Reklama

Geopolityka

„Normandzka czwórka” w Berlinie: dyplomacja ponad wszystko?

Fot. MFA of Ukraine / Twitter ‏@MFA_Ukraine
Fot. MFA of Ukraine / Twitter ‏@MFA_Ukraine

Ministrowie spraw zagranicznych Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy spotkali się w poniedziałek 13 kwietnia w Berlinie, w celu omówienia postępów implementacji porozumienia pokojowego z Mińska.

Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 21:00 i trwało prawie 5 godzin. Rozmowy Franka-Waltera Steinmeiera, Laurenta Fabiusa, Siergieja Ławrowa i Pawło Klimkina komentował na bieżąco na Twitterze m.in. ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk. W jego ocenie były one bardzo napięte i trudne.

Potwierdził to po zakończeniu obrad minister SZ RFN. Steinmeier podkreślał, jak bardzo stanowiska Kijowa i Moskwy są odmienne od siebie w sprawie oceny wydarzeń na wschodzie Ukrainy. Potwierdziło to w jego ocenie jak złożone są rozmowy: „szlak będzie długi, jednak jeśli nim nie pójdziemy, to sytuacja może wydostać się spod kontroli”. Dodał on także, iż na mówienie o ostatecznym zakończeniu konfliktu jest obecnie za wcześnie.

Szefowie dyplomacji wezwali do stworzenia planu wycofania z tzw. „linii rozgraniczenia” w Donbasie także uzbrojenia kalibru mniejszego niż 100 mm i czołgów. Taka informacja pojawiła się na stronie MSZ Niemiec po zakończeniu spotkania w „formacie normandzkim”. W ramach nowych berlińskich ustaleń wezwano również do stworzenia trójstronnej grupy kontaktowej, która miałaby ściśle współpracować ze Specjalną Misją Monitorującą (Special Monitoring Mission, SMM) OBWE.

Strony zgodziły się, iż sytuacja w Donbasie jest napięta. W dokumencie podsumowującym spotkanie wyrażono również zaniepokojenie eskalacją walk w ostatnim czasie, a zwłaszcza wykorzystaniem ciężkiego uzbrojenia w okolicach Szirokine i lotniska w Doniecku.

Ministrowie państw „czwórki normandzkiej” wezwali wszystkie strony do zaprzestania działań wojennych i okazania zaangażowania w pełną realizację zawieszenia broni i wycofania ciężkiego sprzętu. Wyrażone zostało także pełne poparcie dla SMM OBWE oraz wezwano strony konfliktu do pełnej kooperacji z obserwatorami.

Kolejną rzeczą było wezwanie do jak najszybszego wyznaczenia przedstawicieli przez strony konfliktu do roboczych podgrup w ramach trójstronnej grupy kontaktowej ds. Ukrainy. Dyplomaci oświadczyli, iż opowiadają się za funkcjonowaniem czterech grup roboczych: ds. bezpieczeństwa, ds. procesu politycznego, ds. kwestii humanitarnych oraz ds. gospodarczych. Im szybciej wybrani zostaną przedstawiciele, tym szybciej grupy rozpoczną swoją pracę.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. 731

    Obserwatorów nigdy za dużo.

  2. gość

    dyplomacja jest nieskuteczna - tym bardziej że w niej nie uczestniczy Polska.... Polska powinna sformować bataliony ochotnicze i wysłać je na pomoc Ukrainie. Są chętni ?

    1. ja

      Daj znak sygnał dla bohatera aktora i pajdziom.

  3. rybii

    Mała Rosja nie wie co to są porozumienia, umowy itp. więc w istocie rzeczy po co z nimi rozmawiać ?? Jak grochem o ścianę. Oni tylko o gazie potrafią gadać o niczym m więcej.

    1. Are

      A co to jest "mała rosja"? Czy to co mówią postradzieckie media powinniśmy uwzględniać? Np. co niektórzy rosjanie uważają np. że Warszawa jest miastem "należnym" do rosji.

  4. ja

    Czy Niemcy i Francja są aż tak głupie, że wierzą w dobrą wolę ruskich i chcą z nimi rozmawiać ?!

    1. Janek I. - Rusty Sparks

      Złudzenia ponad wszystko, czyż nie? J.I.

    2. Podpułkownik Wareda

      ja! Twoje pytanie jest zasadne. Ale nie należy tego rozpatrywać w kategoriach wiary lub braku wiary w dobrą wolę Rosji, a także odłożyć na bok określenia typu: "głupi", "głupie" itp. Nie tędy droga. Myślę, że Niemcy, Francja oraz wiele innych krajów NATO i Unii Europejskiej ma jednoznaczną opinię na temat postępowania Rosji oraz podejmowanych decyzji przez gospodarza Kremla. To nie ulega wątpliwości. Jakie to są opinie - domyślamy się wszyscy. Pomimo tego, bardziej lub mniej efektywnie, szukają jakiegokolwiek porozumienia z Rosją. Co innego im pozostaje? Otwarty konflikt zbrojny z Rosją? To byłoby najgorsze rozwiązanie! Dlatego też - niech rozmawiają z Rosją, nawet bez udziału Polski. No trudno, jakoś to przeżyjemy.

    3. hp7

      No bo po co dawać Ukrainie czas i szanse na reformy, szkolenie i dozbrajanie wojsk? Od Mińska2 ruskie nie zdobyły ani jednej miejscowości [oprócz Debelcewa]

  5. say69mat

    @def.24.pl: „Normandzka czwórka” w Berlinie: dyplomacja ponad wszystko? say69mat: Jak się wydaje, nasz kraj jest i powinien być beneficjentem, pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Ponieważ jakakolwiek eskalacja konfliktu na Ukrainie wyzwala sekwencję wydarzeń, przypominającą sarajewski efekt łańcucha domina. Konieczność wzmocnienia bałtyckiej flanki NATO, powoduje wyprzedzający atak Rosji, uderzający w republiki bałtyckie. I miast konfliktu w Donbasie, mamy pełnowymiarowy konflikt na kontynencie pomiędzy NATO a Rosją. Stąd należy tak wzmocnić potencjał Ukrainy, aby Rosja nie była w stanie zrealizować priorytetów swojej polityki zagranicznej przy pomocy środków militarnych.

    1. Moshe Schwantz

      "...jest i powinien być beneficjentem" - jak sobie to wyobrażasz say69mat?