Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Podsycanie rewolucji na Ukrainie nie jest w interesie Polski

Ukraina powinna pozostać stabilna, Unia powinna zachować zaufanie młodych Ukraińców oraz możliwość dalszych targów z ekipą Janukowycza. Trzeba uzmysłowić sobie, że znajdujemy się w chwili obecnej w momencie największego zaawansowania procesu integracji Kijowa ze Wspólnotą Europejską i naprawdę szkoda byłoby go cofnąć do poziomu sprzed kilku lat…  

"Wielu Ukraińców od samego początku protestów było głęboko niechętnych ich upartyjnieniu, nie mają one jak podczas wydarzeń w 2004 roku charakteru masowego, ich uczestnikami są głównie studenci, wreszcie pozycja obozu władzy jest znacznie silniejsza." Fot. Flickr/mac_ivan
"Wielu Ukraińców od samego początku protestów było głęboko niechętnych ich upartyjnieniu, nie mają one jak podczas wydarzeń w 2004 roku charakteru masowego, ich uczestnikami są głównie studenci, wreszcie pozycja obozu władzy jest znacznie silniejsza." Fot. Flickr/mac_ivan

Prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz podobnie jak jego poprzednicy (paradoksalnie również „pomarańczowy” Juszczenko) prowadzi politykę balansowania pomiędzy Unią Europejską i Rosją. Jej cel jest jasny- to pozyskiwanie środków zabezpieczających płynność finansową kraju i podpierających jego niewydolną gospodarkę opartą na energochłonnym przemyśle. Takie są realia i rodzą one dość oczywiste konkluzje.

  • Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie jest porażką Brukseli, ale absolutnie nie jest to koniec batalii jaką toczy ona z Moskwą o Ukrainę. Gra toczy się dalej.

  • Choć uczestnicy Euromajdanu po brutalnej pacyfikacji Berkutu stwierdzili, że „kładli się spać na Ukrainie a obudzili na Białorusi” to jednak w obliczu prowadzonej przez Janukowycza polityki takie porównanie nie ma sensu. Doskonale zdaje on sobie sprawę z tego, że użycie siły wobec demonstrantów ogranicza jego pole manewru i może go wpędzić w izolację podobną do tej jaka spadła na Łukaszenkę po ostatnich wyborach prezydenckich. W dodatku- Kijów w przeciwieństwie do Mińska, ma dziś bardzo mało czasu by ustabilizować własną sytuację gospodarczą.

Spoglądając na wydarzenia na Euromajdanie z powyższej perspektywy warto zastanowić się nad sensem podsycania przez Polskę rewolucji na Ukrainie.

Wielu Ukraińców od samego początku protestów było głęboko niechętnych ich upartyjnieniu, nie mają one jak podczas wydarzeń w 2004 roku charakteru masowego, ich uczestnikami są głównie studenci, wreszcie pozycja obozu władzy jest znacznie silniejsza. W tym kontekście Warszawa musi przeanalizować swoje przyszłe działania tak by nie popełnić błędów już popełnionych podczas Pomarańczowej Rewolucji. Polska jednoznacznie opowiedziała się wtedy za jednym z ukraińskich środowisk politycznych zamykając sobie na wiele lat kontakty z Partią Regionów.

Postulaty Euromajdanu są coraz bardziej radykalne- od impeachmentu prezydenta po przeprowadzenie nowych wyborów. Ich realizacja może przynieść chaos, okres przejściowy, w którym niespójna opozycja będzie wykuwać nowy ład. Protestujący nie mają ani wyraźnego lidera (Kliczko?), ani programowej wspólnoty (wystarczy wspomnieć o przepaści jaka dzieli Batkiwszczynę i Swobodę, nie mówiąc już o wielkiej niewiadomej jaką jest UDAR). Może to znacznie odsunąć w czasie – dziś wydawałoby się nadal nieodległe- podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Należy pamiętać o tym, że wszelkie ukraińskie różnice będą rozgrywane przez Rosję, która dodatkowo mogłaby znów uciec się do środków paraliżujących funkcjonowanie ukraińskiej gospodarki. Pytanie czy to korzystniejszy scenariusz od perspektywy targowania się z Janukowyczem, który wcale nie chce w pełni zaangażować się w rosyjskie procesy integrujące byłe ZSRS (od lat mimo rosnącej presji Kijów nie został członkiem Unii Celnej)? Który zrobił już wiele -w przeciwieństwie do poprzedników- by np. rozluźnić energetyczne pęta zaciśnięte na Ukrainie (twarde stanowisko wobec Gazpromu, rewersowe dostawy gazu z Zachodu, budowa gazoportu, dołączenie do azersko- tureckiego projektu Gazociągu Transanatolijskiego, rozwój programu łupkowego).

Warto uzmysłowić sobie, że większość zwrotów geopolitycznych w naszej części świata była pochodną jakiejś formy ułożenia się z elitą rządząca. W trudnych postsowieckich realiach korupcji i nepotyzmu niestety zabezpieczenie interesów prezydenta Ukrainy, jego rodziny oraz stojących za nim oligarchów ma niebagatelne znaczenie dla proeuropejskiego wyboru państwa nad Dnieprem. Tym bardziej, że aktualne wydarzenia w Kijowie zwiększają szansę sfałszowania nadchodzących wyborów prezydenckich, co Rosja, kraj oparty na „suwerennej demokracji” powitałaby z radością. Unia Europejska prowadząca w jakimś stopniu politykę opartą na wartościach musiałaby natomiast je skrytykować.

Trzeba także przyznać, że destabilizacja to główny środek po jaki Rosja sięga by blokować proeuropejski kurs krajów, które uważa za swoją strefę wpływów. Ukraina to natomiast państwo sprzeczności, bardzo niejednolite, rozdarte na część zachodnią i wschodnią, ze sporą mniejszością rosyjską na Krymie. Swoją drogą także w wielu unijnych stolicach powitano by niepokoje nad Dnieprem z radością traktując jako pretekst dla wyhamowania procesu zbliżenia Kijowa ze Wspólnotą.

Nie czuję się komfortowo pisząc o konieczności prowadzenia realpolitik wobec Ukrainy. To bardzo często tzw. „mniejsze zło” odległe od ideałów, którym hołduje polska polityka wschodnia. Niemniej uważam, że dziś to jedyne rozsądne wyjście z trudnej sytuacji w jakiej znalazł się nasz sąsiad na wschodzie.

Szczyt Partnerstwa w Wilnie zdaniem wielu komentatorów kupił czas dla Rosji i dusze młodych Ukraińców dla Unii Europejskiej. Dlatego mimo tego, że podsycanie rewolucji na Ukrainie nie jest w interesie Polski należy w działaniach Warszawy uwzględnić czynnik nowego proeuropejskiego pokolenia nad Dnieprem. Z tej perspektywy idealnym rozwiązaniem byłoby wejście Brukseli w rolę konstruktywnego mediatora pomiędzy stronami, a nie adwokata jednej z nich. Ukraina powinna pozostać stabilna, Unia powinna zachować zaufanie młodych Ukraińców oraz możliwośćdalszych targów z ekipą Janukowycza. Trzeba uzmysłowić sobie, że znajdujemy się w chwili obecnej w momencie największego zaawansowania procesu integracji Kijowa ze Wspólnotą Europejską i naprawdę szkoda byłoby go cofnąć do poziomu sprzed kilku lat...

 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama