Tomasz Siemoniak stwierdził w styczniu na swoim koncie w serwisie Twitter, że Polska łączy obronnie Weimar z Wyszehradem, to nowa jakość”. I rzeczywiście wczorajszy szczyt Grupy Wyszehradzkiej i Trójkąta Weimarskiego niesie ze sobą wiele ciekawych refleksji dotyczących polskiej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa energetycznego i obronności. Entuzjazm ministra obrony z początku roku wydaje się uzasadniony.
Po pierwsze, Polska coraz skuteczniej sięga po ciekawe kompozycje geopolityczne i próbuje dzięki nim wzmocnić swoją pozycję. Przy czym nie boi się eksperymentować na wielką skalę- przykładem jest nie tylko wczorajsze spotkanie, ale i niedawny szczyt w Gdańsku Grupy Wyszehradzkiej (V4) i państw nordyckich oraz skandynawskich (NB8).
Przeczytaj o szczycie V4 i NB8 w Gdańsku
Warto podkreślić, że Warszawa pełnymi garściami korzysta z struktur powołanych do życia w latach 90 tych, ale -co jest być może istotniejsze- próbuje je modyfikować na współczesną modłę (o czym świadczą próby poszerzenia Weimaru i Wyszehradu do formatów "Plus").
Przeczytaj o próbie poszerzania struktur geopolitycznych wykorzystywanych przez polską dyplomację do formatu "Plus"
Po drugie, widać już wyraźnie, że polskie projekty sformalizowanej współpracy międzynarodowej są skuteczne. Ileż razy słyszałem już argumenty na temat tego, że Polska nie ma mocy sprawczej by skutecznie tworzyć struktury geopolityczne, zarządzać nimi i czerpać z nich korzyści. Tym czasem okazuje się, że jeśli funkcjonują one w obrębie Unii Europejskiej i uzyskują dofinansowanie z tego źródła ich rola z perspektywy polityki zagranicznej Rzeczpospolitej jest niebagatelna. Przecież wyśmiewana przez wielu Grupa Wyszehradzka przynosi nam nie tylko wspólny rynek gazowy, czy elektryczny dla Europy Środkowej, a więc bezpieczeństwo energetyczne i nowe możliwości importowe/eksportowe (np. korytarz południowy, do którego - jeśli powstanie- zostanie przyłączony Gazociąg Polska-Litwa), ale i wyszehradzką grupę bojową, której plany powołania podpisano w trakcie wczorajszego szczytu.
Przeczytaj o rodzącym się wspólnym rynku gazowym i elektrycznym Grupy Wyszehradzkiej
Po trzecie, zdajemy sobie sprawę z niebezpiecznego położenia geopolitycznego i próbujemy uzyskać dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa- poza NATO, które pozostaje priorytetem. Tak należy rozumieć nieprzypadkową korelację posiedzenia Rady
Bezpieczeństwa Narodowego poświęconego Wspólnej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej z 4 marca br. i wczorajsze ustalenia szczytu Grupy Wyszehradzkiej i Trójkąta Weimarskiego dotyczące tego samego tematu (szczegóły w komunikacie prasowym prezydencji polskiej w V4).
Przeczytaj także: Polskie bezpieczeństwo przełamać monopol NATO
Spotkanie 6 ministrów obrony przed obradami szefów rządów wskazuje jednoznacznie na próbę zbudowania szerszej europejskiej koalicji, która podniesie kwestię obronnego filaru UE w trudnych czasach demilitaryzacji większości krajów starego kontynentu. Jednak i w węższym znaczeniu -koordynacji polityki obronnej krajów Grupy Wyszehradzkiej- wczorajszy dzień przyniósł polskiej polityce duży sukces.
Czy sukces ten zostanie wykorzystany? Wiele zależy od konsekwencji politycznej sięgającej wielu lat do przodu. Najważniejszym zadaniem na najbliższe lata jest budowa konsensusu wśród kluczowych polskich partii politycznych co do pryncypiów naszej polityki zagranicznej. Dziś jesteśmy od niego niestety bardzo daleko- świadczą o tym m.in. komentarze na temat wczorajszego szczytu, mam wrażenie celowo traktujące temat wybiórczo np. koncentrujące się na raczkującym aspekcie wojskowym a pomijające kwestie energetyczne...
Piotr A. Maciążek
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie