Korea Północna wystrzeliła w czwartek „nowo opracowany taktyczny pocisk kierowany” – podała tamtejsza państwowa agencja informacyjna KCNA. Według tego źródła przywódca komunistycznego reżimu, Kim Dzong Un, nie nadzorował osobiście tego testu.
Jak pisze KCNA nowa broń jest oparta na istniejącej technologii, która została ulepszona do przenoszenia 2,5-tonowej głowicy. „Rozwój tego systemu uzbrojenia ma ogromne znaczenie dla wzmocnienia potęgi militarnej naszego kraju i powstrzymania wszelkiego rodzaju zagrożeń militarnych” – powiedział Ri Pyong Czol, który nadzorował test.
Zdjęcia opublikowane przez państwowe media w Korei Płn. pokazywały czarno-biały pocisk, wystrzelony z wojskowego pojazdu nośnego. KCNA podała, że dwie takie rakiety trafiły w cel oddalony o 600 km.
To drugi w ciągu tygodnia test rakiet balistycznych Pjongjangu. W zeszły weekend Korea Płn. wystrzeliła dwa pociski rakietowe krótkiego zasięgu. Pociski odpalono wkrótce po ogłoszeniu, że reżim północnokoreański nie podejmie rozmów z władzami Stanów Zjednoczonych, mimo sygnałów, iż administracja prezydenta Joe Bidena chce nawiązać kontakt.
Wcześniej w czwartek prezydent USA Joe Biden powiedział, że Stany Zjednoczone pozostają otwarte na dyplomację z Koreą Północną pomimo testów rakietowych. Ostrzegł jednak, że jeśli Pjongjang nadal będzie testował swoją broń, ze strony Waszyngtonu pojawi się reakcja.
Z kolei Departament Stanu USA potępił północnokoreańskie próby i stwierdził, że programy jądrowe i balistyczne tego kraju stanowią poważne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. „Stany Zjednoczone potępiają wystrzeliwanie destabilizujących sytuację rakiet balistycznych” – oświadczyły służby prasowe Departamentu Stanu.
„Te próby naruszają wiele rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i zagrażają regionowi oraz szerszej społeczności międzynarodowej” – dodano w komunikacie. Podkreślono także, iż zaangażowanie USA w obronę Korei Południowej i Japonii „pozostaje żelazną zasadą”.
Negocjacje nuklearne między USA i Koreą Płn. znajdują się w martwym punkcie od zakończonego fiaskiem szczytu z udziałem ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy KRLD Kim Dzong Una w lutym 2019 roku.
Po objęciu urzędu prezydenta USA Joe Biden zarządził kompleksowy przegląd polityki amerykańskiej wobec północnokoreańskiego reżimu, by określić wszystkie możliwe opcje w obliczu rosnącego zagrożenia, jakie stanowi Korea Północna.
Również prezydent Korei Południowej Mun Dze In wezwał w piątek do wysiłków na rzecz kontynuowania dialogu pomiędzy dwoma państwami koreańskimi i USA. Podkreślił, że działania takie jak najnowsza próba rakietowa Pjongjangu utrudniają te wysiłki.
„Mam świadomość, że ludzie są bardzo zaniepokojeni próbami rakietowymi Korei Północnej. Teraz jest czas, by Korea Południowa, Korea Północna i USA pracowały na rzecz kontynuacji naszego dialogu” – powiedział Mun, cytowany przez agencję prasową Yonhap.
Prezydent podkreślił, że Korea Płd. pozostaje w gotowości, by zmierzyć się z wszelkimi rodzajami prowokacji.
Czytaj też: Korea Południowa "gotowa na rakiety z północy"
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie