Reklama

Geopolityka

Łukaszenka znowu mówi o wojnie

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Alaksandr Łukaszenka podczas wtorkowej wizyty w Grodnie (przy granicy z Polską) znowu mówił o wojnie, ale robił to tak, że bardzo trudno było zrozumieć przesłanie jego słów – informuje niezależny portal Zierkało.

Reklama

Według służb prasowych Łukaszenki białoruski polityk podczas pobytu w Grodnie w związku z rozpoczęciem budowy nowego szpitala, oświadczył, że „Białoruś przygotowuje się do wojny”, ale nie chce walczyć.

Reklama

„Nie wierzcie nikomu, że my chcemy walczyć. My przygotowujemy się do wojny, mówię o tym otwarcie. „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” - to nie ja wymyśliłem. To bardzo słusznie powiedzenie” – podkreślił Łukaszenka.

Oświadczył także, jak przekazano w komunikacie, że na Białorusi trwają niezbędne przygotowania wojsk, a armia jest zaopatrzane w różne rodzaje uzbrojenia i sprzętu.

Reklama

Czytaj też

Łukaszenka zaznaczył przy tym, że „Białoruś nikomu nie zagraża”. Portal Zierkało zwraca uwagę, że Łukaszenka coraz częściej w ostatnim czasie mówi o wojnie.

Na Białorusi od 11 marca trwa sprawdzian gotowości bojowej w armii, a resort obrony regularnie informuje o różnego rodzaju działaniach w ramach ćwiczeń. We wtorek ministerstwo obrony powiadomiło o rozpoczęciu manewrów dowódczo-sztabowych z udziałem wojsk obrony terytorialnej w obwodach grodzieńskim i homelskim.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. Weneda 1977

    Może Łukaszenka chcę przekazać "przekaz" że szykuje się do wojny ale jeśli Polska i zachód głównie USA da gwarancję dotrzymania tajnych warunków Białorusi to Białoruś stanie po stronie zachodu.No cóż w historii ludzkości i państw różne bywały scenariusze.

    1. Extern.

      Raczej daje ostatnio znaki że postara się być neutralny. Jakby chciał tak wprost wymówić Putinowi najem Białorusi to właściwie było by pewne że na Białoruś pojedzie specjalna operacja wycieczkowa.

    2. Wania

      Coś w tym może być. Im bardziej jest ciśnięty przez Putina tym więcej pręży muskuły i broni granic federacji, tfu. Białorusi przed NATO. Jak mu Putin powiedział, że nie ma zagrożenia ze strony NATO to znalazł sobie nową wymówkę braku udziału w wojnie na Ukrainie - szykuje napaść na NATO. W przeciwieństwie do Putina nie głosi, że warszawa w tydzień, Paryż w dwa a Lizbona w trzy tygodnie tylko stawia sobie ambitne ale równie nierealne cele - 40 km korytarza do czeskiego Królewca. I teraz nie wiemy, czy Białoruś chce dostępu do morza czy chce zapewnić odwrót resztkom wojsk rosyjskich z Królewca. Ale na północny zachód przerzuca wojska - im dalej od Ukrainy tym bezpieczniej.

  2. Ma_XX

    najlepszy sprzęt musiał wysłać do roSSji więc teraz robi groźną minę

  3. Pegaz

    Chłop się boi, to widać, co by nie zrobił, to i tak jego kraj może być polem bitwy.

  4. MiP

    Pamiętam styczeń i luty 2022 gdy Putin też zapewniał że wojny nie będzie a jego żołnierze po ćwiczeniach przy granicy wrócą do swoich jednostek.Jednemu i drugiemu wierzyć nie można

Reklama