałacu Elizejskiego twierdzą, że naturalnym partnerem Francji jest Federacja Rosyjska, z którą silne więzi powinny potęgować nie tylko relacje ekonomiczne, ale również determinować wspólna historia i kultura. Ponadto podnoszą głosy, że Rosja może być strategicznym partnerem w kształtowaniu oporu wobec dominacji Chin.
Kanclerz Angela Merkel jest niekwestionowanym liderem Europy, ale wobec kryzysu strefy euro, napływu imigrantów oraz Brexitu, jej notowania słabną z każdym miesiącem. Jeśli we Francji możemy z dużą pewnością określić rywali w drugiej rundzie prezydenckich wyborów, to w Niemczech trudno wskazać, jak będzie wyglądała rządząca koalicja po wrześniowych wyborach parlamentarnych. Przedwyborcze tarcie na niemieckiej scenie politycznej z pewnością będzie próbowała wykorzystać niezwykle mocna w tym kraju rosyjska dyplomacja oraz - podobnie, jak miało to miejsce w USA - służby specjalne.
Socjaldemokraci krytykują zaostrzenie stosunków dwustronnych NATO-Rosja, jak ostatnio czyni to szef MSZ Steinmeier straszący Europę nową zimną wojną. Sigmar Gabriel pełniący w rządzie również funkcję ministra gospodarki, popiera poluzowanie sankcji unijnych wobec Rosji. Jeżeli SPD oraz Zieloni z pozostałymi środowiskami lewicowymi porozumieliby się co do kandydatury na stanowisko prezydenta, wówczas pojawiłaby się realna lewicowa alternatywa dla rządów Merkel na kolejną czteroletnią kadencję. Żadna z liczących się w Niemczech partii nie jest gotowa do współpracy z AFD, ale wzrost poparcia dla populistów zawęża możliwości koalicyjne. Konieczne będzie porozumienie co najmniej trzech partii zamiast dwóch charakteryzujących powojenną politykę Niemiec. Angela Merkel, aby przedłużyć swoją kadencję, będzie zmuszona do licznych tarć z socjaldemokratami, zwłaszcza w kontekście Rosji i NATO. To może zagrozić wzmocnieniu wschodniej flanki oraz rozmieszczenia niemieckiego batalionu na Litwie. Wyzwaniem dla szefowej niemieckiego rządu będzie przekonanie do dalszego stosowania wobec Rosji sankcji ekonomicznych. Należy się spodziewać coraz głośniejszych żądań socjaldemokratów do pogłębionego dialogu z Moskwą. Ponieważ negocjacje dotyczące Brexitu pochłoną wszystkich europejskich przywódców, rosyjska dyplomacja będzie miała większe możliwości lobbingu, zwłaszcza w kwestii polityki energetycznej. Niemieccy konserwatyści zaczynają być coraz bardziej podzieleni w sprawie Rosji, czego przykładem może być brak jednoznacznych działań niemieckiego rządu wobec zatrzymania projektu gazociągu Nord Stream 2. Moskwa może już być niemal pewna, że pod koniec roku europejskie sankcje gospodarcze zostaną całkowicie zniesione.
Brexit przesunięty w czasie
Wybory we Francji i Niemczech będą miały wpływ na przedłużenie negocjacji dotyczących Brexitu. Francois Hollande zimą rozpocznie kampanię przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi. Natomiast w maju rozpocznie się kampania w Niemczech, która potrwa do wrześniowych wyborów. Jeśli konieczna będzie koalicja trzech ugrupowań, negocjacje dotyczące powołania nowego rządu w Berlinie mogą zakończyć się późną jesienią. To wpłynie na przesuniecie terminu opuszczenia UE przez Wielką Brytanię.
Brytyjski rząd w pierwszej kolejności będzie musiał przekonać parlament do swojej strategii opuszczenia UE. Londyn będzie naciskał Brukselę na kompleksową umowę handlową zawierającą jak najwięcej towarów i usług oraz autonomię poszczególnych członków UE w zakresie przepływu pracowników. Do tego dojdzie kwestia zobowiązań budżetowych i statusu obywateli brytyjskich na terenie UE i odwrotnie. To z pewnością będzie wymagało dyskusji i szerokich negocjacji z poszczególnymi członkami. Najważniejszych decyzji w sprawie Brexitu powinniśmy się więc spodziewać dopiero w kolejnym roku.
Wyjątkowa koniunktura dla Trójkąta Weimerskiego
W krajach Europy Środkowo-Wschodniej wzrośnie poczucie zagrożenia ze strony Rosji, spotęgowane polityką Donalda Trumpa oraz zwycięstwem prorosyjskich sił politycznych w Europie Zachodniej. Zmusi to wschodnioeuropejskich polityków do wzmocnienia współpracy politycznej, gospodarczej i wojskowej z sąsiadami. Na dalsze wsparcie polityczne w tej części Europy będzie mógł liczyć Kijów. Ukraina prawdopodobnie będzie jednak przedmiotem dealu rosyjsko-amerykańskiego, w wyniku którego ponownie wróci do strefy wpływów Moskwy. Natomiast rząd w Warszawie dla utrzymania dobrych stosunków z Waszyngtonem skoncentruje się na dalszym zwiększaniu wydatków obronnych oraz konsolidacji sił wśród partnerów z Grypy Wyszehradzkiej oraz państw skandynawskich. Polski rząd dalej będzie szukał partnerów do dywersyfikacji gazu czy ropy.
Francja i Niemcy dla scementowania Unii Europejskiej i rozwiązania jej głównych problemów, a także przeprowadzenia korzystnych negocjacji z Wielką Brytanią, będą potrzebowały solidnych partnerów. Polska będąca jednym z najważniejszych partnerów handlowych Niemiec może uzyskać silną kartę negocjacyjną, w szczególności wobec Brexitu (Wielka Brytania to trzeci największy partner handlowy Niemiec). Kraje Grupy Wyszehradzkiej nie mają tak spójnych z Polską poglądów w polityce zagranicznej, w szczególności w kwestii Rosji. W interesie Warszawy będzie powrót do prac na szczeblu Trójkąta Weimarskiego. Polski rząd poprze Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, by wykorzystać jego silną pozycję na unijnych salonach. Obecne negowanie pozycji Tuska w Europie przez PiS jest jedynie prowadzone na użytek polityki wewnętrznej.
Kryzys bezpieczeństwa w Europie
Nie powtórzył się kataklizm, jaki przyniosła fala uchodźców, która uderzyła w Europę w 2015 roku. W 2016 roku do krajów Unii dotarło siedem razy mniej imigrantów. Jest to przede wszystkim wynik umowy z Turcją o zatrzymaniu uchodźców i readmisji tych, którzy już dostali się do Grecji. Ankara może w każdej chwili się z niej jednak wycofać z powodu nasilającej się walki z terroryzmem, załamania rozmów o przystąpieniu Turcji do Unii i coraz bardziej autorytarnych rządów prezydenta Erdogana. Takiego kryzysu bezpieczeństwa nad Bosforem nie było dawno. Bezpieczeństwo Turcji destabilizuje nie tylko kurdyjski separatyzm, ale również zwolennicy tzw. Państwa Islamskiego, którzy w tym kraju pozwalają sobie na coraz więcej.
W 2017 roku operacje militarne osłabią tzw. Państwo Islamskie, co ożywi walkę o wpływy terytorialne między lokalnymi graczami w poszczególnych regionach. Osłabione militarnie IS zmieni taktykę i nasili aktywność swoich komórek zagranicznych, które już teraz koncentrują się na zachęcaniu fundamentalistycznych aktywistów do przeprowadzania ataków na Zachodzie. Ataki, jakie miały miejsce ostatnio w Paryżu, Brukseli czy Berlinie, z dużym prawdopodobieństwem się powtórzą. W szczególności wzrośnie zagrożenie terrorystyczne w krajach, w których odbędą się wybory (Francja, RFN, Holandia). Analitycy skupiają się na Daesh, tymczasem Al-Kaida w zupełnej ciszy systematycznie odbudowuje swoje komórki w Afryce czy na Półwyspie Arabskim. Należy pamiętać, że wśród odpowiedzialnych za zamachy w Paryżu i Brukseli były osoby powiązane z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego (AQAP). Wśród członków tej komórki jest wielu obywateli państw Afryki Północnej, którzy mają silne powiązania z obywatelami Francji. Ostatnie zamachy miały duży wpływ na ruchy polityczne o charakterze nacjonalistycznym. Kolejne ataki o jeszcze większym zasięgu mogą doprowadzić do eskalacji napięć społecznych i wpłynąć znacząco na wyniki wyborów.
Unia Europejska musi podjąć pilne działania zmierzające do skoordynowania wewnętrznych działań antyterrorystycznych. Do widoku żołnierzy patrolujących największe europejskie miasta powinniśmy się przyzwyczaić.
Rok 2017 przełomowy dla Putina
Zapowiadany przez Donalda Trumpa deal z Władimirem Putinem może być niekorzystny dla Europy Wschodniej. Nie należy spodziewać się nowej Jałty, czym straszą nas publicyści. Niemniej w ramach układu z Putinem, Amerykanie mogą wycofać się z części postanowień lipcowego szczytu NATO o wzmocnieniu flanki wschodniej paktu. W szczególności może to dotyczyć państw bałtyckich. Budowa bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie nie zostanie wstrzymana, bo wielokrotnie o kontynuacji prac zapewniał wiceprezydent Mike Pence. Wstrzymane zostaną prace nad przyjęciem kolejnych kandydatów do NATO z obszaru byłych republik radzieckich. Gruzja, Mołdawia oraz Ukraina trafią do strefy wpływów Rosji. Służby dyplomatyczne państw Europy Wschodniej powinny się przygotować na próby destabilizacji polityki zagranicznej. Kreml będzie chciał zakłócić proces wsparcia gospodarczego i politycznego dla Kijowa, blokować korzystne decyzje czy dalszy postęp formalnej współpracy na poziomie UE. Otwarty konflikt zbrojny z Ukrainą zostanie odsunięty na późniejszy czas. Rosyjskie służby dyplomatyczne i wywiadowcze będą zaangażowane w wybory we Francji, Niemczech czy Holandii. Już teraz widać rosyjskie wsparcie dla sił skrajnie prawicowych czy skrajnie lewicowych w Europie Zachodniej, przeciwnych rozszerzeniu czy ogólnie istnieniu Unii Europejskiej w obecnym lub jakimkolwiek innym kształcie.
Bez względu na wyniki wyborów na zachodzie Europy, do głosu dojdą siły polityczne, które będą korzystne dla realizacji celów strategicznych Federacji Rosyjskiej. Widać to chociażby na przykładzie Nord Stream II. Coraz silniejsze podziały wśród członków UE pozwolą Rosji przełamać solidarność Europy w kwestiach sankcji i w efekcie zdobyć większe wpływy rejonach przygranicznych.
Jeśli we Francji wybory wygra Marie Le Pen, a w Niemczech władzę straci Angela Merkel, marzenie Rosji o stworzeniu niezależnej od Waszyngtonu osi Paryż-Berlin-Moskwa stanie się realne. W taki scenariusz w Europie nikt teraz nie wierzy. Ale w ubiegłym roku cały świat zachodni również nie wierzył, że sankcje gospodarcze wobec Moskwy zostaną zdjęte już pod koniec 2017 roku. To będzie dobry rok dla Władimira Putina.
Marek Połoński
Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.