Geopolityka
Koniec rozejmu w Syrii? Rebelianci rozpoczynają nową ofensywę
Syryjscy rebelianci ogłosili rozpoczęcie nowej kampanii skierowanej przeciwko siłom reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Jest to odpowiedź na akty przemocy ze strony wojsk rządowych.
- Po nasileniu ataków ze strony sił reżimu, wymierzonych głównie w obozy dla przesiedlonych i dzielnice mieszkaniowe, ogłaszamy powstanie wspólnych centrów operacyjnych i rozpoczęcie walki w odpowiedzi na te akty - głosi oświadczenie 10 grup rebelianckich, które zdecydowały się wspólnie walczyć z wojskami rządowymi. Nie sprecyzowano jeszcze, gdzie miałyby się toczyć te walki.
Pod deklaracją podpisała się m.in. organizacja Dżaisz al-Islam, kierowana przez Mohamada Allusza, reprezentanta opozycji syryjskiej na rozmowach pokojowych prowadzonych pod egidą ONZ. Prowadzone w Genewie niebezpośrednie negocjacje między opozycją a reżimem mają na celu zakończenie konfliktu, których pochłonął dotychczas 270 tys. ofiar śmiertelnych.
Niespełnione obietnice
W poniedziałek ugrupowania zbrojnej opozycji zarzuciły wysłannikowi ONZ Staffanowi de Misturze, że sprzyja władzom w Damaszku i wezwały negocjatorów reprezentujących opozycję do zajęcia bardziej zdecydowanego stanowiska. W liście, adresowanym do negocjatorów i podpisanym przez "zbrojne frakcje rewolucyjne" (ale nie konkretne grupy), podkreślono również, że międzynarodowe zobowiązania, dotyczące dostaw pomocy, wstrzymania bombardowań dzielnic mieszkaniowych i wypuszczenia więźniów, nie zostały spełnione.
Czytaj też: Ofensywa sił rządowych w Syrii. Zagrożony rozejm
De Mistura przedstawił kilka dni temu propozycję, by prezydent Asad, od rebelii przeciwko któremu rozpoczęła się w 2011 roku wojna w Syrii, zachował funkcje protokolarne w zamian za nominację trzech opozycyjnych wiceprezydentów. Opozycja odrzuciła tę ofertę stwierdzając, że dotychczasowy prezydent musi odejść i nie może uczestniczyć w transformacji.
Mające siedzibę w Wielkiej Brytanii opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka powiadomiło o nasileniu w poniedziałek walk na zachodzie Syrii. Rebelianci rozpoczęli zacięte ataki przeciwko siłom rządowym w prowincji Latakia, a także poczynili postępy w sąsiedniej prowincji Hama. Z kolei w intensywnych atakach z powietrza prowadzonych przez siły rządowe w Hims zginęły cztery osoby, ale należy się spodziewać, że ofiar będzie więcej, ponieważ jest wielu rannych - poinformowało Obserwatorium.
Nie wiadomo, czy ofensywa w Latakii ma związek z nową kampanią ogłoszoną tego dnia przez rebeliantów. Eskalacja przemocy grozi zerwaniem rozmów pokojowych w sprawie Syrii.
Od 27 lutego obowiązuje wynegocjowany przez USA i Rosję kruchy rozejm w Syrii. Porozumienie nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko Państwu Islamskiemu czy powiązanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra.
chrześcijanin
Islamiści wykorzystali rozejm na dostawy uzbrojenia od USA, Turcji i Arabii Saudyjskiej i znowu zaczynają... :-(
Vvv
Ale brednie. 1 ruskie i assad bombardowali ich jak gdyby nigdy nic 2. To nie terroryści geniuszu ale rebelianci. 3. Większym terrorysta jest assad i putin