Referendum w Zjednoczonym Królestwie nie jest prawnie wiążące i należy uznać za prawdopodobną sytuację, w której brytyjskie elity jednak znajdą sposób na pozostanie w Unii Europejskiej. Nie takie cuda widział już Stary Kontynent (świat dojrzałych demokracji Zachodu był np. całkiem niedawno świadkiem głosowania „do skutku” w sprawie Traktatu Lizbońskiego).
Ciekawie z perspektywy konieczności poszukiwania „wytrychu” wobec zaistniałej sytuacji przez establishment w Londynie wygląda szczególnie rozkład głosów w referendum, który może realnie wpłynąć na dekompozycję Wielkiej Brytanii. Niektórzy eksperci prawni podkreślają także, że do skutecznego przeprowadzenia Brexitu będzie potrzebna zgoda szkockiego parlamentu.
Warto także zauważyć, że już trzy miliony Brytyjczyków podpisały się pod petycją do rządu o rozpisanie drugiego referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Zresztą nie tylko to wydarzenie może być wygodną „podkładką” dla elit. Naprzeciw wychodzą im także oficjalne dane o słabej znajomości kwestii unijnych wśród obywateli brytyjskich oraz możliwość wykorzystania dymisji Camerona (można ją zawsze przyśpieszyć) do swoistej „delegitymizacji” referendum.
Stanowisko KE i kluczowych krajów UE, które opowiadają się twardo za szybkim rozwodem może dodatkowo otrzeźwić Wielką Brytanię, która liczyła na wieloletni stan zawieszenia w sprawie.
Wszelkie kwestie związane z Brexitem są bardzo niepewne. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jedynie stwierdzić, że brytyjskie referendum -bez względu na to czy Zjednoczone Królestwo pozostanie w UE- bardzo wzmocni kształtowanie się jądra decyzyjnego UE wokół strefy euro (co od dawna ma miejsce). Berlińskie spotkanie „państw założycieli” świadczy o tym dobitnie. Dla Polski nie jest to dobra informacja.
Na pocieszenie można dodać, że nie leży w interesie Niemiec formowanie zupełnie nowej Unii – kraje Grupy Wyszehradzkiej są dla nich bowiem swoistą Mitteleuropą, najważniejszym partnerem gospodarczym i gwarantem dobrobytu. Pytanie czy zredukowanie naszej roli do uczestniczenia w strefie wolnego handlu jest satysfakcjonujące? Raczej nie, tym bardziej, że wszyscy czujemy zmieniający się dookoła świat, wiatr przemian. Warto pamiętać, że każdy konający ancien regime przynosił czas niepokojów.
Marek
A moim zdaniem to, co dzieje się koło Brexitu to nie jest dobra wiadomość dla całej Unii. To, co niektóre państwa członkowskie zaczynają wyrabiać teraz, jako żywo przypomina strony z powieści "Kocioł" Larrego Bonda. I oby się tak jak w tej powieści nie skończyło.