„Pokój i rozwój to idea przewodnia dnia dzisiejszego” dla relacji rosyjsko- chińskich stwierdził minister spraw zagranicznych CHRL Yang Jechi po swoich poniedziałkowych rozmowach z Siergiejem Ławrowem.
I rzeczywiście mamy dziś do czynienia z pokojem umotywowanym rozwojem. Rosyjska wierchuszka czerpie i będzie czerpać ogromne korzyści wynikające z dostaw ropy naftowej i gazu do państwa środka. Zresztą do zacieśniania więzi z Pekinem pcha Moskwę nie tylko sektor energetyczny i konieczność dywersyfikacji kierunków dostaw w dobie rewolucji łupkowej, ale i przemysł zbrojeniowy. Zeszłoroczne doniesienia na temat możliwości zakupu przez Chiny zestawów S-400 Triumf zostały już oficjalnie potwierdzone. Ponad to powodzeniem nadal cieszy się także sowiecki sprzęt, by wspomnieć jedynie o zainteresowaniu bombowcami TU-22M3. Słowem- zyski przeważają dziś nad obawami.
Pokój i rozwój to także pokłosie obecnego układu politycznego. Wschodzące supermocarstwo ma wielu wrogów, Stany Zjednoczone przeniosły swoje zainteresowanie nad Pacyfik i mobilizują kraje "Rimlandu". Indie, Australia, Japonia, Korea Południowa to tylko pierwsze z brzegu przykłady. Z tej perspektywy brak mostów na Amurze ma zupełnie odmienne znaczenie. Wreszcie Rada Bezpieczeństwa ONZ, BRIC, czy Szanghajska Organizacja Współpracy to struktury, które pozwalają Rosjanom i Chińczykom wspólnie realizować paradygmat wielobiegunowego świata, czy roztaczać opiekę nad obszarami, których samodzielnie nie można byłoby podporządkować (Mongolia, "stany" Azji Środkowej).
Chiny stanowią również kluczowy element rosyjskiej strategii geopolitycznej. W jej ramach Unia Eurazjatycka stanie się ekonomicznym łącznikiem pomiędzy Unią Europejską i Azją Południowo- Wschodnią. Pekin i podlegające mu firmy mają także pomóc w zagospodarowywaniu rosyjskiej Arktyki.
Wreszcie pokój i rozwój to odmienne od zachodniego- azjatyckie rozumienie idei imperializmu. Podczas, gdy w naszych szerokościach geograficznych ma on zabarwienie militarystyczne- na Dalekim Wschodzie jest przede wszystkim utożsamiany z dominacją ekonomiczną. Tam konflikty nie wybuchają, są ostatecznością poprzedzoną lekturami Sun Zi.
Wszystkie powyższe czynniki determinują w perspektywie średniookresowej pozytywny trend w relacjach rosyjsko- chińskich. Zwolennicy teorii o skłonieniu się Moskwy ku Europie z obawy przed Pekinem oraz azjatyckich hord czyhających na podbój Syberii będą zawiedzeni.
Piotr A. Maciążek
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie